Tylko w tym roku do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) trafiło już prawie 400 próśb o interwencję w sprawie niewykorzystanego wolnego. Wątpliwości pracowników dotyczą przede wszystkim terminu udzielenia zaległego urlopu oraz możliwości jednostronnego wyznaczania daty przez pracodawcę.

Przypomnijmy, pracownikowi w każdym roku pracy przysługuje prawo do corocznego, nieprzerwanego, płatnego urlopu wypoczynkowego. Obowiązkiem pracodawcy jest udzielenie go w roku, w którym zatrudniony nabył do niego prawo. Urlop powinien zostać wykorzystany do 30 września następnego roku kalendarzowego. Zostało już zatem niewiele czasu na uporządkowanie tej kwestii w zakładach pracy.

Okazuje się, że przepisy i ich stosowanie sprawiają firmom wiele problemów. PIP informuje, że część pracujących nie lubi brać dni wolnych, inni gromadzą urlop na wszelki wypadek, są też tacy, którzy liczą na wypłatę ekwiwalentu za niewykorzystane na czas wolne w razie rozstania z pracodawcą. Zdarza się też, że nagromadzone dni urlopowe to skutek długotrwałego zwolnienia lekarskiego czy przerwy w pracy związanej z macierzyństwem. Są także sytuacje, gdy pracodawca świadomie blokuje skorzystanie przez pracowników z prawa do przysługującego im wypoczynku.

– Kumulowanie urlopu daje złudne korzyści. Po trzech latach niewykorzystany urlop przepada bez żadnego ekwiwalentu czy rekompensaty – podkreśla Marcin Stanecki, główny inspektor pracy. Wskazuje, że inspektorzy pracy mogą interweniować, gdy powstają zaległości w korzystaniu z urlopów z poprzednich lat.

Jak zaznacza PIP, niezależnie od tego, jaki jest powód powstania zaległości urlopowych, nieudzielenie przez pracodawcę zaległego urlopu do końca września stanowi wykroczenie przeciwko prawom pracownika.

– Co roku trafia do nas kilkaset skarg w tym zakresie. W tym roku zarejestrowaliśmy już 365 próśb o interwencję inspektora – wylicza Stanecki.

Przypomina też, że zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 24 stycznia 2006 r. (sygn. akt I PK 124/05) pracodawca może samodzielnie wysłać osobę z zaległościami na urlop, i to bez jej zgody. Tymczasem pracownicy nie mają prawa do samodzielnego ustalenia, kiedy wykorzystają takie zaległości. Wynika to z wyroku Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2000 r. (I PKN 121/00), zgodnie z którym rozpoczęcie wykorzystywania zaległego urlopu wypoczynkowego bez zgody pracodawcy nie usprawiedliwia nieobecności pracownika w pracy. Może to więc stanowić podstawę do zastosowania upomnienia, nagany, a nawet rozwiązania umowy z taką osobą. ©℗