W środę w Pałacu Prezydenckim odbędzie się spotkanie poświęcone nowelizacji Prawa oświatowego, tworzącej podstawy prawne dla „Reformy26. Kompasu jutra”. Jak poinformował szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker, rozmowy z przedstawicielami środowiska edukacyjnego będą dotyczyć proponowanych przez rząd „rewolucyjnych zmian w edukacji”. Prezydent do czwartku musi podjąć decyzję, co zrobić z ustawą.

– Potrzebujemy realnej rozmowy o zmianach w oświacie. Tymczasem mam wrażenie, że zarówno spotkanie w Pałacu Prezydenckim, jak i działania Ministerstwa Edukacji Narodowej są raczej elementem gry politycznej niż poważnej debaty. Cała sprawa została skrajnie upolityczniona – mówi DGP Marek Pleśniar, szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

- W takiej atmosferze trudno spodziewać się merytorycznych rozstrzygnięć. Ze strony Pałacu Prezydenckiego to raczej poszukiwanie uzasadnienia dla weta niż realna refleksja nad reformą - dodaje.

Projekt ustawy trafił na biurko prezydenta w listopadzie. Sejm przyjął ją przy sprzeciwie PiS i Konfederacji. Decyzja Nawrockiego ma być uzależniona od przebiegu środowych rozmów. Ale przedstawiciele środowiska edukacyjnego i MEN spodziewają się, że prezydent zawetuje przepisy. Wcześniej apel o weto skierowały do głowy państwa dwa związki zawodowe – oświatowa Solidarność i Wolny Związek Zawodowy Forum–Oświata. Przeciwko reformie protestują także organizacje zrzeszone w Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, w której skład wchodzi m.in. Instytut Ordo Iuris. Ich główne obawy? Destabilizacja systemu oświaty, obniżenie jakości edukacji, dalsze przeciążenie nauczycieli i dyrektorów szkół.

Weto prawdopodobne. MEN: "mamy przygotowany plan B"

W spotkaniu w Pałacu Prezydenckim nie wezmą udziału przedstawiciele MEN, ponieważ – jak ustalił DGP – Kancelaria Prezydenta nie wysłała do resortu zaproszenia.

– Trudno mówić o dialogu, skoro ze strony pana prezydenta nie ma woli rozmowy z MEN. Z naszych obserwacji wynika, że Pałac Prezydencki nie jest dziś zainteresowany merytoryczną współpracą, lecz realizowaniem własnej agendy politycznej – komentuje Ewelina Gorczyca, rzeczniczka MEN.

– Bierzemy pod uwagę możliwość weta. Na taką ewentualność MEN ma przygotowany plan B. Ewentualne weto spowolniłoby proces zmian i opóźniło decyzje ważne dla edukacji. Nie zatrzyma to jednak prac ministerstwa nad wdrażaniem zapowiedzianych reform – dodaje.

Nieoficjalnie wiadomo, że w razie weta MEN planuje ponownie skierować do Sejmu ustawę, pomijając jej sporne zapisy, oraz dostosować wdrażane wcześniej rozporządzenia, by kontynuować prace nad reformą.

Zmiany miałyby być wprowadzane stopniowo. Pierwsze elementy reformy pojawiły się we wrześniu wraz z nowymi przedmiotami: edukacją obywatelską i zdrowotną, a także zmienioną podstawą programową WF-u. Zgodnie z pierwotnym planem MEN, w przedszkolach oraz w klasach I i IV szkoły podstawowej od września 2026 r. ma obowiązywać nowa podstawa programowa. Rok później zmiany dotkną klasy I szkół ponadpodstawowych.

W 2031 r. w nowej formule zostaną przeprowadzone egzaminy ósmoklasisty i maturalny dla licealistów, a w 2032 r. egzaminy dla absolwentów techników. MEN zapowiada wsparcie dla nauczycieli, oferując im przewodniki metodyczne, narzędzia do monitorowania postępów uczniów i szkolenia. Szkoły mają prowadzić więcej zajęć praktycznych i projektowych, a system oceniania ma zostać zmodyfikowany z naciskiem na rozwój kompetencji uczniów.

Pleśniar mówi, że wśród nauczycieli dominuje raczej sceptycyzm niż nadzieja na realne zmiany. – Będziemy robić to samo, tylko opakujemy to w nowe hasła, takie jak sprawczość, i będziemy udowadniać, że realizujemy reformę – uważa. I zwraca uwagę na kształt proponowanych podstaw programowych.

– Podstawy programowe trzeba zmienić, ale propozycje w ramach reformy objętościowo niewiele różnią się od dotychczasowych dokumentów. Dyskusja powinna dotyczyć przede wszystkim ich sensu, a nie symboliki. Z jednej strony jest presja, by za wszelką cenę przeforsować zmiany, z drugiej – chęć ich zatrzymania pod pretekstem niedoskonałości. To kurs na zderzenie, a nie na dialog – dodaje.

Paweł Mrozek, założyciel Akcji Uczniowskiej, uważa, że mimo zastrzeżeń wdrożenie "Reformy26" byłoby krokiem w dobrą stronę. – Liczymy, że prezydent zdecyduje się podpisać ustawę. Reforma ma wiele błędów i wciąż nie wiemy, jak dokładnie będzie wdrażana, ale nawet ograniczony postęp ma dla nas znaczenie – mówi.

Jego zdaniem, w przeciwieństwie do edukacji zdrowotnej, tym razem trudno wskazać argumenty ideologiczne, które mogłyby uzasadniać weto. Jednocześnie ostrzega, że ewentualne zablokowanie ustawy może pogłębić chaos w szkołach.

– MEN znajdzie się w trudnej sytuacji. Przygotowanie planu B zajmie kolejne tygodnie, a może miesiące. W efekcie wprowadzenie reformy od września 2026 r. stanie się mniej realne – ocenia.