Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie to jedno z najważniejszych rozstrzygnięć w europejskiej debacie migracyjnej od lat.
Pytanie brzmi: czy to koniec sporu o relokację, czy dopiero początek nowej gry o zasady solidarności w Unii?
Pakt migracyjny UE – kluczowa decyzja zapadnie do 15 października
Komisja Europejska ma czas do 15 października, by przedstawić szczegółowy wykaz obowiązków, które zostaną nałożone na wszystkie państwa członkowskie w ramach paktu migracyjnego. Chodzi przede wszystkim o:
- roczną pulę solidarnościową, czyli liczbę migrantów, których każde państwo powinno przyjąć;
- wysokość wkładów finansowych dla tych, którzy nie zgodzą się na przyjęcie relokowanych osób.
Jednocześnie Bruksela ma ocenić, które kraje znajdują się pod największą presją migracyjną. To one będą mogły zostać zwolnione z części lub całości obowiązków. I to właśnie o taki status dla Polski od miesięcy zabiegał rząd Donalda Tuska.
Rząd od miesięcy powtarzał jeden argument
Warszawa konsekwentnie przedstawiała swoje stanowisko w rozmowach z Komisją Europejską. Przedstawiciele rządu Donalda Tuska podkreślali, że nasza sytuacja jest nieporównywalna z innymi krajami. Dlaczego? Są dwa powody. Po pierwsze: od początku wojny przyjęliśmy ogromną liczbę uchodźców z Ukrainy, zapewniając im edukację, opiekę zdrowotną i wsparcie finansowe. Po drugie: od ponad czterech lat mierzymy się z hybrydowym atakiem migracyjnym na granicy z Białorusią, organizowanym przez służby Aleksandra Łukaszenki.
To właśnie te argumenty miały przekonać Brukselę. A jeśli wierzyć nieoficjalnym informacjom – przekonały.
Karol Nawrocki: „Polska nie wyrazi zgody”
Do działań dyplomatycznych włączył się również Karol Nawrocki, który skierował list do Ursuli von der Leyen. W piśmie tym prezydent pisał: „Polska nie wyrazi zgody na żadne działania, które będą skutkować rozlokowaniem w naszym kraju nielegalnych migrantów”.
Podkreślił też dramatyczną sytuację na wschodzie kraju: „Od ponad czterech lat wschodnia granica Polski poddawana jest stałej presji migracyjnej sterowanej przez reżim moskiewski przy użyciu państwa białoruskiego i służb specjalnych”. „Polska przeznacza znaczne środki na zapewnienie bezpieczeństwa wschodniej granicy UE oraz bierze na siebie koszty wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy”.
RMF FM: Bruksela zgodziła się na wyłączenie Polski
Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM, Komisja Europejska miała zaakceptować polski wniosek. Oznaczałoby to, że:
- Polska nie będzie uczestniczyć w przymusowej relokacji migrantów,
- nie zapłaci kar finansowych za odmowę przyjęcia relokowanych osób.
Jeśli te informacje się potwierdzą, będzie to polityczne zwycięstwo rządu Donalda Tuska, który od miesięcy zapewniał, że żaden migrant nie zostanie Polsce narzucony.
Donald Tusk: „Mówiłem, że nie będzie relokacji – i nie będzie!”
Premier długo nie czekał z reakcją. Kilka godzin po medialnych doniesieniach napisał:
– Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe – i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!
Słowa te mają znaczenie nie tylko polityczne, ale i symboliczne – Tusk jednoznacznie ogłosił sukces, zanim jeszcze Bruksela oficjalnie przedstawiła dokument.
Co dalej? Ostateczny głos będzie należał do Rady UE
Nawet jeśli Komisja Europejska przedstawi rozwiązanie korzystne dla Polski, sprawa jeszcze się nie kończy. Zgodnie z procedurą dokument trafi teraz do Rady UE, tam decyzja zostanie podjęta kwalifikowaną większością głosów.
Nie będzie więc jednomyślności – ale wszystko wskazuje na to, że większość państw członkowskich nie będzie blokować zwolnienia Polski.
Czy to początek nowej polityki migracyjnej Polski?
Jeśli decyzja Brukseli zostanie potwierdzona, Polska zyska nie tylko zwolnienie z relokacji, ale także silny argument w kolejnych negocjacjach. Może to również ustawić wzór dla innych państw, które będą domagać się podobnego traktowania.