Jednocześnie luksemburski Trybunał wskazał, że zastosowanie się do tego obowiązku powinno nastąpić wówczas, gdy zachodzi konieczność zagwarantowania pierwszeństwa wykonania prawa unijnego. To zasada wynikająca wprost z unijnych traktatów i orzecznictwa TSUE. Stanowi ona, że w razie kolizji norm prawnych, pierwszeństwo zyskują przepisy unijne, a sądy krajów członkowskich muszą je zapewnić. Należy wówczas pominąć sprzeczny z prawem unijnym przepis prawa polskiego i zastosować bezpośrednio regulacje wspólnotowe.

SA w Krakowie zapytał TSUE o wyroki Sądu Najwyższego

Sprawa, w której zapadł wyrok TSUE dotyczyła działań Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. To ciało wyrokiem z 20 października 2021 r uchyliło prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 2006 r., w którym zakazano spółce wprowadzania do obrotu określonych serii czasopism z krzyżówkami. Sprawa została przekazana do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.

Ten zaś, kierując się wnioskami złożonymi przez spółkę, która wygrała sprawę w II instancji, nabrał poważnych wątpliwości co do legalności działań izby SN. Chodzi o to, że zdaniem SA w Krakowie sędziowie SN, którzy wydali ten wyrok, zostali powołani w nieprawidłowej procedurze. W konsekwencji nie mają prawa do zasiadania w SN, a wydane przez nich orzeczenia nie cieszą się przymiotem legalności.

Czy sąd powszechny może pominąć wyrok Sądu Najwyższego?

W we wniosku o wydanie przez TSUE orzeczenia w trybie prejudycjalnym SA w Krakowie poprosił TSUE o rozstrzygnięcie, czy jako sąd powszechny, ma prawną możliwość do uznania za nieistniejący wyroku wydanego przez SN, jeśli jego skład został obsadzony nieprawidłowo. Podkreślił również, że zarówno uregulowania krajowe, jak i orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego zakazują mu badania prawidłowości powołania sędziów. To zaś oznacza, że powinien zastosować się do wyroku SN.

W wydanym przez siebie wyroku TSUE – podobnie jak zresztą wcześniej jego rzecznik generalny – wskazał jasno, że SA w Krakowie (na tej samej zasadzie każdy inny sąd) ma obowiązek pominąć wyrok wydany przez izbę, której uprzednio sam TSUE odmówił statusu sądu w rozumieniu unijnego prawa. Zdaniem TSUE obecność choćby jednego nieprawidłowo powołanego sędziego w składzie orzekającym stanowi podstawę do nieuznawania takiego wyroku za istniejący.

Luksemburski Trybunał wyjaśnił również, że to do sądu powszechnego należy obowiązek zbadania, czy w składzie SN wydającym wyrok zasiadały osoby powołane w nieprawidłowej procedurze. Jeśli tak było, wówczas obowiązkiem sądu jest uznanie tego rodzaju wyroku za nieistniejący.

Co wyrok TSUE oznacza dla Polaków?

- Wyrok TSUE porządkuje wątpliwości czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest sądem. TSUE jasno stwierdził, że nie jest sądem i nie może wydać wyroków. Każdy sąd ma zatem obowiązek pominąć orzeczenie wydane przez członków tej izby. Problem jest jednak daleko szerszy. Chodzi o to, że część osób, które dawniej zasiadało w tej izbie, przeszło następnie do innych izb SN i w ten sposób je „zainfekowało”. Czy wyroki wydane przez takie osoby są ważne? TSUE nie odpowiada na to pytanie wprost. Według mnie i wielu innych prawników należałoby wyciągnąć wnioski na zasadzie analogi i nie uznawać również tych orzeczeń – mówi Jacek Tylewicz, sędzia w stanie spoczynku i rzecznik Stowarzyszenia Sędziów „Themis”.

Na pytanie co wyrok TSUE oznacza dla zwykłych obywateli nasz rozmówca odpowiada wprost. Jedno prognozy nie należą do optymistycznych.

- Niestety oznacza ogromny chaos. Zwykły obywatel nie będzie wiedział, czy jego sprawa trafi do sądu, czy jedynie do izby, która udaje, że jest sądem. Co więcej skargi kasacyjne rozpoznane przez IKNiSP SN powinny zostać pominięte przez sądy powszechne. W ten sposób poniekąd obywatel straci prawo do skargi kasacyjnej - stwierdza Jacek Tylewicz.

Czy wyrok TSUE wpłynie na ważność wyborów prezydenckich?

Przypomnijmy, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wydała uchwałę stwierdzającą ważność wyborów prezydenckich. To na jej podstawie marszałek Sejmu Szymon Hołownia zdecydował o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego na 6 sierpnia br., w trakcie którego zaprzysiężono prezydenta Karola Nawrockiego. Zapytaliśmy prawników, czy wyrok TSUE podważający legalność IKNiSP SN ma jakikolwiek wpływ na procedurę stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich.

- Wyrok TSUE każe również zapytać o prawidłowość procedury stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich. Skoro IKNiSP SN nie jest sądem, to czy mogła w ogóle wydać uchwałę stwierdzającą ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta? Logika podpowiada, że nie mogła. To są jednak kwestie, które zależą od polityków, a ci najwidoczniej zdecydowali się na uznanie uchwały „nieistniejącej” izby SN - mówi sędzia Tylewicz.

wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 4 września 2025 r. w sprawie C -225/22