W niedzielę, 10 sierpnia, Turcję nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Jak podaje Turecka Agencja ds. Zarządzania Kryzysowego i Katastrof (Disaster and Emergency Management Authority, AFAD), miało ono miejsce ok. godz. 19.53 czasu lokalnego w prowincji Balikesir, położonej na północnym zachodzie Turcji, między Izmirem i Bursą. Hipocentrum trzęsienia ziemi znajdowało się na głębokości 11 km. Niemieckie Centrum Badań Geologicznych (GFZ) oceniło, że miało ono siłę 6,1 w skali Richtera i – jak podają służby sejsmologiczne - było odczuwalne w promieniu 200 km, w tym w 16-milionowym Stambule. Po głównym trzęsieniu, doszło do licznych wstrząsów wtórnych, z których najsilniejszy miał magnitudę 4,6.

Zniszczenia i pierwsze ofiary trzęsienia ziemi w Turcji

Według lokalnych mediów, w miejscowości Sindirgi zawaliło się 16 budynków, w wyniku czego 29 osób zostało rannych. Jest też ofiara śmiertelna – 81-letnia kobieta, którą wydobyto spod gruzów. Władze zaapelowały do mieszkańców o ostrożność i słuchanie komunikatów oraz unikanie wchodzenia do budynków, które mogą zostać zawalone w wyniku trzęsienia.

Ryzyko kolejnych trzęsień i prognozy ekspertów

To już drugie tak silne trzęsienie ziemi w Turcji. Poprzednie miało miejsce w kwietniu. Wówczas najsilniejszy ze wstrząsów miał magnitudę 6,9. W wyniku trzęsienia 378 budynków zostało uszkodzonych, a 359 osób trafiło z różnymi obrażeniami do szpitali.

Jak wynika z raportu Tureckiego Ministerstwa ds. Kataklizmów i Zarządzania Kryzysowego, 96 proc. powierzchni kraju leży w strefie aktywnej sejsmicznie. Eksperci przewidują, że Turcja powinna przygotować się na niszczycielskie trzęsienie ziemi, które według szacunków będzie miało miejsce jeszcze przed 2030 r. Według Japońskiej Agencji Międzynarodowej (JICA) trzęsienie ziemi w Stambule o sile 7.7 w skali Richtera, oznaczałoby kataklizm - śmierć poniosłoby 90 tys. ludzi, a szkody materialne sięgnęłyby nawet 40 miliardów dolarów.