Powielanie zapisów zawartych w aktach prawa wyższego rzędu, wprowadzanie nieuprawnionych zasad oceniania (np. jedynka za brak zeszytu) czy stosowanie średniej ocen jako podstawy do wystawienia not śródrocznych lub rocznych – to najczęściej spotykane w szkolnych statutach błędne lub nadmiernie rozbudowane regulacje. Ale równie często w dokumentach pojawiają się nieprawidłowe zapisy dotyczące wyglądu uczniów. Bo, choć art. 99 prawa oświatowego pozwala określać w statutach ogólne zasady ich ubioru, nie daje szkołom prawa do ingerowania w prywatną sferę decyzji dotyczących wyglądu, takich jak fryzura czy sposób stylizacji.
– Nieprawidłowe jest już samo regulowanie wyglądu uczniów, nie chodzi tu zatem tylko o przepisy najbardziej restrykcyjne – podkreśla Łukasz Korzeniowski, przedstawiciel Stowarzyszenia na rzecz Praworządności w Szkołach "Stowarzyszenie Umarłych Statutów" (SUS).
Statut, czyli wewnętrzna "konstytucja" szkoły
W praktyce szkolny statut pełni rolę swego rodzaju "konstytucji" placówki – określa wewnętrzny porządek funkcjonowania szkoły, porządkuje prawa i obowiązki wszystkich interesariuszy oraz zapewnia przejrzystość procedur.
SUS od początku swojej działalności zwraca uwagę na kwestię nieprawidłowych lub nadmiernie restrykcyjnych zapisów w statutach. Korzeniowski zaznacza, że choć skala problemu stopniowo się zmniejsza, "nie można jeszcze powiedzieć, że udało się go wyeliminować".
Marek Pleśniar, szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO), przyznaje, że statuty nie zawsze są przygotowywane bezbłędnie i zdarza się, że zawierają różnego rodzaju niedoskonałości.
– Jedną z głównych przyczyn niedociągnięć w statutach jest nieustanna zmienność przepisów, która wymusza ciągłe wprowadzanie kolejnych poprawek i aktualizacji dokumentów – mówi DGP. Zwraca też uwagę na narastającą presję, by dokument regulował niemal każdy aspekt funkcjonowania szkoły. Jak podkreśla, nawet nieidealny, ale wypracowany wspólnie przez szkolną społeczność statut jest lepszy niż jednolity dokument narzucony odgórnie wszystkim placówkom.
Szansa na poprawę
Kwestię nadmiernych lub błędnych regulacji w statutach dostrzega również resort edukacji. Rzeczniczka MEN, Ewelina Gorczyca, wskazuje, że m.in. z tego względu w MEN powołano Zespół ds. Praw i Obowiązków Ucznia. Na bazie rekomendacji gremium przygotowano projekt ustawy o prawach i obowiązkach ucznia oraz powołaniu rzecznika praw uczniowskich, który obecnie znajduje się na rządowej ścieżce legislacyjnej.
Również RPD upatruje nadziei w procedowanej ustawie. "Rzeczniczka Praw Dziecka uznaje postulowane zmiany w przepisach za bardzo ważne z perspektywy zabezpieczenia praw uczniów w szkołach" – podkreśla biuro prasowe.