Kontrole finansowe, jakimi resort edukacji straszy dyrektorów szkół aplikujących do programu "Szkoła Przyjazna Rodzinie", są nielegalne - czytamy w "Naszym Dzienniku".

Certyfikaty takie wydaje Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny. Otrzymało je już 20 szkół podczas uroczystości w podwarszawskiej Zielonce. Wkrótce potem minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska zleciła kuratorowi oświaty Karolowi Semikowi dokładne przebadanie i skontrolowanie zasad, na jakich dyrektorzy szkół podpisują deklaracje "Szkoła Przyjazna Rodzinie". Resort postanowił w trybie natychmiastowym dowiedzieć się, z jakich funduszy szkoła finansuje program, czy dyrektorzy podpisując deklaracje przystąpienia do programu, znali jego szczegółowe założenia i czy zapoznano rodziców z jego zasadami.

Tymczasem - jak czytamy w "Naszym Dzienniku" - zgodnie z ustawą o systemie oświaty działania mazowieckiego kuratorium oraz MEN podjęte w związku z przystąpieniem placówek do programu "Szkoła Przyjazna Rodzinie", pozostają zupełnie poza zakresem nadzoru pedagogicznego. Ustawa jednoznacznie rozstrzyga, że nadzór nad finansową i administracyjną działalnością szkół sprawuje organ prowadzący szkołę, w tym przypadku gmina.