Gdyby trójka wykluczonych z PO posłów w ogóle nie zagłosowała w sprawie ustawy dotyczącej aborcji, to nie byłoby problemu - powiedział szef klubu PO Sławomir Neumann.

W ubiegłą środę Sejm odrzucił obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zakładał m.in. prawo do przerywania ciąży na żądanie kobiety do końca 12. tygodnia, w pierwszym czytaniu.

Następnego dnia zarząd Krajowy Platformy podjął decyzję o wykluczeniu z partii trojga posłów: Joanny Fabisiak, Marka Biernackiego i Jacka Tomczaka, którzy podczas środowych głosowań w Sejmie nad zmianami w prawie aborcyjnym złamali dyscyplinę klubową. Politycy ci opowiedzieli się - odwrotnie niż chciał klub PO - za odrzuceniem projektu komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" i za skierowaniem do sejmowej komisji propozycji komitetu "#ZatrzymajAborcję".

Neumann pytany w radiu RMF FM, czy poda się do dymisji za to, że nie był w stanie upilnować klubu w sprawie głosowania nad ustawami dotyczącymi aborcji odparł, że jego klub zagłosował dobrze, natomiast trzech posłów złamało dyscyplinę i ponieśli za to konsekwencje.

- Dyscyplina dotyczyła przekazania do komisji jednego z projektów aborcyjnych i dyscyplina dotyczyła także głosowania przeciwko, czy za odrzuceniem projektu zaostrzającego aborcję. Ta trójka posłów tę dyscyplinę złamała - podkreślił szef klubu PO.

Na uwagę, że Platforma w swoim programie była za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego Neumann odparł, że "tu się nic nie zmieniło".

- Myśmy głosowali twardo za odrzuceniem projektu, który zaostrzał aborcję, bo tam nic więcej poza zaostrzeniem aborcji nie było. Natomiast w projekcie Barbary Nowackiej poza aborcją, której - mówimy jasno nie będziemy w tym Sejmie głosować - były zapisy dotyczące innych rozwiązań prokobiecych - podkreślił Neumann.

- Głosowaliśmy, żeby projekt komitetu Ratujmy Kobiety 2017 trafił do komisji, bo było kilka dobrych rozwiązań związanych z edukacją seksualną, z antykoncepcją. To były elementy, nad którymi warto pracować, bo dzisiaj PiS likwidując dofinansowanie in vitro, likwidując dostępność do tabletki "dzień po" przesuwa tę granicę - zaznaczył poseł.

Na sugestię, że trójka wykluczonych z PO posłów zawsze głosowała tak samo, a dopiero teraz zostali ukarani Neumann powiedział: - Nikt nie zmuszał ich do tego, żeby popierali projekt Nowackiej, ale też zakładaliśmy i prosiliśmy, aby nie głosowano za projektem zaostrzającym aborcję. Gdyby ta trójka posłów nie zagłosowała, w ogóle nie byłoby takiego problemu dla nich - stwierdził Neumann.

Szef klubu PO był też pytany, czy zostanie usuniętych 7 członków Gabinetu Cieni m.in. Krzysztof Gadowski, Wojciech Król, którzy również nie głosowali w sprawie ustawy aborcyjnej. - W przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać o ewentualnych konsekwencjach niegłosowania przez naszych posłów - podkreślił Neumann.

Dopytywany, czy będą oni usunięci z Gabinetu Cieni poseł Platformy powiedział, że jedna sprawa z drugą nie ma nic wspólnego. - Gabinet Cieni nie ma nic wspólnego z głosowaniami na sali sejmowej i działaniem klubu parlamentarnego - zaznaczył Neumann. - Ich praca w Gabinecie cieni to jest zupełnie oddzielna historia od pracy w parlamencie - dodał.

Na pytanie, kiedy nastąpi rekonstrukcja Gabinetu Cieni Neumann odparł, że "dzisiaj trudno jest podać tę datę". Dopytywany, czy będą zmiany w Gabinecie Cieni zapewnił, że będą.