Głównym założeniem systemu ROP jest to, by to wprowadzający dane opakowanie na rynek ponosił koszty jego utylizacji. Dziś ta konieczność ciąży na samorządach, więc w praktyce na nas wszystkich. Obowiązek wdrożenia do polskiego prawodawstwa przepisów o ROP wynika wprost z unijnej dyrektywy 2018/852, co nie budzi niczyjego sprzeciwu. Producenci wielokrotnie deklarowali, że zdają sobie sprawę z konieczności poniesienia kosztów gospodarowania odpadami pochodzącymi z ich produktów i nie zamierzają się od tego uchylać.

ROP - na co skarżą się przedsiębiorcy?

Problematyczna jest inna kwestia. Chodzi o to, że opublikowanie projektu ustawy poprzedzały wielomiesięczne prace tzw. tajnego ministerialnego zespołu, do którego należeli reprezentanci zarówno przedsiębiorców, jak i samorządowców. Początkowo ścierały się ze sobą dwa pomysły na ROP. Producenci chcieli, by w zamian za wnoszenie opłat przyznano im prawo do rozliczania gmin z tego, jak te wywiązują się z obowiązku odzyskiwania surowców z odpadów komunalnych. Natomiast samorządowcy chcieli, by nadzór nad nowym systemem trafił w ręce państwa, a rolę przedsiębiorców ograniczyć do bycia biernym płatnikiem.

Wygrał wariant przedstawiony przez lokalnych włodarzy. Na nadzorcę systemu ROP wybrano Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), a rolę producentów ograniczono niemal wyłącznie do ponoszenia części kosztów gospodarowania odpadami przez gminy. To zaś spotkało się z oburzeniem przedsiębiorców, wyrażonym m.in. na łamach DGP. W poniedziałek resort opublikował uwagi, które spłynęły do niego w ramach opiniowania projektu.

Czy przepisy o ROP zaszkodzą przedsiębiorcom?

Zdaniem organizacji „Pracodawcy RP” projektowane przepisy naruszają ustawę zasadniczą. Chodzi m.in. o „pominięcie zasady dwuinstancyjności w przypadku postępowań prowadzonych przez NFOŚiGW (m.in. weryfikacja wniosków beneficjentów) czy w zakresie wprowadzenia mechanizmu nienależnej weryfikacji realizacji obowiązków przez Fundusz”, a także o nałożenie na przedsiębiorców „podwójnego obciążenia finansowego, które naraża ich na potencjalnie nieproporcjonalnie wysokie koszty, nieadekwatne do zamierzonego celu”.

Z kolei w stanowisku Business Centre Club (BCC) czytamy, że „planowana likwidacja działających na zasadach wolnorynkowych organizacji odzysku opakowań oraz zastąpienie ich przez NFOŚiGW stoi w sprzeczności z procesem deregulacji polskiego prawa”. BCC stwierdza też, że wdrożenie ministerialnej koncepcji ROP spowoduje „brak zwiększenia efektywności systemu gospodarowania odpadami opakowaniowymi z uwagi na nacjonalizację i fiskalizację strumienia finansowego mającego służyć jego rozwojowi”.

Krytycznie o projekcie ustawy wypowiedział się również IETU, czyli placówka naukowo-badawcza nadzorowana przez resort klimatu. W zestawieniu wskaźników efektywności systemu ROP czytamy, że wyznaczenie NFOŚiGW jako nadzorcy może wiązać się z „polityzacją wydatków, brakiem konkurencji i presją kosztową oraz rozmyciem środków”. Z kolei oceniając formułę powiązania stawek opłaty opakowaniowej z tzw. kosztem netto i recyklowalnością danego opakowania, IETU stwierdza, że jest to „silny sygnał cenowy do ekoprojektowania i redukcji trudnych w recyklingu formatów”. Zauważa jednak przy tym, że następstwem tego modelu może być „uznaniowość przy braku algorytmu w ustawie oraz ryzyko lobbowania wyjątków”.

Uwagi z konsultacji społecznych, których jest znacznie więcej, nie zostały wciąż opublikowane przez resort.

Etap legislacyjny: Projekt po konsultacjach społecznych, uzgodnieniach i opiniowaniu