Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP, ocenia, że wysoka płaca minimalna tworzy złotą klatkę dla pracujących i barierę dla osób chcących wejść na rynek pracy, szczególnie po długiej przerwie i jest sprzeczna z ważną dla gospodarki intencją podniesienia aktywności zawodowej wśród seniorów, osób z niepełnosprawnościami, przewlekle chorych oraz ich opiekunów.
Według pierwszych zapowiedzi rządzących minimalne wynagrodzenie w Polsce ma wzrosnąć w 2025 roku o około 5 proc. Tymczasem związki zawodowe liczą na wyższą waloryzację, a organizacje pracodawców postulują zamrożenie jej wysokości na poziomie tej z lipca 2024 r., czyli 4300 zł brutto.
Jak przypomina Kamil Sobolewski z Pracodawców RP, płacę minimalną w Polsce pobiera obecnie 3,6 mln pracujących, to niemal 30 proc. zatrudnionych na etacie i "absolutny rekord" w porównaniu do innych krajów.
- Najnowsze porównywalne dane dla UE z Eurostat pochodzą z 2018 roku, pokazują tę relację na poziomie maksymalnie 15,1 proc. dla Słowenii, 14,1 proc. dla Bułgarii, 13,3 proc. dla Rumunii. Poza Polską i Francją, reszta UE miała tę relację poniżej 10 proc. - komentuje główny ekonomista.
Płaca minimalna a średnie wynagrodzenie
W dyskusji o płacy minimalnej głos zabrała ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która powiedziała, że najniższa krajowa ma wynieść ok. 60 proc. średniego wynagrodzenia. Tymi słowami wywołała wzburzenie wśród pracodawców, którzy obawiali się gwałtownej podwyżki płacy minimalnej. Gdyby pomysł wszedł w życie od 2025 roku, najniższa krajowa wzrosłaby o około 850 zł, czyli o prawie 20 proc. do poziomu 5150 zł - wyliczał w serwisie X Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Kolejnego dnia resort sprostował słowa swojej szefowej. "Do 15 czerwca br. rząd przekaże propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia na 2025 r. do uzgodnień ze stroną pracowników i stroną pracodawców w ramach Rady Dialogu Społecznego. Propozycja te będzie ustalona w oparciu o prognozowane i rzeczywiste wskaźniki makroekonomiczne" - zapewniło ministerstwo w rozmowie z Gazetą Prawną.
Kłopotliwa unijna dyrektywa
Przy okazji powrócił temat dyrektywy unijnej, którą - jak się okazuje - można różnie interpretować.
"W świetle dyrektywy państwa członkowskie są zobowiązane do dokonywania oceny adekwatności minimalnego wynagrodzenia. W tym celu muszą wybrać jedną lub kilka „orientacyjnych wartości referencyjnych”. Przykładowo może to być np. 60 proc. mediany wynagrodzeń, 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia (na poziomie międzynarodowym lub na poziomie krajowym)" - czytamy w stanowisku dla Gazety Prawnej.
Ministerstwo dodało wówczas, że projekt ustawy wdrażającej dyrektywę będzie określał wartość referencyjną, do osiągnięcia której należy perspektywicznie dążyć i do której będzie porównywane minimalne wynagrodzenie. Resort kłania się, aby orientacyjna wartość referencyjna określona była jako 60 proc, przeciętnego wynagrodzenia.
Kamil Sobolewski przypomina, że Polska ma obowiązek przyjąć do 15 listopada 2024 roku środki niezbędne do wdrożenia Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 19 października 2022 roku w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE. Wyliczenia głównego ekonomisty Pracodawców RP w sprawie realizacji założeń ustawy przedstawia się następująco:
- Zgodnie z komunikatem Prezesa GUS przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w pierwszym kwartale 2024 roku 8147,38 zł. Nie znamy dokładnej wartości mediany wynagrodzeń, ale można ją szacować na ok. 80 proc. średniej, czyli 6518 zł. Oznacza to, że płaca minimalna zgodnie z Dyrektywą UE powinna kształtować się obecnie w Polsce w przedziale pomiędzy 3910 zł a 4074 zł, średnio 3992 zł, a w 2025 roku urosnąć w tempie wzrostu płac spodziewanego na 2025 rok względem roku 2024, który szacuję na 7 proc. do 10 proc. - wskazuje Sobolewski.
Potrzebne zmiany w ustawie
Zdaniem głównego ekonomisty ustawa stworzona ponad 20 lat temu nie przystaje do obecnej rzeczywistości gospodarczej i prawnej oraz wymaga pilnej zmiany z powodów merytorycznych.
- Nadmierny wzrost płacy minimalnej tworzy problemy społeczne i ekonomiczne i bardziej napędza wzrost cen niż dobrobyt Polaków. W przyszłości płaca minimalna powinna stanowić średnią z 50 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej oraz 60 proc. mediany. Kwotowo, płaca minimalna powinna w 2025 roku zostać zamrożona na poziomie 4300 zł lub wzrosnąć do maksymalnie 4400 zł, co zależy od oczekiwanej dynamiki płac w 2025 roku. Dla powyższych poziomów przyjęto wzrost płac w gospodarce w 2025 roku odpowiednio 7,5 i 10 proc. - wyjaśnia.
Zagrożenia związane z płacą minimalną
Jak wylicza Sobolewski, jednym z zagrożeń związanym z wysokim tempem wzrostu płacy minimalnej jest spłaszczenie wynagrodzeń.
- Świetnie to widać w sektorze finansów publicznych, gdzie dysponenci budżetów musieli się zmierzyć z zapewnieniem wzrostu płac ogółem w 2023 roku o 7,8 proc. jednocześnie oferując pracownikom zarabiającym płacę minimalną podwyżkę o 19,6 proc. - wskazał.
Ekspert uzupełnia, że poziom płacy minimalnej i tempo jej wzrostu w ostatnich 2 latach zagraża polskiej konkurencyjności, która według IMD istotnie się pogorsza: Polska od 2018 roku spadła z 34 na 50 pozycję w światowym rankingu, dla porównania Czechy i Węgry poprawiły w tym czasie swoją pozycję i zajmują obecnie miejsca odpowiednio 26 i 39.12
- W warunkach kryzysu energetycznego to eksperyment na żywym organizmie gospodarki. Dziś w rozmowach z firmami planującymi ekspansję w Polsce płaca minimalna jest istotnym tematem wszędzie tam, gdzie liczy się praca wymagająca niższych kwalifikacji. Ostatnio temat podjęli nawet przedstawiciele centrów usług wspólnych w branży finansowe - wyjaśnia.