Nie podzielam tego poglądu. Po wyrokach Naczelnego Sądu Administracyjnego w najistotniejszych dla aptek sprawach w końcu możemy mówić o jednolitej linii orzeczniczej oraz o zgodności praktyki organów inspekcji farmaceutycznej z Konstytucją RP i prawem przedsiębiorców, o co zabiegał choćby rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.
To, że linia orzecznicza ukształtowana przez NSA okazała się niezgodna z interpretacjami promowanymi przez samorząd aptekarski, nie oznacza jeszcze, że istnieje konieczność nowelizowania przepisów. Wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej twierdzi chociażby, że należy zmienić art. 103 prawa farmaceutycznego w sposób, który w praktyce umożliwiłby zamykanie aptek niepasujących do podzielanej przez izbę wizji rynku aptecznego. Oznaczałoby to jednak, że właściciele aptek w Polsce, w tym ci będący farmaceutami, nie mogliby dysponować swoim majątkiem, np. sprzedać go, przekazać dzieciom etc. Stworzylibyśmy rynek placówek, które umierałyby wraz z właścicielami, co stanowi de facto pełzające wywłaszczenie.