W wielu krajach nauczanie historii jest traktowane jako sposób przekazywania tradycji i wartości patriotycznych. Ale dla wielu uczniów te zajęcia bywają nudne.

Dzięki nowatorskiemu podejściu – klasę postrzega się jako złożony system, w którym jest miejsce także na chaos – nauka historii może stać się atrakcyjna. I zaowocować nie tylko zdobyciem wiedzy, lecz także poprawą umiejętności myślenia matematycznego – krytycznego i nastawionego na rozwiązywanie problemów.

Narracja językowa może służyć do stymulowania umiejętności matematycznych. Historia, jako drugi obok literatury przedmiot o największym natężeniu narracji, winna przynosić podobny efekt. Na podstawie związku tych dwóch dziedzin przedyskutujemy, czy problematyzowanie – podawanie rzeczy w wątpliwość – ma potencjał, by rozwijać nasze umiejętności krytycznego myślenia.

Z wprowadzeniem podejścia problematyzującego do matematyki eksperymentują naukowcy. Bruna Moustapha-Corrêa (Universidade Federal do Estado de Rio de Janeiro) przedstawiła dowody na to, że stosowanie działań problematyzujących zmienia sposób, w jaki uczniowie opisują obiekty matematyczne (np. czym jest funkcja) i jak ten szczególny sposób opisu poprawia późniejszy proces uczenia się. Działania problematyzujące sprawiają też, że uczniowie przestają postrzegać matematykę jako naukę statyczną, lecz traktują ją jako przedmiot „żywy”. Bo uwzględnienie kontekstów społecznych i kulturowych powoduje, że mogą odnieść ją do życia codziennego. Brazylijscy naukowcy przewidują, że taka strategia będzie umacniać większe poczucie pewności i swobody w uprawianiu matematyki.

Zastosowanie problematyzowania na lekcjach historii z pewnością będzie trudne, ale jak najbardziej wykonalne. Z jednej strony nauka ta opiera się na subiektywnej interpretacji, z drugiej – pełna jest obiektywnych informacji (daty, fakty i wydarzenia). A więc „czytanie” historii wymaga wysokiego poziomu umiejętności analitycznego i syntetycznego myślenia. Jednak interpretacje mocno zależą od tego, z jakich źródeł korzystamy.

Akceptacja dawania przestrzeni prezentacji różnych perspektyw interpretacyjnych w czasie lekcji może być początkowo trudna. W szczególności w sytuacji, kiedy pewne interpretacje mogą być odbierane jako zagrożenie, a nauczyciel może mieć poczucie braku kontroli nad przekazem w ramach zajęć, za które jest odpowiedzialny. Ale paradoksalnie okazuje się, że „tkwienie" w bańce informacyjnej i brak kształcenia umiejętności podawania w wątpliwość osądów zarówno własnych, jak i zupełnie odmiennych od naszych prowadzi do pogłębienia kryzysu krytycznego myślenia. Przekazywanie jedynej słusznej interpretacji uniemożliwia również kształtowanie postawy poszanowania dla odmienności zdań w społeczeństwie.

Zapewnienie wolności interpretacji wśród uczniów i szacunku do innych przy jednoczesnym zachowaniu wysoce krytycznego podejścia powinno być celem edukacji. Matthew J. Schuelka (University of Birmingham) oraz Thomas Thyrring Engsig (duński Professionshøjskolen UCN) zaproponowali podejście systemowe, aby radzić sobie z różnorodnością w środowisku szkolnym. W ich podejściu klasa może symulować sytuację „prawie chaosu”, w którym uczniowie i nauczyciele czerpią przyjemność z ćwiczenia „problematyzowania wydarzeń historycznych” – są wystawiani na działanie różnych interpretacji czy zderzani z pomysłami kontestującymi to, jak wcześniej przyjęte rozumienie sytuacji może przekształcić się w obecne lub przyszłe wydarzenia.

W ten sposób lekcje historii stają się doskonałym miejscem do pielęgnowania wolności i samokontroli w procesie uczenia się, wyposażają także uczniów w umiejętność uczciwego i zdrowego kontestowania otoczenia zarówno w szkole, jak i poza nią. ©℗

Narracja językowa może służyć do stymulowania umiejętności matematycznych. Historia, jako drugi obok literatury przedmiot o największym natężeniu narracji, winna przynosić podobny efekt. Czy podawanie rzeczy w wątpliwość ma potencjał, by rozwijać nasze umiejętności krytycznego myślenia?