Samo pismo informujące pracownika na kierowniczym stanowisku o zwolnieniu go z obowiązku świadczenia pracy zwykle nie wystarcza do odebrania mu za ten czas prawa do dodatku funkcyjnego. Sprawę trzeba załatwić formalnie, pozbawiając go posady za porozumieniem stron lub wypowiedzeniem zmieniającym – wynika z wyroku Sądu Najwyższego.

W sporze były pracownik domagał się od Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Poznaniu ponad 41 tys. zł tytułem zaległych i niesłusznie niewypłaconych dodatków funkcyjnych. Powód był od połowy września 2017 r. zastępcą dyrektora szpitala ds. ekonomiczno-administracyjnych zatrudnionym na umowę o pracę. Zgodnie z jego umową i regulaminem wynagrodzenia na jego pensję składały się stawka zasadnicza, dodatki stażowy i funkcyjny w wysokości 45 proc. podstawowej (ok. 3 tys. zł miesięcznie).

W maju 2018 r. szef powiadomił go, że zostaje zwolniony z obowiązku świadczenia pracy, bo nie wykonuje części swoich obowiązków. Pracodawca nie wręczył mu wypowiedzenia zmieniającego, jednak zaprzestał wypłaty dodatku funkcyjnego. Argumentował, że skoro podwładny faktycznie nie sprawuje swojego stanowiska, to dodatek się nie należy. Uważał, że w tej sytuacji należało zastosować art. 81 par. 1 Kodeksu pracy, określający wynagrodzenie za gotowość do pracy. Według szpitala cytowany przepis należy interpretować tak, że pracownikowi odsuniętemu od obowiązku przysługuje wyłącznie stawka zasadnicza.

Poznański szpital zaprzestał wypłaty

Zatrudniony był innego zdania, twierdząc, że kwestia powinna zostać załatwiona formalnie przez wypowiedzenie warunków pracy i płacy bądź dogadanie się stron na mocy porozumienia. Zatarg trafił do sądu. Powód w rejonowym przegrał, ale w okręgowym wygrał. W opinii sądu drugiej instancji do spornego stanu faktycznego trzeba raczej zastosować art. 36 [2] Kodeksu pracy, przewidującego możliwość zwolnienia pracownika z obowiązku świadczenia pracy podczas biegnącego wypowiedzenia. A skoro tak, to szpital powinien uiścić za ten okres pełną pensję, w tym dodatek funkcyjny.

- Zatrudniony został niesłusznie pozbawiony dodatku funkcyjnego – stwierdziła Renata Żywicka, sędzia sprawozdawca. – Umowa o pracę i regulamin płac wyraźnie wskazywały, że na wynagrodzenie pracownika składają się pensja podstawowa, dodatek stażowy i dodatek funkcyjny, a ten ostatni został przypisany do zajmowania kierowniczego stanowiska.

Dodatek funkcyjny się należał

SN oddalił zatem apelację szpitala, przyznając rację pracownikowi.

– Podzielamy generalnie ocenę sytuacji zaprezentowaną przez sąd okręgowy – dodała sędzia Renata Żywicka. – Jednak z jedną różnicą, że należało ją prześwietlić wedle art. 81 Kodeksu pracy, zgodnie z którym za gotowość do pracy zatrudniony powinien dostać stawkę osobistego zaszeregowania – wyjaśniła.

Sędzia dodała, że w opinii tego składu w stawce osobistego zaszeregowania mieści się również dodatek funkcyjny, a art. 36 [2] kodeksu pracy nie miał tu w ogóle zastosowania.