Ministerstwo Rozwoju i Technologii analizuje możliwość znowelizowania przepisów prawa farmaceutycznego w zakresie funkcjonowania aptek. Część ekspertów mówi, że to konieczne, zważywszy na sporne wyroki sądów i kontrowersyjne interpretacje oraz związaną z tym niepewność regulacji.

Marcin Piskorski, prezes zarządu PharmaNET / Materiały prasowe
Nie podzielam tego poglądu. Po wyrokach Naczelnego Sądu Administracyjnego w najistotniejszych dla aptek sprawach w końcu możemy mówić o jednolitej linii orzeczniczej oraz o zgodności praktyki organów inspekcji farmaceutycznej z Konstytucją RP i prawem przedsiębiorców, o co zabiegał choćby rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.
To, że linia orzecznicza ukształtowana przez NSA okazała się niezgodna z interpretacjami promowanymi przez samorząd aptekarski, nie oznacza jeszcze, że istnieje konieczność nowelizowania przepisów. Wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej twierdzi chociażby, że należy zmienić art. 103 prawa farmaceutycznego w sposób, który w praktyce umożliwiłby zamykanie aptek niepasujących do podzielanej przez izbę wizji rynku aptecznego. Oznaczałoby to jednak, że właściciele aptek w Polsce, w tym ci będący farmaceutami, nie mogliby dysponować swoim majątkiem, np. sprzedać go, przekazać dzieciom etc. Stworzylibyśmy rynek placówek, które umierałyby wraz z właścicielami, co stanowi de facto pełzające wywłaszczenie.
Mimo wszystko NSA wydawał sporne wyroki w kwestii 1 proc. (zasady mówiącej, że nie można dostać zezwolenia na nową aptekę, jeśli prowadzi się więcej niż 1 proc. aptek w województwie). Czasem optując za interpretacją inspekcji farmaceutycznej, a czasem całkowicie ją negując. Może zatem warto byłoby tę kwestię rozstrzygnąć ostatecznie poprzez poprawienie przepisów?
Raptem dwa wyroki NSA przyznały rację inspekcji w zakresie jej szerokiego rozumienia progu 1 proc. aptek w województwie. W kolejnych 15 wyrokach orzeczono zaś, że tę kwestię bada się wyłącznie przy wydawaniu nowych zezwoleń. Gdyby pojedyncze wyroki wyłamujące się z trwałych linii orzeczniczych miały być powodem nowelizowania ustaw, to praktycznie wszystkie ustawy wymagałyby poprawek.
W przepisach dotyczących aptek sporne były inne kwestie np. to, czy wymogi wskazane w Aptece dla aptekarza obejmują zezwolenia wydane przed wejściem w życie tej nowelizacji. Spory te również zostały rozstrzygnięte przez Naczelny Sąd Administracyjny. W lutym br. w dwóch wyrokach sąd potwierdził, że do starych wymogów stosuje się dawne zasady. Na rynek apteczny zaczęła więc wracać stabilność i pewność prawa.
Być może dlatego, że na stanowisku głównego inspektora farmaceutycznego pojawiła się nowa osoba. Ta sama, która - według doniesień serwisu Wirtualna Polska - forsowała niezwykle kontrowersyjną interpretację art. 99 ust. 3a p.f. Przepis stanowi, że wnioskujący o nowe zezwolenie nie może być powiązany z podmiotami posiadającymi co najmniej cztery apteki w Polsce. Tymczasem GIF w prezentacji wysyłanej do inspektorów wskazywał, że można mieć cztery apteki w każdym z województw, a zatem ogólnie aż 64 placówki.
Trudno mi komentować te doniesienia. Mogę tylko powiedzieć, że PharmaNET nigdy nie interpretował przywołanego przepisu w sposób rozszerzony. Jasnym jest bowiem, że przepis mówi o możliwości prowadzenia czterech aptek przez aptekarza lub spółkę farmaceutów na terenie całego kraju, a nie o prowadzeniu czterech placówek w województwie. Nie staramy się nigdy wyczytywać z ustaw zapisów, których tam po prostu nie ma.
Rozmawiał Jakub Styczyński