Prorosyjscy separatyści nie chcą misji pokojowej ONZ w Donbasie. Z wnioskiem o wysłanie międzynarodowego kontyngentu na linię frontu, a także na rosyjsko-ukraińską granicę, zwróciły się władze w Kijowie. W ocenie przedstawicieli samozwańczych republik: ługańskiej i donieckiej, tego typu propozycje naruszają mińskie porozumienia pokojowe.

Reprezentujący separatystów w mińskiej grupie kontaktowej Denis Puszlin twierdzi, że już wcześniej ustalono tryb negocjacji, dotyczący kontroli ukraińsko-rosyjskiej granicy. Przypomniał, że mińskie porozumienia zakładają podjęcie tego tematu dopiero po przeprowadzeniu reformy konstytucyjnej na Ukrainie i wyborów lokalnych w Donbasie. Puszlin zapowiedział, że samozwańcze republiki wyślą w tej sprawie skargi do przywódców Rosji, Niemiec i Francji.

Wcześniej w rozmowie z Polskim Radiem, przewodniczący samozwańczego parlamentu Noworosji Oleg Cariow zapewniał, że separatyści sami chcą zapraszać międzynarodowych obserwatorów, aby monitorowali przestrzeganie porozumień pokojowych. Tymczasem według strony ukraińskiej, separatyści nie chcą, aby ewentualne oddziały pokojowe ONZ odcięły ich od dostaw broni z Rosji.