Ambasador chciał nas sprowokować, ale to się nie udało. Tak senator PO Łukasz Abgarowicz komentuje wypowiedź Siergieja Andriejewa dla telewizji TVN24. Stwierdził on, że "Polska jest współwinna wywołaniu drugiej wojny światowej". Relacje na linii Warszawa-Moskwa określił zaś jako "najgorsze od 1945 roku". Ze swoich słów dyplomata tłumaczył się w polskim MSZ.

Senator Abgarowicz chwali reakcje naszych władz. Była jak najbardziej słuszna: umiarkowana i stanowcza - ocenia. Jak dodał, nie daliśmy się wrobić w bycie państwem, które żyje historyczną nienawiścią, ale nie patrzy w przyszłość.

Polityk odniósł się też do słów ambasadora, które padły po jego wyjściu ze spotkania w ministerstwie spraw zagranicznych. Wycofuje się próbując dalej zadrażnić stosunki - dodaje Abgarowicz. Przypomina też, że realne stosunki polsko-rosyjskie mamy od 1989 roku. Wcześniej byliśmy państwem wasalnym, gdzie władze były dyktowane z Moskwy - powiedział.
Sam ambasador Andriejew zapewnił po swojej wizycie MSZ, że nie miał zamiaru obrażać narodu polskiego. Podkreślił, że wyraził się dość nieprecyzyjnie. Jak tłumaczył, miał na myśli politykę polskiego rządu w latach 30., która doprowadziła do katastrofy II Rzeczpospolitą.