Nikt nie wymaże Lecha Wałęsy z historii: był przywódcą strajku, założycielem Solidarności, natomiast jest to postać tragiczna - i wielka, i mała - jej ocenę zostawmy każdemu obywatelowi - powiedział we wtorek PAP minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera.

"Z historii nikt Lecha Wałęsy nie wymaże, bo był legendarnym przywódcą strajku w 1980 roku, założycielem Solidarności. Nikt historii nie zmieni: był, jest i będzie historycznym przywódcą Solidarności w Polsce" - powiedział Dera pytany o przedstawioną we wtorek opinię biegłych dot. teczek TW "Bolek", z której wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB podpisał Lech Wałęsa.

Natomiast - zaznaczył - problemem Lecha Wałęsy jest sam Lech Wałęsa. "Nawet jeżeli się złamał w latach 70, to mógł się przyznać i powiedzieć, że taki incydent miał miejsce. Natomiast on poszedł w zaparte" - podkreślił.

W ocenie prezydenckiego ministra strach przed ujawnieniem zawartości teczek paraliżował Wałęsę. "Pamiętam 1992 r. 4 czerwca, całe to zamieszanie w moim odczuciu wynikało z panicznego strachu. Wtedy się moja miłość do Lecha Wałęsy skończyła" - powiedział Dera.

"Nie ukrywam, że jako młody człowiek byłem zafascynowany mitem, postacią historyczną, człowiekiem. Wałęsa był dla mnie symbolem. Byłem w komitecie wyborczym Lecha Wałęsy, nosiłem plakaty, dałbym sobie ręce odkroić za Wałęsę, ale tylko do 4 czerwca 1992 r." - zaznaczył minister.

Dera podkreślił, że ocenę, czy strach przed ujawnieniem teczek wpływał na podejmowane przez Wałęsę działania podczas jego prezydentury, należy zostawić historykom. Jak zaznaczył, niektóre działania Wałęsy z czasu, gdy był prezydentem, przy dzisiejszym stanie wiedzy wydają się mniej dziwne. "Nie był do końca swobodny. On się tej teczki bał" - podkreślił.

"Historii Lecha Wałęsy nikt nie wymaże, nie będzie podważał, udawał, że nie było Solidarności, Lecha Wałęsy. Natomiast jest to postać tragiczna: z jednej strony wielka, z drugiej strony mała. Ocenę zostawmy każdemu obywatelowi" - zaznaczył prezydencki minister.

We wtorek IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Sehna w Krakowie dot. teczek TW "Bolek" wynika, że zobowiązanie do współpracy z SB podpisał Lech Wałęsa. "Opinia jest kompleksowa, jasna i spójna" - podkreślił szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.

Pełnomocnik Lecha Wałęsy prof. Jan Widacki powiedział we wtorek, że opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych ws. teczki TW "Bolek" niczego nie wyjaśnia. W jego ocenie, porównywanie obecnego pisma Wałęsy z tym z lat 70. jest bez wartości dla oceny rękopisów.

Ekspertyzę teczki TW "Bolek" zlecono w ramach śledztwa prowadzonego przez białostocki pion śledczy IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka", w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. W dokumentach tych, które w ub.r. znaleziono po śmierci gen. Czesława Kiszczaka w jego domu, jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z Służbą Bezpieczeństwa, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek".