PKB jest sumą popytu krajowego (inwestycje plus spożycie) i salda obrotów handlowych z zagranicą. To ostatnie obejmuje obroty handlu towarami i usługami. Saldo dodatnie handlu (nadwyżka) powiększa (ceteris paribus) rozmiary PKB. Saldo ujemne – tj. deficyt handlowy – PKB właśnie pomniejsza. Ujemne saldo handlu oznacza, że popyt krajowy jest częściowo zaspakajany dostawami z zagranicy. Pół biedy, gdy nadwyżkowy import służy zwiększeniu inwestycji. Zwykle idzie tu jednak o konsumpcję rozmiarami przekraczającą krajową produkcję dóbr konsumpcyjnych.
Warto uświadomić sobie, że deficyt handlowy dowolnego kraju (w tym nawet USA) oznacza konieczność zaciągnięcia długu zagranicznego finansującego ów deficyt. Systematyczne duże deficyty miewają katastrofalne konsekwencje. Doświadczył tego m.in. PRL, faktycznie zbankrutowany wobec zagranicy na początku lat 1980. USA, zaciągające dług zagraniczny denominowany we własnej walucie, nie muszą omawiać się niewypłacalności. Ale i tak amerykański PKB jest systematycznie zaniżany rozmiarami deficytów handlowych.
Zrównoważenie obrotów handlowych jest pożądane nie tylko z punktu widzenia krajów „deficytowych”. Jest ono również faktycznie korzystne z punktu widzenia krajów osiągających nadwyżki handlowe np. kosztem zaniżania popytu krajowego. Kanonicznym przykładem są Chiny ograniczające własne spożycie poprzez prowadzoną politykę niskich płac („starczy miska ryżu”). Innym przykładem są Niemcy, których rekordowe nadwyżki handlowe idą w parze z sukcesywnym ograniczaniem płac, spożycia i inwestycji krajowych i – w konsekwencji - anemicznym wzrostem PKB.
W istocie globalne równoważenie obrotów handlowych jest korzystne dla całej gospodarki światowej – nawet osiągane przy istotnych ograniczeniach swobody handlu międzynarodowego. Dowodzi tego nie tylko doświadczenie złotej ery kapitalizmu, lat nieliberalnego systemu Bretton Woods (1950-1973). Także teoria ekonomii – nawet jeśli niezupełnie należąca do „głównego nurtu”. (Por. https://www.paecon.net/PAEReview/issue80/Podkaminer80.pdf)