Z danych ZUS (patrz: ramka) wynika, że od momentu wejścia w życie przepisów do połowy października 2025 r. wpłynęło zaledwie 1526 wniosków o zasiłek za okres uzupełniającego urlopu macierzyńskiego. Eksperci podkreślają, że rozwiązanie było długo wyczekiwane przez rodziców wcześniaków, jednak wiedza o nim nie jest powszechna.

– Kiedy walczyliśmy o ustawę i gdy wchodziła w życie, było o niej bardzo głośno. Teraz zainteresowanie wyraźnie zmalało. Rodzice często po prostu nie wiedzą o nowym uprawnieniu – mówi Elżbieta Brzozowska, wiceprezes Fundacji Koalicja dla Wcześniaka. Przytacza przykład rodziny wcześniaka, która zgłosiła się do fundacji po pomoc medyczną. – Gdy wspomniałam o urlopie, okazało się, że nikt o nim nie słyszał – wyjaśnia. Jej zdaniem szpitale nie informują o uprawnieniu – bo nie mają takiego obowiązku – a to powoduje, że część rodzin nie występuje o przysługujący im urlop. – Konieczna jest stała edukacja. Codziennie rodzą się nowe wcześniaki, więc do ich rodziców trzeba docierać od początku – mówi.

Skrajne wcześniaki

Brzozowska wskazuje, że liczba wniosków pokrywa się przede wszystkim z liczbą najbardziej skrajnych wcześniaków (urodzonych między 24. a 28. tygodniem ciąży).

– Rocznie rodzi się ok. 20 tys. wcześniaków, ale skrajnych jest ok. 1100–1300. Statystycznie w pół roku to ok. 600 dzieci, a liczba wniosków jest niewiele wyższa.

Z kolei rodzice późnych wcześniaków (33.–37. tydzień), którzy często spędzają w szpitalu kilka dni, nie chcą zawracać sobie głowy formalnościami, skoro mogli być przy dziecku. W efekcie nie występują o urlop, który im przysługuje – dodaje ekspertka.

ZUS podkreśla, że w pierwszych miesiącach obowiązywania nowych przepisów pojawiały się pojedyncze sytuacje wymagające dodatkowej weryfikacji prawa do uzupełniającego urlopu i zasiłku. Dotyczyły one m.in. przypadków, w których przed 19 marca 2025 r. rodzic rozpoczął już urlop rodzicielski lub gdy dziecko urodzone po 37. tygodniu ciąży przebywało w szpitalu 12 dni od porodu.

Zdarzały się także incydentalne trudności z terminowym wystawieniem przez szpitale zaświadczeń wymaganych rozporządzeniem ministra rodziny, pracy i polityki społecznej z 17 kwietnia 2025 r. (Dz.U. z 2025 r. poz. 616). Dokument zawiera m.in. informacje o masie urodzeniowej dziecka i okresie jego hospitalizacji.

Takie problemy miały jednak charakter incydentalny. Eksperci zwracają uwagę na to, że główne bariery są gdzie indziej – to przede wszystkim ograniczona świadomość istnienia nowych przepisów i wyzwania, z jakimi mierzą się rodzice wcześniaków.

– Wprowadzenie uzupełniającego urlopu macierzyńskiego to krok w dobrym kierunku, ale dane pokazują, że system nie jest jeszcze dostosowany do realnych potrzeb rodziców wcześniaków. Mamy tu do czynienia z nowym rozwiązaniem, w którym procedura wciąż bywa nieintuicyjna – szczególnie jeśli chodzi o wymagane dokumenty i krótkie terminy. Trudno więc mówić o braku zainteresowania, raczej chodzi o to, że prawo nie zawsze nadąża za sytuacją rodziców, którzy często przez tygodnie lub miesiące walczą o zdrowie dziecka w szpitalu. Dla nich formalności schodzą na dalszy plan – i właśnie wtedy najłatwiej o spóźnienie lub błędny wniosek – ocenia dr Katarzyna Kalata, radca prawny w Kancelarii Kalata.

Inaczej widzi to Agnieszka Szczodra-Hajduk, adwokat z Praktyki Prawa Pracy w Rödl & Partner.

– W mojej opinii mała liczba wniosków o uzupełniający urlop macierzyński wynika po prostu z tego, że to są ciągle świeże przepisy. Nie uważam, żeby wystąpienie o taki urlop uzupełniający było zbyt sformalizowane – mówi.

Wskazuje, że wymagane jest minimum: czyli wniosek – jak przy urlopie macierzyńskim czy rodzicielskim plus zaświadczenie ze szpitala o okresie pobytu dziecka w szpitalu i kilku informacjach dotyczących porodu. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej opracowało specjalny formularz i przekazało go szpitalom, aby usprawnić wystawianie zaświadczeń.

– Moim zdaniem za rok czy dwa rodzice wcześniaków czy dzieci hospitalizowanych przekonają się, że warto zadbać o dodatkowe formalności i złożyć wniosek o uzupełniający urlop macierzyński, aby skorzystać ze wszystkich jego dobrodziejstw: zasiłku macierzyńskiego w wysokości 100 proc. podstawy oraz ochrony zatrudnienia – twierdzi Agnieszka Szczodra-Hajduk.

Barierą bywa prawo

Magdalena Januszewska, radca prawny, zwraca uwagę na to, że nie każdy rodzic wcześniaka ma prawo do urlopu macierzyńskiego, a co za tym idzie – do urlopu uzupełniającego. Dotyczy to zwłaszcza osób, które przed porodem nie podlegały ubezpieczeniom społecznym, np. nie pracowały.

– Dodatkowym utrudnieniem jest to, że wniosek o uzupełniający urlop trzeba złożyć najpóźniej 21 dni przed zakończeniem podstawowego urlopu macierzyńskiego. W praktyce oznacza to, że dane o liczbie urodzeń wcześniaków nie muszą od razu przekładać się na liczbę wniosków – rodzice mogą składać je dopiero po wyczerpaniu podstawowego urlopu – dodaje.

– Trzeba też podkreślić, że urlop uzupełniający nie jest obowiązkowy – rodzice mogą, ale nie muszą z niego korzystać. Uprawnienie jest stosunkowo nowe, więc można zakładać, że wiedza o nim nie jest jeszcze powszechna – zaznacza Januszewska.

W październikowej odpowiedzi na interpelację poselską nr 7333 Ministerstwo Rodziny wskazało, że efektywność uzupełniającego urlopu macierzyńskiego będzie można ocenić dopiero po kilku latach jego obowiązywania. Resort podkreślił, że świadomość nowych uprawnień buduje się stopniowo, a obecne dane są niewystarczające, by wyciągać daleko idące wnioski. Jednocześnie ministerstwo poinformowało, że obecnie nie trwają prace nad wydłużeniem urlopów związanych z rodzicielstwem ani wprowadzeniem nowych uprawnień. ©℗

Więcej urlopu na opiekę
ikona lupy />
Więcej urlopu na opiekę / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe