Kobiet w polityce i życiu publicznym jest coraz więcej, wciąż jednak mają one gorszy dostęp do stanowisk kierowniczych i są traktowane stereotypowo - mówiły uczestniczki wtorkowej konferencji zorganizowanej w Sejmie z okazji 100 lat praw wyborczych kobiet w Polsce.

W wydarzeniu wzięły udział m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, Ambasador Finlandii w Polsce J.E. Hanna Lehtinen, kierownik działu ds. demokratycznych rządów i równości płci w Biurze Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR) Tiina Kukkamaa-Bah.

Podczas spotkania dyskutowano na temat aktywności kobiet w życiu politycznym w Polsce zarówno w odniesieniu do poprzednich lat jak i w kontekście nadchodzących wyzwań.

Przewodnicząca Parlamentarnej Grupy Kobiet Bożena Szydłowska (PO) podkreśliła, że kobiety nadal muszą walczyć o swoje prawa w świecie "zdominowanym przez mężczyzn". Przypomniała, że w ostatnich wyborach parlamentarnych kobiety uzyskały najlepszy wynik pod względem uzyskanych mandatów poselskich i senatorskich. "To postęp, ale nadal uważamy, że to za mało" - powiedziała.

Zdaniem Barbary Bartuś (PiS) kobiety potrzebują pomocy ze strony państwa "w wypełnianiu ich codziennych ról". "My kobiety jesteśmy nie tylko politykami, ale też żonami, matkami i tutaj pomoc państwa jest niezwykle ważna" - mówiła posłanka PiS.

W jej ocenie wprowadzanie parytetów na listach wyborczych było niepotrzebne. "Wprowadzanie nadzwyczajnych środków w moim przekonaniu stawia nas w gorszej sytuacji, to jest tak jak należałoby pomagać osobom niepełnosprawnym" - powiedziała.

Monika Wielichowska (PO) podkreśliła, że Polki przeszły bardzo długą drogę "rozbijając szklane sufity". "Walczymy nie tylko o równe prawa, ale walczymy też o szanse i możliwości. Nasze ambicje nie różnią się od męskich (...) Mamy taki sam dostęp do edukacji, tylko potem coś z tą równością dzieje się nie tak i zostaje zamieniona na korzyść mężczyzn" - oceniła.

Zdaniem Wielichowskiej obrazem takiego stanu rzeczy jest polska scena polityczna. Jak podała, kobiet w Sejmie jest 27 proc., w Senacie - 13 proc. Według posłanki PO powodem tej dysproporcji są stereotypy oraz to, że kobiety są zmuszone do wyboru: albo kariera, albo rodzina. "Trudno dostać się w miejsce przy negocjacyjnym stole, czy w gabinecie, gdzie podejmowane są decyzje"- dodała Wielichowska.

Barbara Chrobak (Kukiz'15) zastanawiała się z kolei, jaki jest współczesny stereotyp kobiety w Polsce. Jej zdaniem jest to kobieta postępowa, silna, która "świetnie godzi obowiązki zawodowe z prywatnymi".

"To na barkach kobiet, w większym stopniu niż mężczyzn, spoczywa opieka na dziećmi i praca w domu" - oceniła. Jej zdaniem kobietom należy stworzyć możliwość wyboru pomiedzy pracą zawodową a wychowaniem dzieci. "Rodzi to potrzebę przygotowania rozwiązań prawnych związanych z oskładkowaniem pracy wykonywanej w domu przez kobiety, zajmujące się wychowaniem dzieci" - podkreśliła.

Jak wskazała Monika Rosa (N), na stanowiskach kierowniczych w rządzie i spółkach skarbu państwa wciąż w dużej mierze zasiadają mężczyźni, a konsekwencją tego jest brak wpływu kobiet na "kształtowanie rzeczywistości". Rosa zwróciła uwagę, że kobiety w polityce w dalszym ciągu częściej są oceniane na podstawie wyglądu. Dodała, że są one także częściej ofiarami przemocy w internecie.

Genowefa Tokarska (PSL-UED) podkreśliła, że kobiety z list PSL pochodzą głównie z terenów wiejskich. Jej zdaniem kobiety często same stawiają sie na pozycji przegranej. Tokarska na swoim przykładzie wskazała, że na początku kariery politycznej, w latach 90. nie była traktowana poważnie, jednak - jak zaznaczyła - z biegiem lat zaczęło się to zmieniać.

Podkreśliła, że sytuacja kobiet zdecydowanie się poprawia. "Nie wiem, czy gdyby nie parytytety to nadal nie stałybyśmy z tyłu" - powiedziała.

Głos w dyskusji zabrała również zastępczyni RPO Sylwia Spurek. Podkreśliła, że kobiety w dalszym ciągu są dyskryminowane nie tylko w miejscu pracy. Jak mówiła, to kobiety częściej padają ofiarami przemocy w rodzinie, również one "na starość" są bardziej zagrożone ubóstwem, ze względu na niższą od mężczyzn emeryturę.

"Nadal niewiele kobiet zasiada w Sejmie. W Senacie jest ich tylko 13 proc. Wyobraźmy sobie odwrotną proporcję - 87 proc. kobiet i 13 proc. mężczyzn. Dla wielu byłoby to szokujące. Obecna sytuacja nikogo nie szokuje" - podkreśliła Spurek.

Konferencja "100 lat praw wyborczych kobiet w Polsce. Doświadczenia i osiągnięcia Polski oraz krajów nordyckich" została zorganizowana przez Parlamentarną Grupę Kobiet, Polsko-Fińską Grupę Parlamentarną, Ambasadę Finlandii w Polsce oraz Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR) we współpracy z ambasadami Danii, Szwecji i Norwegii. (PAP)

autor: Karolina Kropiwiec