Resort zamieścił na stronie Rządowego Centrum Legislacji nowy projekt tzw. małej nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Zmiana dotyczy zasad udzielania pełnomocnictw. Obecnie członek spółdzielni może ustanowić swoim pełnomocnikiem na walne zgromadzenie kogo zechce. Są jednak przypadki wykorzystywania tej swobody przez osoby zainteresowane przejęciem kontroli nad spółdzielnią, by realizować swoje interesy niekoniecznie zbieżne z interesami pozostałych członków spółdzielni. Przy sięgającej ledwie kilku procent frekwencji na walnych zgromadzeniach, nie jest to trudne i często głosy pełnomocników decydują o podjętych decyzjach. Ten, kto ma więcej głosów, może utrzymać władzę w spółdzielni lub ją zmienić, a to otwiera drogę do zarządzania dużym majątkiem, decydowania o remontach, wyborze wykonawców, sprzedaży gruntów czy lokali.
Według relacji, które można usłyszeć na posiedzeniach parlamentarnego zespołu ds. spółdzielczości mieszkaniowej, dochodzi do kupowania pełnomocnictw, wyłudzania ich, fałszowania. Dlatego ministerstwo postanowiło zmienić ustawę. Nowa wersja projektu jest próbą pogodzenia skrajnie różnych oczekiwań – od zawężenia kręgu pełnomocników tylko do członków spółdzielni po niewprowadzanie żadnych zmian.
– Idziemy środkiem. Proponujemy kompromis. Zdajemy sobie sprawę, że nie zadowoli on w pełni wszystkich, ale musimy patrzeć na to szeroko, uwzględniając oczekiwania każdego z zainteresowanych – mówi Tomasz Lewandowski, wiceminister rozwoju i technologii.
Tylko osobisty wybór rady nadzorczej i zarządu spółdzielni mieszkaniowej
Ludzi, którzy mieszkają w zasobach spółdzielni, może być nawet 10 mln, choć nie wszyscy oni muszą być ich członkami. A to właśnie tylko członkowie mają prawo ustanowienia pełnomocników. Już niedługo z tego prawa nie będą mogli jednak korzystać przy wyborze władz spółdzielni. Ministerstwo chce bowiem wykluczyć udział pełnomocników w głosowaniu, podczas którego wyłaniani są członkowie rady nadzorczej czy zarządu spółdzielni. Jak wyjaśniają projektodawcy, kwestia ta jest na tyle istotna, że należy wprowadzić w tym zakresie zasadę osobistego głosowania podczas walnych zgromadzeń spółdzielni mieszkaniowych.
W pozostałych przypadkach zgodnie z propozycjami ministerstwa pełnomocnikiem członka spółdzielni będzie mogła być osoba bliska, adwokat lub radca prawny, albo inny członek tej samej spółdzielni mieszkaniowej. O to ostatnie rozwiązanie zabiegali zarówno zarządzający spółdzielniami, jak i ich członkowie. W tym kontekście i przy okazji opiniowania poprzedniej wersji projektu m.in. Sosnowieckie Stowarzyszenie Sprawiedliwości Społecznej oraz Stowarzyszenie „Niezależni na Skarpie” zwracały uwagę na sytuację osób samotnych. I pytały, komu takie osoby miałyby dać pełnomocnictwo. Czy będą musiały płacić za kilka godzin pracy adwokata lub radcy prawnego w roli pełnomocnika na walnym zgromadzeniu spółdzielni mieszkaniowej, czy też ich pełnomocnikiem mógłby być ich sąsiad, członek tej samej spółdzielni mieszkaniowej?
–Podtrzymując ogólnie krytyczny stosunek wobec wprowadzenia ograniczeń kręgu podmiotowego pełnomocników w spółdzielniach mieszkaniowych, należy wskazać, że jego poszerzenie o osoby będące członkami tej spółdzielni to dobre rozwiązanie – ocenia radca prawny, dr hab. Aleksandra Sikorska-Lewandowska, prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Pełnomocnictwo także dla osoby bliskiej
Ten, kto zechce, będzie mógł udzielić pełnomocnictwa osobie bliskiej. Z uzasadnienia do projektu wynika, że chodzi o zstępnych, wstępnych, rodzeństwo, dzieci rodzeństwa, małżonka, osobę przysposabiającą i przysposobioną oraz osobę, która pozostaje faktycznie we wspólnym pożyciu. Z nowej wersji projektu usunięto warunek, aby osoba bliska, która ma być pełnomocnikiem, była zameldowana w mieszkaniu członka spółdzielni.
Żeby pełnomocnictwo udzielone osobie bliskiej było ważne, musi być do niego dołączone oświadczenie pełnomocnika, w którym potwierdza on, że spełnia wymogi stawiane osobie bliskiej. Oświadczenie to ma być składane pod groźbą odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych oświadczeń. Będzie musiało zostać złożone w spółdzielni wraz z pełnomocnictwem najpóźniej trzy dni przed walnym zgromadzeniem.
Zastrzeżenia części członków spółdzielni i zarządzających budzi możliwość udzielania pełnomocnictw osobom pozostającym faktycznie we wspólnym pożyciu.
– Projekt dopuszcza sytuację, w której oświadczenie na temat stosunku bliskości złoży pełnomocnik jedynie wobec spółdzielni mieszkaniowej, bez wiedzy członka. Zawarte w projekcie rozwiązanie, w świetle którego takie oświadczenia miałyby być składane pod rygorem odpowiedzialności karnej, w wypadku osób pozostających we wspólnym pożyciu będzie nie do udowodnienia w zakresie przypisania takiej odpowiedzialności. No chyba że projektodawca ma pomysł, jak spółdzielnia ma weryfikować pożycie fizyczne, gospodarcze czy też duchowe – ocenia radca prawny, dr Piotr Pałka, prof. SANS, reprezentujący spółdzielnie mieszkaniowe.
Zwraca on uwagę, że spółdzielnia nie będzie w stanie zweryfikować, czy pełnomocnik jest osobą bliską. A przecież bez tej wiedzy nie da się zapobiec wzięciu udziału w głosowaniu przez osoby nieuprawnione.
Jednak w ocenie niektórych zainteresowanych lepsza w roli pełnomocnika będzie osoba bliska niż adwokat czy radca prawny. Nieufne wobec tej propozycji jest np. Stowarzyszenie Razem dla Targówka czy Ogólnopolska Izba Gospodarki Nieruchomościami. „Udział w walnym zgromadzeniu członka jest jego osobistym prawem i winien z niego korzystać, gdyż podejmowane są na nim najistotniejsze dotyczące spółdzielni decyzje. Tylko w wyjątkowych, losowych sytuacjach powinien on móc skorzystać z możliwości zastąpienia go przez osoby bliskie, ale nie przez adwokatów bądź radców prawnych, będących pełnomocnikami procesowymi” – uważa OIGN.
Resort rozwoju broni swoich propozycji, tłumacząc, że daje tylko możliwość korzystania z profesjonalnego pełnomocnika. Nie ma przymusu. Natomiast w razie wątpliwości co do wiarygodności złożonego oświadczenia o byciu osobą bliską jego weryfikacja jest rolą policji i prokuratury, a nie spółdzielni.
Czy spółdzielnie mieszkaniowe można traktować inaczej?
Od początku prac nad zmianą ustawy pojawiają się też głosy przeciwne jakimkolwiek ograniczeniom prawa do udzielania pełnomocnictw członkom spółdzielni.
– W mojej ocenie problem w spółdzielniach polegający na małym zainteresowaniu członków jej działaniami, niskiej frekwencji podczas walnych zgromadzeń, nie zostanie rozwiązany przez takie regulacje. Bez znaczenia jest to, czy członek spółdzielni jest obecny osobiście, czy przez pełnomocnika – uważa dr hab. Aleksandra Sikorska-Lewandowska. Jak tłumaczy, idea pełnomocnictwa opiera się na tym, że udzielane jest osobie, której mocodawca ufa.
– Z tej przyczyny jakiekolwiek regulowanie kręgu pełnomocników uważam za chybione. Nie ma uzasadnienia ku temu, aby ustawodawca miał akurat w spółdzielniach mieszkaniowych wskazywać ich członkom, kogo powinni uczynić pełnomocnikiem, gdyż każdy sam wie, komu ufa i powinien mieć swobodę wyboru. Z założenia więc negatywnie opiniuję ten projekt – kwituje nasza rozmówczyni.
Resort rozwoju odpowiada, że nie regulowałby kwestii udzielania pełnomocnictw, gdyby obecna swoboda w ich udzielaniu nie była powodem nadużyć. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt po stałym komitecie Rady Ministrów