Jawność wynagrodzeń, informowanie o średnich płacach w firmie dotyczących danej grupy pracowników, a także podawanie wysokości pensji w ogłoszeniach o pracę. Takie rozwiązania przewiduje projekt zmian w kodeksie pracy, który wpłynął właśnie do Sejmu. Propozycja legislacyjna została złożona przez posłów Koalicji Obywatelskiej. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że podobne rozwiązania przewiduje unijna dyrektywa o przejrzystości wynagrodzeń (nr 2023/970), którą polski rząd – tworzony również przez KO – ma implementować do 7 czerwca 2026 r.
– Ten projekt wpisuje się w działania podejmowane w ramach wdrożenia dyrektywy unijnej. Zawarte w nim propozycje dotyczące ujawniania płac w czasie rekrutacji czy dostępu pracowników do informacji na temat przeciętnych wynagrodzeń w danej kategorii pracowników to elementy, które wynikają z dyrektywy – potwierdza Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Przyspieszona ścieżka
Już na wstępie zasadnicze wątpliwości względem projektu budzi to, że zaproponowane zmiany pojawiają się jako inicjatywa poselska. To oznacza, że nie musi być konsultowany w Radzie Dialogu Społecznego. Doktor Anna Reda-Ciszewska, ekspertka NSZZ „Solidarność”, zwraca uwagę, że w ten sposób posłowie niejako wyprzedzili rząd w przyjęciu dyrektywy.
– To zastanawiające, tym bardziej że w ostatnim czasie rząd nie prowadzi dialogu społecznego w taki sposób, jakiego partnerzy społeczni by oczekiwali. Na różnych zespołach w Radzie Dialogu Społecznego brakuje strony rządowej – zauważa ekspertka Solidarności.
Jak dodaje, partnerzy społeczni chcieliby, aby rozwiązania wdrażające ważne dyrektywy unijne były konsultowane właśnie na forum RDS.
– To jest odpowiednie forum do wypracowywania tych rozwiązań. Zgłoszenie projektu poselskiego postrzegam jako obchodzenie trybu konsultacji przewidzianego w przepisach o związkach zawodowych i organizacjach pracodawców. Nie spodziewam się też, aby ten projekt w sposób prawidłowy implementował dyrektywę i odnosił się do wszystkich jej aspektów. Tym bardziej że w mojej ocenie jest to dyrektywa bardzo trudna do wdrożenia – wskazuje dr Reda-Ciszewska.
Jej zdaniem złożenie tego projektu świadczy też o braku koordynacji działań w ugrupowaniach rządowych. – Wygląda na to, że posłowie strony rządowej wyskakują z niekompletnym projektem, pisanym na kolanie. Nie wiem, jaki jest tego cel. Niewątpliwie jednak to działa na niekorzyść rządu i świadczy o braku poważnego podejścia do tematu. Nie możemy się tak bawić, gdy chodzi o tak ważne zagadnienia – stwierdza dr Reda-Ciszewska.
Również od pracodawców słyszymy, że tak istotne kwestie, jak zmiany w obszarze wynagradzania, powinny był procedowane w zwykłym trybie opiniowania z partnerami społecznymi. Z punktu widzenia firm wniesienie omawianego projektu ustawy jest też zaskakujące z tego względu, że i tak musimy przecież wdrożyć w Polsce dyrektywę o przejrzystości płac.
– Rozważenia wymaga, czy nie powinien być on procedowany w ramach przygotowanej przez rząd systemowej nowelizacji przepisów wdrażających dyrektywę – zauważa Robert Lisicki. Zastrzega, że ta jego ocena jest wstępna, a na oficjalne stanowisko jego organizacji musimy jeszcze poczekać, bo projekt dopiero co został poddany analizie wśród firm członkowskich Lewiatana.
Bez sprawozdań o luce
– Wiemy, że w resorcie pracy w ubiegłym tygodniu został powołany zespół ds. wdrożenia tej dyrektywy. Należy więc się zastanowić, czy nie byłoby zasadne, by tę propozycję poselską uwzględnić w ramach czekających nas dyskusji wewnątrzrządowych i z partnerami społecznymi nad wdrożeniem dyrektywy unijnej – zaznacza Robert Lisicki.
Jego zdaniem jest to wskazane, tym bardziej że z jednej strony projekt ustawy w niektórych kwestiach zawiera dalej idące propozycje niż to, co wynika z dyrektywy, a z drugiej – pewnych rozwiązań przewidzianych w dyrektywie w nim nie ma.
– Projekt poselski przewiduje, że pracodawca powinien informować o wysokości wynagrodzenia w ofercie pracy. Natomiast dyrektywa nie wprowadza obowiązku podawania wysokości wynagrodzenia w ofertach, tylko przewiduje, że w każdym przypadku kandydat do pracy w czasie rekrutacji musi się dowiedzieć o proponowanym przedziale płac – wskazuje Robert Lisicki. – Poza tym projekt poselski nie obejmuje kwestii związanych ze sprawozdawczością firm, a to znaczący obszar związany z nowymi obowiązkami przedsiębiorców, przewidziany w unijnej dyrektywie – dodaje ekspert Konfederacji Lewiatan.
Firmom zależy na tym, by jak najszybciej rozpocząć prace nad wdrożeniem dyrektywy o przejrzystości wynagrodzeń. Do końca terminu implementacji zostało ok. 1,5 roku, a w celu wdrożenia dyrektywy trzeba ustalić nawet tak podstawowe kwestie, jak to, jakie składniki wynagrodzenia będą uwzględniane w informacjach przekazywanych pracownikom i jak będzie ustalane przeciętne wynagrodzenie. W tej sprawie pracodawcy występowali już do rządu.
– Obowiązek sprawozdawczy po raz pierwszy będzie realizowany przez największe firmy w połowie 2027 r. Raporty będą jednak dotyczyły 2026 r. A to oznacza, że już w 2025 r. firmy powinny poznać zasady tej sprawozdawczości, aby móc się przygotować do raportowania – stwierdza Robert Lisicki. Jak dodaje, przedsiębiorstwa będą musiały dokonać zmian w wewnętrznych systemach kadrowo-płacowych w zależności od tego, jak ustalimy dane do sprawozdawczości, a więc jakie dane należy na te cele gromadzić. To zaś oczywiście będzie się wiązało z kosztami. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Konsultacje społeczne projektu ustawy do 5 stycznia 2025 r.