Zgodnie z zapowiedzią DGP Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opublikowało nową wersję projektu nowelizacji rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Projektowane przepisy mają wprowadzić maksymalną temperaturę w pracy w związku z upałami i nowe obowiązki dla pracodawców.

Maksymalna temperatura w pracy - względy technologiczne

Największe kontrowersje w obecnej wersji projektu budzi kwestia wprowadzenia wartości maksymalnych temperatur – 35 st. C dla pomieszczeń pracy i 32 st. C dla prac wykonywanych na otwartej przestrzeni (patrz: infografika). W obydwu przypadkach przepis przewiduje, że obowiązek zapewnienia temperatury nie wyższej niż podana nie dotyczy przypadku, gdy względy technologiczne na to nie pozwalają. Na pierwszy rzut oka jest to jakościowa zmiana w stosunku do poprzedniego projektu. Ten bowiem przewidywał, że po przekroczeniu wskazanych temperatur żadna praca nie może być wykonywana. Zdaniem przedsiębiorców zmiana jest jednak niewystarczająca.

– Pojęcie „względy technologiczne” oznacza, że praca mogłaby być wykonywana w wyższych temperaturach tylko wtedy, gdy wymagają tego procesy wytworzenia danego materiału czy produktu, a więc gdy proces nie może odbywać się w niższej temperaturze. Nie dotyczy to jednak sytuacji, gdy wysoka temperatura w pomieszczeniu jest wyłącznie skutkiem procesów produkcyjnych, wytwórczych – zwraca uwagę Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan.

Z kolei Katarzyna Kamecka, ekspertka ds. prawa pracy w Polskim Towarzystwie Gospodarczym, krytycznie ocenia zwłaszcza przepis ustalający maksymalną temperaturę pracy na otwartej przestrzeni na 32 st. C.– W praktyce regulacja ta właściwie uniemożliwi wykonywanie jakiejkolwiek pracy w sezonie letnim. Przez to nie będzie można zrealizować planowanych inwestycji, co niewątpliwie nie wpłynie pozytywnie na polską gospodarkę – stwierdza ekspertka PTG. Jak dodaje, projektodawca nie wyjaśnia, dlaczego akurat 32 st. C to temperatura graniczna. – Zakaz pracy po przekroczeniu tej temperatury ma być bezwzględny, a należałoby rozważyć, czy maksymalna temperatura pracy na zewnątrz nie powinna być wyższa i czy przepisy nie powinny uwzględniać czasu narażenia pracownika na warunki atmosferyczne. Przepis nie uwzględnia potrzeb pracodawców i sprowadza warunki świadczenia różnych prac do jednej kategorii. Takie uproszczenie nie powinno mieć miejsca – wskazuje Kamecka.

Robert Lisicki podkreśla, że ze względu na organizację pracy, pracodawcy nie są w stanie wyeliminować przypadków, czasem sporadycznych, kiedy zostaną przekroczone wartości zaproponowanych maksymalnych temperatur w miejscu pracy. I dotyczy to nawet pracodawców aktualnie wdrażających rozwiązania dużo korzystniejsze niż minimalne wymogi. – W wielu podmiotach proces produkcji ma charakter ciągły, nie ma możliwości wstrzymania procesów, nawet na jeden bądź kilka dni, czy wcześniejszego gromadzenia zapasów materiałów – zaznacza.

Zdaniem Katarzyny Kameckiej nadal wątpliwości budzi też określenie wartości maksymalnych temperatur na poziomie 25, 28 czy 32 st. C w zależności od wartości wydatku energetycznego pracownika dla określonej pracy. – Projektodawca w uzasadnieniu podkreśla, że określone w projekcie wartości maksymalnych temperatur zostały przyjęte na podstawie analiz i badań naukowych. Natomiast nie przedstawia przy tym ich wyników ani konkretnych wniosków – zauważa.

Podobne regulacje mają już inne kraje europejskie, choć niektóre określają graniczne temperatury tylko dla pomieszczeń. Łagodniejsze z reguły są tam także skutki przekroczenia maksymalnych wartości. Przykładowo w Austrii prace na budowach mogą zostać wstrzymane po przekroczeniu 32,5 st. C, jeśli taką decyzję podejmie pracodawca, a w Danii i Cyprze po przekroczeniu maksymalnych temperatur przewiduje się przerwę w pracy.

Problematyczne vacatio legis. Firmy chcą mieć więcej czasu

Projekt przewiduje nowy termin wejścia w życie rozporządzenia – 1 stycznia 2026 r. (poprzedni to 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw). Zdaniem firm nadal jednak może on być trudny do spełnienia. Jak wskazuje Robert Lisicki, niektóre przedsiębiorstwa, podejmując próbę dostosowania pomieszczeń do wymogów rozporządzenia, musiałyby ponieść ogromne koszty (kilkanaście – kilkadziesiąt mln zł). Z tego względu musiałoby to być rozłożone na kilka lat. – Firmy nie mają przewidzianych pieniędzy na zmiany wynikające z wprowadzenia nowego rozporządzenia w budżetach na rok 2025 – zaznacza ekspert Lewiatana.

Z kolei Katarzyna Kamecka wskazuje, że więcej czasu na dostosowanie należałoby dać mniejszym firmom. – W stosunku do tego sektora powinna obowiązywać przynajmniej roczna vacatio legis – uważa ekspertka PTG.

Są również rozwiązania w projekcie, które spotkały się z pozytywnym odbiorem pracodawców. To m.in. rezygnacja z propozycji, by o maksymalnej temperaturze w miejscu pracy decydowało tempo metabolizmu pracownika.

– Bardzo dobrze, że w miejsce tego pojęcia zaproponowano wskaźnik „efektywnego wydatku energetycznego”, który jest już znany na gruncie innych przepisów dotyczących bhp – wskazuje Katarzyna Kamecka.

Pozytywna ocena firm dotyczy też kwestii bardziej ogólnego ujęcia odpowiednich rozwiązań organizacyjnych, które mogą być zastosowane w przypadku przekroczenia wskazanej w projekcie temperatury. Obecnie projekt ich nie wymienia, a jako przykłady w uzasadnieniu podano np. dodatkowe przerwy w pracy, skrócony czas pracy, praca zmianowa, odpoczynek w klimatyzowanym pomieszczeniu, odpoczynek w zacienionym miejscu.

Zamiast konsultacji uzgodnienia z przedstawicielami pracowników

Pracodawcom podoba się też wprowadzenie obowiązku konsultacji proponowanych rozwiązań organizacyjnych minimalizujących wpływ temperatury na zdrowie z przedstawicielami pracowników (np. w ramach komisji bhp). Poprzedni projekt przewidywał bowiem procedurę ich uzgadniania ze związkami zawodowymi.

– Dobrze, że odstąpiono od konieczności uzgodnienia. Proces konsultacji wiąże się tak naprawdę z zasięgnięciem opinii, więc ostatecznie o kształcie stosowanych rozwiązań i tak będzie decydował pracodawca – zauważa Katarzyna Kamecka. Przypomina, że zgodnie z art. 207 kodeksu pracy to na pracodawcy spoczywa obowiązek zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków w miejscu pracy. – To pracodawca ponosi odpowiedzialność za niedopełnienie tego obowiązku, więc powinien mieć pełną swobodę w ustalaniu, które rozwiązania będzie stosował – stwierdza.

Zaproponowaną zmianę negatywnie ocenia natomiast Paweł Śmigielski, dyrektor wydziału prawno-interwencyjnego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

– Rozwiązania organizacyjne mające na celu minimalizowanie wpływu temperatury na zdrowie pracowników są niezwykle ważną kwestią, wymagającą osiągnięcia jasnego i precyzyjnego porozumienia w obszarze stosowanych przez pracodawcę środków. Powinien być zatem utrzymany tryb uzgodnienia tych rozwiązań z zakładową organizacją związkową – uważa Paweł Śmigielski. ©℗

ikona lupy />
Nowe propozycje resortu pracy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe