W pierwszej połowie lipca do opiniowania trafił projekt nowelizacji Prawa oświatowego, który przewiduje wprowadzenie do ustawy katalogu uczniowskich praw, obowiązków i możliwych kar, a także powołanie Rzecznika Praw Ucznia (rzecznicy mają być powoływani również lokalnie). PAP dotarła do opinii, z których wynika, że projekt został skrytykowany przez nauczycielskie związki zawodowe i dyrektorów szkół.
Dyrektorzy szkół i związki zawodowe krytykują pomysł powołania Rzecznika Praw Ucznia
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO) oceniło projekt zmian jednoznacznie negatywnie. Głównymi uwagami skierowanymi do MEN-u są: konsultowanie zmian w oświacie w czasie urlopów nauczycielskich, wprowadzanie nadmiernej biurokratyzacji szkół, próba ograniczenia autonomii w placówkach edukacyjnych, a także brak zaufania do nauczycieli.
Dyrektorzy szkół zdecydowanie sprzeciwili się utworzeniu centralnych przepisów dotyczących praw i obowiązków ucznia. W ich ocenie wewnętrzne regulaminy szkolne, kształtowane przez szkolną społeczność, to duże dobrodziejstwo, z którego nie należy rezygnować. „Środowisko dyrektorów i nauczycieli odebrało ww. pomysł wręcz jako arogancję władzy – zaprzeczenie trzech dekad budowania różnorodnych, samorządowych szkół, tworzonych i kształtowanych przez środowisko lokalne” – zaznaczyli dyrektorzy w stanowisku do projektu.
OSKKO sprzeciwiło się również powoływaniu rzecznika praw ucznia w każdej szkole. Zdaniem stowarzyszenia wystarczające będzie funkcjonowanie tej instytucji na poziomie krajowym i wojewódzkim.
Jeszcze ostrzej na propozycję powołania Rzecznika Praw Ucznia reagują Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” i Wolny Związek Zawodowy „Forum-Oświata”. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” neguje w całości potrzebę utworzenia instytucji Rzecznika Praw Ucznia na czterech poziomach (krajowym, wojewódzkim, powiatowym, szkolnym), gdyż – jak podnosi – dubluje ona kompetencje Rzecznika Praw Dziecka, kuratoriów oświaty oraz dyrektorów szkół. Związek argumentuje też, że rzecznicy będą powoływani i nadzorowani przez ministra lub organy samorządowe, co rodzi ryzyko upolitycznienia tej funkcji.
Oświatowa „S” zwróciła też uwagę na brak definicji „czynu naruszającego prawa i dobro ucznia”. „Może dojść do sytuacji, w której każdy konflikt dydaktyczno-wychowawczy będzie kwalifikowany jako naruszenie dobra ucznia, co otwiera drogę do nadmiernych i nieuzasadnionych interwencji” – zaznaczyła.
„Solidarność” wytknęła, że rzecznicy będą mogli inicjować postępowania dyscyplinarne wobec nauczycieli, ingerować w metodykę nauczania i zalecać zmiany decyzji wychowawczych. „Wzrost liczby skarg, kontroli i zaleceń może prowadzić do nadmiernego obciążenia nauczycieli oraz erozji zaufania w relacjach z uczniami i rodzicami” – czytamy. Krajowa Sekcja widzi też zagrożenie dla zasady niezależności postępowań dyscyplinarnych.
Zastrzeżenia wzbudził też katalog kar. „Proponowany nowy system kar dla uczniów, oparty na domniemaniu niewinności, postępowaniach wyjaśniających i katalogu sankcji, wprowadzi formalizm nieadekwatny do wychowawczej funkcji szkoły” – czytamy. Zdaniem związku projekt prowadzi do zachwiania równowagi między prawami ucznia a pozycją nauczyciela, co będzie skutkowało osłabieniem autorytetu kadry pedagogicznej. To dlatego, że w projekcie brakuje gwarancji procesowych dla nauczycieli w sprawach rozpatrywanych przez rzeczników. Oświatowa „S” podnosi, że nauczyciel nie będzie w nich stroną, nie będzie też miał prawa do obrony.
Także WZZ „Forum-Oświata” zdecydowanie negatywnie ocenia propozycję ustawowego wprowadzenia systemu rzeczników praw ucznia na każdym szczeblu – od szkoły do ministerstwa. Według związku proponowany system jest zdecydowanie przeskalowany i kosztowny. „Oceniamy ten pomysł jako wprowadzenie kolejnego narzędzia nacisku na nauczycieli i szkoły. Jest to szczególnie groźne w sytuacji rosnących postaw roszczeniowych rodziców i młodzieży” – czytamy w stanowisku. WZZ „Forum-Oświata” protestuje też przeciwko wyposażeniu rzecznika praw ucznia w uprawnienia związane z postępowaniami dyscyplinarnymi.
Związek jest też przeciwny obligatoryjnemu tworzeniu rad szkół i placówek. „Uważamy, że utworzenie takiej rady winno następować jako efekt wspólnej inicjatywy głównych interesariuszy: rodziców, nauczycieli i uczniów, a nie jako przymus ustawowy. Odgórne tworzenie rad szkół spowoduje powstanie kolejnej fasadowej instytucji” – ocenia.
Również w ocenie OSKKO obligatoryjne tworzenie Rad Szkół jest zamachem na autonomię szkoły, godzi bowiem w dotychczasową możliwość powoływania tego organu. Swój sprzeciw wobec tej propozycji argumentuje też tym, że „w wielu szkołach jest problem z wyborem klasowych rad rodziców, bo rodzice się nie zgłaszają”. „Nie możemy z mocy państwa »uszczęśliwiać« szkoły nakazem aktywności w tym zakresie” – podkreśla.
OSKKO apeluje, by „w obliczu licznych wad w propozycji zmiany prawa” MEN wycofało projekt nowelizacji prawa oświatowego i podjęło prace na nowo. „Proponujemy, aby tym razem podjęto prace w drodze realnych konsultacji i poszanowania opinii specjalistów w zakresie nauczania, jakimi są nauczyciele, i zarządzania szkołą” – podkreślili dyrektorzy w swoim stanowisku.
Wycofania się przez MEN z „procedowania tego szkodliwego i motywowanego ideologicznie projektu” oczekuje też WZZ „Forum-Oświata”.
Nowelizacja prawa oświatowego mówi nie tylko o powołaniu Rzecznika praw ucznia. Jakie zmiany w szkołach chce jeszcze wprowadzić MEN?
Projekt nowelizacji Prawa oświatowego oraz niektórych innych ustaw zakłada m.in. wpisanie do ustawy otwartego katalogu praw uczniowskich i zamkniętego katalogu obowiązków uczniowskich. Zmiany mają zapewnić ogólnopolski standard w tym obszarze. W ustawie ma się znaleźć także katalog kar dla uczniów i procedury ich wymierzania. Zaproponowano też powołanie rzecznika praw uczniowskich: krajowego, 16 wojewódzkich (działających przy kuratoriach oświaty) i fakultatywnie gminnych (miejskich) i powiatowych. Zgodnie z projektem, szkolnymi rzecznikami praw uczniowskich będą nauczyciele wybierani na to stanowisko przez radę szkoły lub placówki.
Propozycja resortu edukacji zakłada także obligatoryjne powoływanie rad szkół i placówek. Nowelizowanie statutu szkoły lub placówki, opiniowanie planu pracy, wybieranie szkolnego rzecznika praw uczniowskich będzie przekazane gremium składającemu się w równej liczbie z nauczycieli, rodziców i uczniów.
Projekt porządkuje sytuację prawną pełnoletnich uczniów w zakresie oceniania oraz usprawiedliwiania nieobecności. Zaznaczono, że co do zasady rodzicom uczniów pełnoletnich pozostawiony zostanie dostęp do ocen ich pełnoletnich dzieci, ale wprowadzona zostanie instytucja sprzeciwu. Wprowadza również surowsze zasady dotyczące nieusprawiedliwionych nieobecności, czyli wagarów. MEN nie planuje zmieniać procedury usprawiedliwiania nieobecności.
W uzasadnieniu do projektu resort wskazał m.in., że szkoła to pierwsze miejsce, gdzie jednostka mierzy się z hierarchiczną podległością, nierzadko wobec władzy publicznej, będąc szczególnie narażoną na naruszenia z uwagi na wiek i nieznajomość prawa. „To zatem kluczowe, aby już od wieku dziecięcego propagować wśród uczniów idee ich praw, wolności i obowiązków, a także pokazywać im, jak prawo działa w praktyce przez bezpośrednie przełożenie na nich samych” – argumentuje ministerstwo. Zaznaczyło, że z uwagi na hierarchiczną podległość ucznia w środowisku oświatowym możliwe jest naruszanie jego praw lub wolności, nawet nieintencjonalne.
Zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej o istnieniu tego zjawiska świadczy założenie w ostatnich latach szeregu organizacji pozarządowych skupiających się na działalności na rzecz uczniów i ich praw, a także powołanie rzeczników praw uczniowskich przez jednostki samorządu, m.in. w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Krakowie. „To pokazuje, że potrzeba społeczna jest duża i państwo ma obowiązek tak otoczyć opieką uczniów, aby ich prawa i wolności były realnie szanowane” – czytamy.
W uzasadnieniu do projektu przywołano m.in. dane z publikacji „Prawa ucznia w Polsce. Raport z badań”, gdzie podano, że poczucie, że kiedykolwiek w szkole własne prawa zostały naruszone, miało aż 81,3 proc. uczestniczących w badaniu uczniów.
Wyjaśniono także, że w obecnym stanie prawnym powołanie rzecznika praw uczniowskich na poziomie szkolnym lub samorządowym zależy od inicjatywy organu powołującego oraz że brakuje takiej osoby na poziomie krajowym. Zaznaczono, że Rzecznik Praw Dziecka zajmuje się tylko sprawami osób niepełnoletnich, podczas gdy w systemie oświaty uczą się też osoby pełnoletnie. Jeśli zaś chodzi o powołanie rzeczników praw ucznia na niższym szczeblu, projektodawca uzasadnia to tym, że system ma być wydolny, a rzecznik blisko ucznia.
Odnośnie tworzenia rad szkół – w uzasadnieniu do projektu – MEN przypomniało, że obecnie tworzenie ich jest fakultatywne, a odsetek szkół, gdzie zostały powołane, jest niewielki. „Tymczasem projektodawca dostrzega dużą wartość w tym, aby w szkole działało gremium, w którym po równej liczbie zasiadają: uczniowie, rodzice i nauczyciele” – czytamy.