Joanna i Karol widziani byli ostatnio w swoich miejscowościach w czwartek rano. Oboje wyszli do szkoły, ale nigdy do niej nie dotarli. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że para mogła celowo opuścić domy. „Wszystkie osoby mogące przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu zaginionych nastolatków proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji powiatu Łódzkiego Wschodniego” — apelują mundurowi.
Rodziny są w dramatycznej sytuacji. Rosną spekulacje, że młodzi mogli zainspirować się internetowym wyzwaniem, które zachęca do „znikania” na 48 godzin bez informowania bliskich. Podobne zachowanie doprowadziło już do tragedii.
Ostatni sygnał telefonu w Jedlinie-Zdroju
Co ważne, policja ustaliła istotny trop. Telefon Karola zalogował się po raz ostatni w Jedlinie-Zdroju późnym wieczorem. Funkcjonariusze współpracują z lokalnymi służbami, przeczesując teren. Nie wiadomo jednak, czy nastolatkowie faktycznie się tam znajdują, czy była to jedynie chwilowa aktywność urządzenia.
Jak podkreśla Aneta Sobieraj z komendy wojewódzkiej w Łodzi — „mundurowi nadal liczą na współpracę społeczeństwa, a każda informacja może okazać się kluczowa w poszukiwaniach”. Zgłoszeń można dokonywać nie tylko w Łodzi, ale w każdej komendzie w Polsce.
Opis poszukiwanych nastolatków
Joanna Cieplucha ma 160 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, ciemnobrązowe włosy do ramion i piwne oczy. W dniu zaginięcia ubrana była w czarną puchową kurtkę z kapturem, czarne spodnie dresowe i czarną bluzkę na ramiączkach. Miała na sobie białe buty za kostkę. Wychodząc z domu zabrała ze sobą czarną małą torebkę i słuchawki bezprzewodowe.
Karol Szewczyk ma 175 cm wzrostu, szczupłą budowę ciała, niebieskie oczy i krótkie włosy w kolorze ciemny blond. Znakiem charakterystycznym chłopca jest blizna na łokciu prawej ręki. W dniu zaginięcia ubrany był w czarną kurtkę i jasne spodnie dresowe. Miał na sobie czarne buty za kostkę.
Jak można pomóc - policja prosi o pomoc
Informacje można zgłaszać osobiście w Komendzie Powiatowej Policji w Koluszkach (ul. 11 Listopada 62f) lub telefonicznie pod numerem (47) 842 12 11 bądź pod numer alarmowy 112.
„48 Hours Challenge. Znikaj bez śladu”. Tragiczny finał poprzedniej akcji poszukiwawczej
Sprawa nabiera szczególnej powagi w kontekście wydarzeń sprzed kilku dni. 14-letnia Maja z Rzeszowa i 15-letni Wiktor z Sanoka zaginęli wieczorem 10 października. Telefony obojga przestały działać po godzinie 18. Następnego dnia ich ciała odnaleziono w Rzeszowie.
Śledczy nie wykluczają, że ich śmierć miała związek z tym samym internetowym trendem. „48 Hours Challenge. Znikaj bez śladu” polega na symulowaniu zaginięcia przez 48 godzin. Uczestnicy zdobywają punkty za liczbę zgłoszeń i wpisów o swoim zniknięciu. Niektórzy robią wszystko, by utrudnić poszukiwania — ukrywają się w lasach, opuszczonych budynkach, a nawet udają ucieczkę przed służbami.
Poszukiwania z udziałem strażaków, psów tropiących i sonarów
Gdy zgłoszono zaginięcie Mai i Wiktora, ruszyła szeroko zakrojona akcja. Wzięli w niej udział strażacy, ratownicy z psami z STORAT, a także grupa sonarowa i nurkowie z Dubiecka. Media społecznościowe zalały ich zdjęcia — apel o pomoc udostępniano tysiące razy. Niestety było już za późno.
Ciała zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych. Śledztwo nadzoruje prokuratura, która ma wyjaśnić okoliczności tragedii. Policja analizuje różne wątki, w tym ewentualny udział osób trzecich.
„Internetowe wyzwania zabijają” — policja apeluje do rodziców
Mundurowi wydali oficjalne ostrzeżenie. W mediach społecznościowych przypominają, że tego typu „zabawy” mogą prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych. Udział w symulowanym zaginięciu wiąże się z interwencją służb, które w tym czasie mogłyby ratować życie innych osób. Co więcej, niektóre przypadki kończą się tragedią — jak ta pod Rzeszowem.
Policja prosi rodziców o rozmowy z dziećmi. Szczególnie teraz, gdy presja rówieśnicza i popularność internetowych trendów rosną. Młodzi często nie rozumieją, jak poważne są skutki zabawy w „znikanie”.
Apel: Reaguj, jeśli widzisz coś niepokojącego
Choć nie ma pewności, czy Joanna i Karol brali udział w tym samym wyzwaniu, policja nie wyklucza żadnego scenariusza.
Jeśli ktokolwiek widział nastolatków przypominających Joannę Ciepluchę i Karola Szewczyka — nie powinien się wahać. Policja podkreśla, że nawet najmniejszy szczegół może okazać się przełomowy.
Profile poszukiwanych nastolatków są masowo udostępniane na Facebooku i TikToku. Coraz częściej to właśnie tam pojawiają się pierwsze tropy. Warto jednak przypomnieć, że to przestrzeń, w której rodzą się podobne do „challenge’u” „zniknij na 48 godzin”. Co gorsza algorytmy nie rozróżniają, co jest szkodliwe — promują to, co wzbudza emocje. A wyzwanie „zniknij na 48 godzin” ma ich aż za dużo.