Informacje wykonawców muszą być weryfikowalne już na etapie przetargu – uznał sąd w precedensowym wyroku, który może położyć kres przyznawaniu punktów za same deklaracje.
Od 2016 r. cena nie może stanowić więcej niż 60 proc. wagi wszystkich kryteriów oceny ofert. Wymóg ten miał sprawić, że administracja publiczna przestanie kupować to, co najtańsze i zacznie się w swych wyborach kierować również jakością. Patrząc na dane statystyczne, można uznać, że cel ten został osiągnięty. O ile w 2014 r. w aż 84 proc. wszystkich przetargów cena była jedynym kryterium, o tyle w minionym roku odsetek ten wyniósł już tylko 14 proc.
Eksperci od lat powtarzają jednak, że rzeczywistość nie jest tak różowa, jak wynikałoby to ze wskazanych danych. W wielu przetargach pojawiają się bowiem kryteria pozorne, a koniec końców i tak o wyborze decyduje cena. Od lat najczęściej stosowanymi kryteriami pozacenowymi pozostaje termin realizacji zamówienia oraz okres gwarancji. Problem w tym, że większość wykonawców deklaruje najkrótszy z możliwych termin realizacji i najdłuższy okres gwarancji. Koniec końców znów więc o wszystkim przesądza cena.
Pozostało
89%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama