Szef Sztabu Generalnego: wczoraj w nocy dwukrotnie naruszono polską przestrzeń powietrzną. - Wszystko było pod naszą pełną kontrolą - dodał. Z kolei szef MON Władysław Kosinia-Kamysz stwierdził: Wzmożone w ostatnich tygodniach rosyjskie ataki na zachodnią część Ukrainy stwarzają zagrożenie dla polskiej przestrzeni powietrznej.

Wszystko było pod naszą pełną kontrolą - stwierdził dowódca operacyjny o naruszeniu przestrzeni. Dodał też, że poprosił m.in. Szefa Sztabu Generalnego WP o przygotowanie decyzji, które znacząco skrócą czas reakcji obrony powietrznej.

Potrzebujemy sojuszników, potrzebujemy silnej obecności NATO w Polsce - podkreślił w czwartek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując wzmożone ataki rosyjskie na zachodnią Ukrainę. Podkreślił jednocześnie, że polskie wojska nie trafią na Ukrainę.

Rosjanie naruszają polską przestrzeń powietrzną. Zagrożenie dla ruchu lotniczego

Minister obrony odwołał się podczas konferencji prasowej do wzmożonych w ostatnich tygodniach rosyjskich ataków na zachodnią część Ukrainy, które - jak mówił - stwarzają zagrożenie dla polskiej przestrzeni powietrznej.

Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w ochronie polskiego nieba pomagają sojusznicy m.in. z Holandii czy Norwegii.

Rosja ni odpuszcza Kosiniak-Kamysz: Polska potrzebuje silnej obecności NATO

- Potrzebujemy sojuszników, potrzebujemy ich obecności, potrzebujemy silnej obecności NATO w Polsce - podkreślił szef MON. - Dlatego jesteśmy gotowi przyjąć większą liczbę (żołnierzy amerykańskich w Polsce), jeżeli taka byłaby decyzja, a na pewno utrzymać liczbę żołnierzy amerykańskich - mówił.

Jak relacjonował wicepremier, podczas negocjacji przedstawicieli resortów obrony, Polska podkreśliła swoje stanowisko, że w ramach ewentualnego porozumienia dot. Ukrainy, będzie pełniła funkcje logistyczne. - Polskie wojska nie zostaną wysłane na Ukrainę - zadeklarował wicepremier