Jak wynika z raportu finansowego Duolingo, firmy specjalizującej się w nauce języków obcych, w drugim kwartale notowana na Wall Street spółka miała 252,3 mln dol. przychodów i 44 mln dol. zysku netto. W porównaniu do zeszłego roku dane finansowe poprawiły się o 42 proc. i 83 proc. odpowiednio.
Sztuczna inteligencja zastępuje ludzką pracę
Duolingo to jeden ze sztandarowych przykładów sukcesu opartego na sztucznej inteligencji (AI). W kwietniu Luis von Ahn, prezes i współzałożyciel firmy ogłosił strategię „AI first”, zgodnie z którą pracownicy kontraktowi są zastępowani przez sztuczną inteligencję. Dzięki temu w niecały rok Duolingo stworzyło 148 nowych kursów językowych, podczas gdy opracowanie pierwszych 100 zajęło 12 lat.
Intensywny rozwój takich firm jak Duolingo jest możliwy dzięki coraz szerszemu zastosowaniu tzw. generatywnej sztucznej inteligencji (generative AI). Według udostępnionego w zeszłym tygodniu przez firmę OpenAI najnowszego modelu GPT-5, generatywna sztuczna inteligencja jest w stanie tworzyć nowe treści na podstawie danych, na których została wytrenowana. Innymi słowy, na tym etapie rozwoju AI jest w stanie coraz szerzej zastępować ludzką pracę.
Sygnały płynące ze Stanów Zjednoczonych, które są centrum rozwoju sztucznej inteligencji, wskazują, że proces ten jest coraz bardziej zaawansowany. Na tyle, że zaczął być widoczny w danych. Jak zwracają uwagę ekonomiści Goldman Sachs, stopa bezrobocia wśród 20-30-letnich pracowników sektora technologicznego wzrosła od początku 2024 roku o 3 pkt. proc., czterokrotnie więcej niż bezrobocie w całej gospodarce. Programiści i pokrewne zawody to jedna z pierwszych grup zawodowych, odczuwających oddech konkurencji ze strony sztucznej inteligencji. Liczba osób pracujących w sektorze technologicznym w odniesieniu do wszystkich zatrudnionych w amerykańskiej gospodarce osiągnęła swoje apogeum w listopadzie 2022 roku, gdy OpenAI upubliczniło pierwszą wersję ChatGPT.
Rynek pracy trudniejszy dla początkujących
- W pierwszej kolejności sztuczna inteligencja ogranicza zapotrzebowanie na pracowników wykonujących proste prace biurowe. Po co na przykład zatrudniać człowieka do wyszukiwania i gromadzenia danych, skoro szybciej zrobi to sztuczna inteligencja? To oznacza, że w szczególności problemy ze znalezieniem zatrudnienia lub zdobycia stażu mogą mieć osoby dopiero wstępujące na rynek pracy – mówi Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający fundacji Fundacji Digital Poland.
Eksperci Goldman Sachs szacują, że ostatecznie generatywna sztuczna inteligencja zastąpi w ciągu dekady 6-7 proc. pracowników zatrudnionych w USA. Oznacza to likwidację 10-11,5 mln miejsc pracy. Jednak większość z nich zostanie odtworzona w innych sektorach, więc ostatecznie stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wzrośnie, w wyniku implementacji sztucznej inteligencji, o 0,5 pkt. proc. Obecnie wynosi 4,2 proc.
Wymiana pracowników na algorytmy może jednak przebiegać szybciej, ze względu na gwałtowny wzrost inwestycji ze strony największych amerykańskich korporacji. Z opublikowanych raportów finansowych za drugi kwartał wynika, że tylko cztery firmy (Amazon, Google, Meta i Microsoft) wydały na ten cel niemal 100 mld dolarów. Jeszcze półtora roku temu była to kwota o połowę niższa. W całym 2025 roku inwestycje mają sięgnąć 400 mld, głównie za sprawą rosnących nakładów na sztuczną inteligencję.
Jak wynika z wyliczeń analityków Renaissance Macro Research, w pierwszej połowie 2025 roku sektor technologiczny (produkcja sprzętu do przetwarzania informacji i oprogramowania) miał większy wkład we wzrost amerykańskiego PKB niż konsumenci, którzy z reguły są najważniejszą siłą napędową największej globalnej gospodarki.
Efektem rosnących nakładów na sztuczną inteligencję jest powstawanie coraz bardziej zaawansowanych modeli, po które firmy chętnie sięgają. Z badania przeprowadzonego przez Census Bureau, rządową agencję wchodzącą w skład Departamentu Handlu, wynika, że w porównaniu do początku 2024 roku odsetek przedsiębiorstw korzystających ze sztucznej inteligencji podwoił się, zbliżając się do 10 proc. w lipcu tego roku. Niemal 14 proc. firm deklaruje wykorzystanie modeli AI w najbliższych sześciu miesiącach.
Trendy z USA trafią do Polski
Jedną z grup już teraz zagrożonych przez sztuczną inteligencję, są pracownicy branży inwestycyjnej. Jak stwierdził w wywiadzie dla Financial Times David Salomon, prezes Goldman Sachs, przygotowanie prospektu poprzedzającego wejście spółki na rynek publiczny (IPO) zajmuje 6-osobowemu zespołowi jego firmy zazwyczaj dwa tygodnie. Obecnie 95 proc. tej pracy może w ciągu kilku minut wykonać sztuczna inteligencja. Eksperci spekulują, że problemy z znalezieniem pracy będą mieli przede wszystkim dopiero zaczynający karierę młodzi ludzie, aplikujący na najniższe stanowiska.
Teoretycznie takie firmy jak Duolingo nie niszczą już istniejących miejsc pracy. Co więcej, spółka zwiększa zatrudnienie. Wprawdzie nie daje pracy specjalistom od nauki języków, tylko programistom, ale w dalszym ciągu droga do likwidacji etatów wydaje się daleka.
- Wyobraźmy sobie, że w przetargu startują dwie firmy. Jedna silnie wspomaga się sztuczną inteligencją, dzięki czemu ma wyższą wydajność pracy i jest w stanie zaoferować niższą cenę. Co może zrobić druga firma? Albo w kolejnym przetargu dostosuje się do wyznaczonych standardów, albo zniknie z rynku – zwraca uwagę Piotr Mieczkowski.
Według eksperta trendy coraz wyraźniej widoczne na amerykańskim rynku pracy znajdą swoje odbicie także w Polsce.
- Funkcjonujemy w ramach globalnych łańcuchów dostaw, więc nie ma szans, żeby te procesy nas ominęły. Co więcej, już teraz byłyby mocniej widoczne, gdyby nie pewna inercja w podejmowaniu decyzji przez korporacje. Gdy etap zatwierdzania zmian przejdzie przez wszystkie firmowe szczeble, trend ruszy na dobre – dodaje Mieczkowski.