Inspektorzy alarmują: osoby z dysfunkcjami nie zawsze dobrowolnie występują do lekarzy o zgodę na wykonywanie obowiązków służbowych powyżej siedmiu godzin dziennie i 35 tygodniowo.
O problemie przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy mówili posłom podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji ds. kontroli państwowej. Przyznali, że obserwują niebezpieczną i niekorzystną tendencję wymuszania na niepełnosprawnych tego, by rezygnowali z uprawnienia do krótszej pracy. PIP chce zmiany przepisów, która ukróciłaby ten proceder. Ale Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) nie planuje nowelizacji. Przynajmniej na razie.
Co do zasady czas pracy osoby z umiarkowanym lub znacznym stopniem niepełnosprawności nie może przekraczać siedmiu godzin dziennie oraz 35 tygodniowo. Pracownicy z dysfunkcjami nie mogą też wykonywać obowiązków służbowych w porze nocnej oraz w godzinach nadliczbowych. Takie
prawo przysługuje im na mocy art. 15 ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 511). Jednak od tej reguły jest przewidziany wyjątek – zgodnie z art. 16 osoba z dysfunkcjami może wystąpić z wnioskiem do lekarza przeprowadzającego badania profilaktyczne o wyrażenie zgody na pracę w ogólnej normie czasu pracy. Czyli przez osiem godzin dziennie i 40 tygodniowo.
Jak wynika z kontroli PIP, korzystanie z art. 16 jest coraz popularniejsze. Pracodawcy wręcz wymuszają to na zatrudnionych – podsuwają im skierowanie na badania lekarskie i gotowe oświadczenia woli o tym, że chcą pracować w normalnym, kodeksowym wymiarze.
To, że dochodzi do nadużyć, potwierdzają związki zawodowe. – Jest dużo przypadków, gdy już przy zawieraniu umowy o pracę pada propozycja, aby pracownik złożył wniosek w trybie art. 16 – przyznaje Krzysztof Rowiński, pełnomocnik ds. osób niepełnosprawnych NSZZ „Solidarność”. I dodaje, że podobnie wygląda sytuacja, gdy kończy się umowa na czas określony. Podpisanie kolejnej firma uzależnia od tego, czy osoba będzie miała zaświadczenie lekarza pozwalające na dłuższe wykonywanie obowiązków.
– Gdy uchwalane były przepisy dotyczące czasu pracy, od razu wskazywaliśmy, że otworzona została furtka do tego, aby dłuższa praca wcale nie była dobrowolnym wyborem. Teraz nasze obawy znajdują potwierdzenie w rzeczywistości – wskazuje Renata Górna z OPZZ. Zwraca uwagę, że udowodnienie tego, że rezygnacja z krótszej pracy została wymuszona, jest trudne. Zwłaszcza że osoby niepełnosprawne – z obawy przed utratą posady – najczęściej godzą się na takie rozwiązanie. – Zdarza się, że pracownicy, którzy skarżą się i proszą o interwencję, potem się wycofują i nie chcą żadnej reakcji z naszej strony – podkreśla Krzysztof Rowiński.
Kłopoty z ocenieniem tego, czy zainteresowany chce wydłużenia czasu pracy dobrowolnie, czy może wymusza to na nim pracodawca, ma sama PIP. Dlatego w styczniu br. główny inspektor pracy wystąpił do MRPiPS z wnioskiem o zmianę w przepisach – tak, aby w lepszy sposób zabezpieczały one interesy i
prawa osób z umiarkowaną lub znaczną dysfunkcją zdrowotną. Chodzi o to, żeby wydłużanie czasu pracy nie następowało na ich wniosek. Nie było to zresztą pierwsze wystąpienie PIP w tej sprawie. Już w sprawozdaniu z działalności za 2016 r. inspekcja wskazywała na nieprawidłowości i potrzebę działań legislacyjnych, które by im zapobiegały.
Niestety, PIP nie może liczyć na szybkie uwzględnienie swoich postulatów. Ale kategorycznego „nie” zmianie przepisów resort nie mówi. Zapowiada, że najpierw przedstawione przez inspekcję propozycje zostaną przeanalizowane, a dopiero później przygotuje „ewentualne zmiany w systemie rehabilitacji zawodowej osób z dysfunkcjami”.
Kłopoty z ocenieniem tego, czy zainteresowany chce wydłużenia czasu pracy dobrowolnie, czy może wymusza to na nim pracodawca, ma sama PIP. Dlatego w styczniu br. główny inspektor pracy wystąpił do MRPiPS z wnioskiem o zmianę w przepisach – tak, aby w lepszy sposób zabezpieczały one interesy i prawa osób z umiarkowaną lub znaczną dysfunkcją zdrowotną. Chodzi o to, żeby wydłużanie czasu pracy nie następowało na ich wniosek. Nie było to zresztą pierwsze wystąpienie PIP w tej sprawie. Już w sprawozdaniu z działalności za 2016 r. inspekcja wskazywała na nieprawidłowości i potrzebę działań legislacyjnych, które by im zapobiegały.
Niestety, PIP nie może liczyć na szybkie uwzględnienie swoich postulatów. Ale kategorycznego „nie” zmianie przepisów resort nie mówi. Zapowiada, że najpierw przedstawione przez inspekcję propozycje zostaną przeanalizowane, a dopiero później przygotuje „ewentualne zmiany w systemie rehabilitacji zawodowej osób z dysfunkcjami”.
Kłopoty z ocenieniem tego, czy zainteresowany chce wydłużenia czasu pracy dobrowolnie, czy może wymusza to na nim pracodawca, ma sama PIP. Dlatego w styczniu br. główny inspektor pracy wystąpił do MRPiPS z wnioskiem o zmianę w przepisach – tak, aby w lepszy sposób zabezpieczały one interesy i prawa osób z umiarkowaną lub znaczną dysfunkcją zdrowotną. Chodzi o to, żeby wydłużanie czasu pracy nie następowało na ich wniosek. Nie było to zresztą pierwsze wystąpienie PIP w tej sprawie. Już w sprawozdaniu z działalności za 2016 r. inspekcja wskazywała na nieprawidłowości i potrzebę działań legislacyjnych, które by im zapobiegały.
Niestety, PIP nie może liczyć na szybkie uwzględnienie swoich postulatów. Ale kategorycznego „nie” zmianie przepisów resort nie mówi. Zapowiada, że najpierw przedstawione przez inspekcję propozycje zostaną przeanalizowane, a dopiero później przygotuje „ewentualne zmiany w systemie rehabilitacji zawodowej osób z dysfunkcjami”.
– Nowelizacja art. 16 jest potrzebna, chociażby z uwagi na to, że jego obecne brzmienie jest bardzo lakoniczne – komentuje Mateusz Brząkowski, radca prawny z Kancelarii TGC Corporate Lawyers. Dodaje, że nie jest do końca jasne, czy np. ogólna zgoda lekarza dotycząca wyłączenia stosowania art. 15 dotyczy tylko pracy przez osiem godzin dziennie i 40 tygodniowo, czy również wykonywania pracy nocą i w godzinach nadliczbowych.