W ostatnich dekadach widzimy ogromne przemiany na rynku pracy, związane z obecnością na nim kobiet. Sto lat temu małżonkowie specjalizowali się w odrębnych obszarach: kobiety zajmowały się domem, zaś mężczyźni – zarabianiem. Dziś większość par to dwie osoby aktywne zawodowo, wychowujące dzieci i prowadzące dwupokoleniowe gospodarstwo domowe. Wraz z tą zmianą pojawiły się jednak wyzwania, które mimo upływu lat nadal nimi pozostają.

Nierówności płacowe, nierówności domowe

Jednym z największych problemów są nierówności płacowe – kobiety i mężczyźni, nawet wykonując tę samą pracę, często nie są tak samo wynagradzani. Claudia Goldin, laureatka ekonomicznego Nobla w 2023 r., poświęciła temu zagadnieniu większość swojej pracy naukowej. Zarówno ona, jak i inni badacze podkreślają, że kluczowym warunkiem zmniejszenia luki płacowej jest bardziej równomierny podział obowiązków domowych, zwłaszcza opieki nad dziećmi. Według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego Polki poświęcają średnio 37 godzin tygodniowo na obowiązki domowe i opiekuńcze, a ich partnerzy – 22 godziny. A trzeba pamiętać, że większość z nas pracuje w pełnym wymiarze czasu – podział obowiązków domowych jest więc wysoce nierówny.

Badania pokazują, że podział obowiązków domowych i sytuacja na rynku pracy są ze sobą powiązane, choć nie zawsze w oczywisty sposób. Iga Magda (Szkoła Główna Handlowa) i Ewa Cukrowska-Torzewska (Uniwersytet Warszawski) sprawdziły, jak wkład finansowy partnerów do budżetu gospodarstwa wpływa na wykonywanie domowych prac. Analiza danych, w których kobiety i mężczyźni deklarowali zarówno czas poświęcany na obowiązki, jak i swój dochód oraz dochód partnera, ujawniła, że im większy wkład kobiety do budżetu, tym mniej czasu przeznacza ona na prace domowe.

Przekroczenie progu 50 proc. finansowania nie powodowało jednak zasadniczej zmiany – kobiety zarabiające więcej od partnera nie zmniejszały swojego zaangażowania w domu bardziej niż te, których wkład stanowił mniej niż połowę domowego budżetu. Kluczowe okazały się natomiast normy społeczne. Wśród kobiet o tradycyjnych poglądach nie zaobserwowano związku między wkładem do budżetu a czasem poświęcanym na prace domowe. Natomiast w gospodarstwach o mniej tradycyjnym podejściu partnerzy częściej dzielili się obowiązkami po równo.

Zająć się dziećmi, nie praniem

W moim (Magdalena Smyk-Szymańska, GRAPE, Szkoła Główna Handlowa) najnowszym badaniu pokazuję, że o ile wraz ze wzrostem zarobków kobiety rzeczywiście poświęcają mniej czasu na obowiązki domowe, o tyle w przypadku mężczyzn tendencja jest odwrotna. Co więcej, kobiety zatrudnione w zawodach typowo męskich spędzają więcej czasu na pracach domowych niż te pracujące w sfeminizowanych profesjach. Można to tłumaczyć na różne sposoby: próbą zrekompensowania nietypowego wyboru zawodowego lub mniejszym doświadczeniem w wykonywaniu domowych prac. Ważne jest też to, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wraz ze wzrostem zarobków spędzają więcej czasu z dziećmi – i to na jakościowych aktywnościach, takich jak rozmowy, sport, czytanie czy zabawa.

Typ pracy ma znaczenie dla rodzaju podejmowanych zajęć z dziećmi, ale nie dla ilości czasu im poświęcanego. Obowiązki rodzicielskie podlegają więc innym regułom niż pozostałe prace domowe.

O ile obowiązki związane z wychowaniem dzieci powinny być w równym stopniu dzielone między matki i ojców, o tyle część pozostałych zadań domowych można – wraz ze wzrostem dochodów – przekazywać rynkowi. Sprzątanie, gotowanie czy pranie mogą być wykonywane przez zewnętrzne firmy, co pozwala rodzicom poświęcić więcej czasu dzieciom. Badania Liat Raz -Yurovich oraz Assafa Tsachora-Shaia (Uniwersytet Hebrajski w Jerozolimie) pokazują dodatkowo, że przenoszenie obowiązków domowych na rynek sprzyja zmniejszaniu luki płacowej.

Z badań wynika więc, że rozwiązanie problemu ma dwa elementy: po pierwsze, nieodpłatna praca domowa powinna być sprawiedliwie dzielona między partnerów; po drugie, tam, gdzie to możliwe, część obowiązków – poza tymi rodzicielskimi – warto przekazywać usługom rynkowym. ©Ⓟ

Autorka jest ekonomistką GRAPE