Z "wielką satysfakcją" przyjęli w środę wyrok uniewinniający żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel w Afganistanie generałowie: Waldemar Skrzypczak, Jerzy Wójcik i Sławomir Petelicki. Wszyscy trzej zaangażowali się wcześniej w obronę oskarżonych.

Swoją satysfakcję podkreślał obecny w sądzie gen. broni Waldemar Skrzypczak, w czasie, gdy doszło do tragedii w Afganistanie, dowódca Wojska Lądowych. "Bardzo się cieszymy, że zapadł taki wyrok, bo zamyka on sprawę, która była przedmiotem zainteresowania całej armii przez blisko trzy lata" - powiedział dziennikarzom.

Skrzypczak nie chciał komentować opinii sądu, który stwierdził, że były przesłanki do wszczęcia postępowania i aresztowania żołnierzy. "Myślę, że sąd to uzasadni i wtedy będzie można nad tym dyskutować, czy były takie przesłanki" - powiedział. Dodał, że od początku nie zgadzał się na takie potraktowanie oskarżonych, "ponieważ dokonanie szturmu na mieszkania żołnierzy było niepotrzebne i nieuzasadnione".

Zdaniem Skrzypczaka powodem tego, że trzej oskarżeni - według sądu - pomawiali swojego przełożonego, było to, że się pogubili. "Atmosfera tego wszystkiego, co się stało, jak to zostało zrobione, spowodowało to, że chłopcy się po prostu pogubili. Niepotrzebnie zupełnie, bo to na pewno sprawę przeciągnęło" - skomentował Skrzypczak.

Zdaniem gen. bryg. Jerzego Wójcika - również obecnego na ogłoszeniu wyroku - uniewinnieni żołnierze po prostu popełnili błąd. Wójcik, b. dowódca 6. Brygady Desantowo-Szturmowej, w której służyli uniewinnieni żołnierze, został odwołany ze stanowiska po tym, jak wziął ich w obronę. Szef MON Bogdan Klich uznał, że wypowiedzi Wójcika nie mieściły się w standardach cywilnej kontroli nad armią.

"Uważam, że każdy popełnia błędy w warunkach stresu i zagrożenia. Te błędy zostały właśnie w takich warunkach popełnione. (...) Ja je usprawiedliwiam" - powiedział Wójcik w sądzie.

"Jeżeli wystrzelono 24 pociski moździerzowe i udowodniono, że dwa padły na wioskę, to przecież każdy artylerzysta powie, że to był błąd sprzętu" - podkreślał Wójcik.

Pytany, czy po środowym wyroku żołnierze nie będą się bali strzelać i brać udział w misjach bojowych, Wójcik ocenił, że na pewno wojskowi inaczej popatrzą na swoje działania. "Na pewno nie będą mieli zahamowań przed obroną własnego życia, bo były głosy, że czasami lepiej było dać się zabić niż być postawionym przed sądem" - powiedział.

Natomiast według gen. bryg. Sławomira Petelickiego, b. dowódcy GROM-u, sprawa Nangar Khel pokazała bardzo zły stosunek władzy do żołnierzy, którzy narażają życie dla Polski. "Tej sprawy w ogóle nie powinno być, ponieważ Amerykanie, pod których dowództwem byli żołnierze od początku powiedzieli, że był to przypadek. To po prostu była nieudolność państwa, które nie szanuje bohaterów" - ocenił Petelicki.

W środę Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił wszystkich siedmiu żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel w Afganistanie. Wyrok jest nieprawomocny.