Obóz prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana musi pogodzić się z największą od lat porażką wyborczą. W mieście nad Bosforem, tak jak i innych tureckich metropoliach, będzie rządzić opozycja.
Powtórzone wybory burmistrza Stambułu wygrał ponownie kandydat opozycji Ekrem İmamoğlu, polityk Republikańskiej Partii Ludowej (CHP). Pierwszy raz funkcję burmistrza sprawował przez 18 dni. 31 marca niespodziewanie wygrał z Binalim Yıldırımem, byłym premierem Turcji, którego kampanię aktywnie wspierał prezydent Recep Erdoğan. Ponieważ İmamoğlu uzyskał przewagę zaledwie 20 tys. głosów, prezydencka Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zaskarżyła wówczas wyniki wyborów, wskazując na możliwe nieprawidłowości. Centralna Komisja Wyborcza poparła żądania AKP i ogłosiła ponowny plebiscyt w największym mieście Turcji.
W powtórzonym w niedzielę starciu İmamoğlu zdobył 54 proc. głosów. Znaczna przewaga zmusiła zarówno kontrkandydata Yıldırıma, jak i Erdoğana do szybkiego pogodzenia się z porażką. Choć przywódca państwa za żadną cenę nie chciał oddać Stambułu w ręce opozycji. To jego rodzinne miasto, w którym sam w latach 1994–1998 sprawował funkcję burmistrza. W trakcie przedwyborczej kampanii mówił, że „kto wygrywa w Stambule, ten wygrywa w Turcji”.
Zwycięzca, 49-letni Ekrem İmamoğlu, został błyskawicznie ogłoszony bohaterem opozycji, która protestuje przeciwko atakom obozu prezydenckiego na demokratyczne instytucje i wolność słowa oraz nie zgadza się na wzmacnianie roli islamu w oficjalnie świeckim kraju. Zwycięstwo opozycji fetowały na ulicach Stambułu dziesiątki tysięcy mieszkańców, choć sam İmamoğlu jeszcze do niedawna był tylko szerzej nieznanym burmistrzem jednej z dzielnic tureckiej metropolii.
To, że dotychczas nie był uwikłany w wielką krajową politykę, nie przeszkodziło mediom kontrolowanym przez AKP prowadzić wymierzonych w niego ataków. Kandydatowi opozycji zarzucano kontakty z terrorystami oraz ze znienawidzonym przez Erdoğana prezydentem Egiptu Abd al-Fatahem as-Sisim.
Aż do powtórnych wyborów İmamoğlu nie krytykował prezydenta i jego partii. Jego hasło wyborcze „Jeszcze wszystko będzie dobrze” szybko rozprzestrzeniło się na wiecach i w internecie. Nowy burmistrz za pomocą ciągłej obecności w mediach społecznościowych ominął nieoficjalną blokadę nałożoną na niego przez media państwowe. Polityk CHP zerwał również z tradycją własnej partii wytykania palcami konserwatywnego i religijnego elektoratu obozu prezydenckiego. Jako praktykujący muzułmanin mógł prowadzić wiarygodną kampanię w pobliżu meczetów, próbując przekonać do siebie część zwolenników Erdoğana.
Wygrana w Stambule znacznie zwiększa wymiar zwycięstwa, które opozycja osiągnęła w wyniku przeprowadzonych 31 marca wyborów samorządowych. Już wtedy kandydaci CHP przejęli władzę w Ankarze, Izmirze i wielu innych tureckich metropoliach. To jednak Stambuł pełni niepodważalnie funkcję gospodarczego, finansowego i kulturalnego serca Turcji. Całą aglomerację zamieszkuje ok. 16 mln osób, co stanowi 20 proc. populacji kraju. Władza w Stambule to także zarządzanie rocznym budżetem w wysokości ok. 23 mln lir tureckich, czyli blisko 15 mld zł.
Zwycięstwo İmamoğlu zapowiada nowy styl działania politycznej opozycji w Turcji. CHP wydała w tym roku broszurę pt. „Książka radykalnej miłości”. – Zobaczyliśmy, że nie możemy zmienić Erdoğana, dlatego walczymy, zmieniając siebie – partyjny spin doktor Ateş İlyas Başsoy tłumaczył zmianę myślenia w wywiadzie dla portalu The Atlantic. Kolejne punkty broszury namawiają partyjnych działaczy do zmiany podejścia wobec dotychczasowych wyborców Erdoğana: „mniej mów, więcej słuchaj”, „nie obrażaj”, „nie insynuuj”.
Dokument zwraca uwagę, że głównym zadaniem opozycji jest dotarcie do elektoratu „odpolitycznionego”, który oddaje głos nie na ideologię, ale na konkretny zestaw spraw do załatwienia. Dotychczas ta grupa trwała przy Erdoğanie, bo w Turcji panowała dobra koniunktura gospodarcza. To zaufanie nadweręża trwający obecnie kryzys ekonomiczny: lira gwałtownie traci na wartości, bezrobocie znacznie przekracza 10 proc., a inflacja sięga 20 proc.
Kolejne wybory, parlamentarne i prezydenckie, odbędą się dopiero w 2023 r. Ich wynik będzie zależał po części od tego, jak z administrowaniem wielką metropolią poradzi sobie Ekrem İmamoğlu.
Wyjaśnienie
W rezultacie błędu redakcyjnego – nie po stronie autora, w tekście o wyborach burmistrza Goerlitz, opublikowanym w 114. numerze DGP – błędnie omówiliśmy fragment wypowiedzi Renaty Urdas. Rozmówczyni Łukasza Grajewskiego nie powiedziała, że „uchodźcy są w mieście problemem dla wszystkich”. Za błąd przepraszamy.
Ekrem İmamoğlu, nowy burmistrz Stambułu fot. Sedat Suna/EPA/PAP / DGP