Chcą podwyżki o 9 procent od 2016 roku, a także poprawienia warunków pracy i powstrzymania zamykania szkół. To postulaty Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.

W południe związkowcy zamierzają protestować przed kancelarią premiera. Organizatorzy spodziewają się nawet 10 tysięcy uczestników manifestacji. Wiceprzewodnicząca związku Teresa Misiuk powiedziała, że to efekt braku dialogu w sprawie poprawienia warunków pracy nauczycieli.

Pedagodzy skupieni wokół oświatowej Solidarności zaczęli też wchodzić w spory zbiorowe ze swoimi pracodawcami. To krok, który w przyszłości może prowadzić do strajku. Ale jeszcze dziesięć dni temu, przed wielotysięczną manifestacją organizowaną przez związkowców ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, minister Joanna Kluzik-Rostkowska mówiła, że nie ma szans na podwyżki.

Postulaty oświatowej Solidarności i ZNP są właściwie takie same. Różnica dotyczy wysokości podwyżek. Solidarność chce dziewięcioprocentowego, a ZNP dziesięcioprocentowego wzrostu wynagrodzeń od 2016 roku.