Podwyższenie cen paliw wywołało protesty w Iranie. Władze zareagowały użyciem siły. Według BBC w ciągu pięciu dni zginęło 200 osób.
Choć Iran należy do czołowych producentów ropy na świecie, tamtejszy przemysł rafineryjny jest słabo rozwinięty. Przywrócenie sankcji przez USA tylko pogorszyło sytuację. Przed sześcioma dniami Teheran zdecydował się na racjonowanie benzyny. Prywatny właściciel pojazdu może kupić 60 litrów na miesiąc w cenie ok. 1,4 zł za litr – o 50 proc. wyższej niż wcześniej. Po przekroczeniu limitu każdy kolejny litr będzie dwa razy droższy.
Decyzja wywołała protesty w 100 irańskich miastach. Według Amnesty International rosnąca liczba ofiar to m.in. efekt użycia snajperów, którzy strzelają do ludzi z dachów. Manifestanci podpalają banki i sklepy. Władze oskarżają Amerykanów i opozycję o organizację zamieszek. Żeby utrudnić koordynację działań, w kraju wyłączono internet. Dostęp do informacji o realnej sytuacji jest przez to bardzo utrudniony.