Ostatnie w tym roku odczyty PMI przyniosły lekkie rozczarowanie. Z 12 opublikowanych wskaźników, obrazujących koniunkturę w sektorze prywatnym w największych europejskich gospodarkach, wartości ośmiu okazały się niższe od prognoz ekonomistów. Lepiej od oczekiwań wypadła Wielka Brytania, słabsze dane dotyczyły strefy euro. Niemniej łączone wskaźniki PMI dla strefy euro, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, obejmujące dane z sektorów wytwórczego i usługowego, zakończyły rok powyżej neutralnego poziomu 50 pkt. Oznacza to, że każdy z tych krajów kończy rok w fazie ożywienia.
- Pomimo globalnej niepewności, gospodarka strefy euro przez cały rok utrzymywała się na powierzchni. Jesteśmy ostrożni w prognozowaniu silnego ożywienia. Spodziewamy się jednak stopniowego przyspieszania wzrostu gospodarczego w 2026 roku – napisali ekonomiści ING w komentarzu do danych.
Więcej optymizmu w przemyśle
Przez cały rok dobra koniunktura utrzymywała się w usługach. To w tym obszarze powstaje większość PKB w gospodarkach wysokorozwiniętych. Stąd przyspieszenie wzrostu gospodarczego, widoczne już w tym roku. Jak wynika z opublikowanych w połowie listopada prognoz Komisji Europejskiej, w 2025 roku PKB w strefie euro urośnie 1,3 proc., wobec 0,9 proc. w roku poprzednim. Dla całej UE prognozowany jest wzrost o 1,1 proc. wobec 1,4 proc. w 2024 roku.
Jednak na przestrzeni roku to w sektorze produkcyjnym nastroje poprawiły się w większym stopniu, a wskaźniki PMI z wartości sugerujących recesję wzrosły w pobliże poziomów równowagi. W grudniu większy optymizm w ocenach dotyczących przyszłości sygnalizowali menedżerowie przedsiębiorstw przemysłowych niż usługowych.
Poprawa nastrojów odzwierciedla zapewne działania niemieckiego rządu, który rozpoczął szereg projektów transportowych, wprowadził reformy ograniczające biurokrację i zamierza w przyszłym roku zwiększyć produkcję obronną. Jednak przemysł odzyska impet, tylko jeśli te działania doprowadzą do wzrostu liczby zamówień – napisał w komentarzu Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.
Niemcy wydają mniej niż planowali
Rosnący optymizm w niemieckim przemyśle ściśle związany jest z prognozowanym na przyszły rok zdecydowanym zwiększeniem wydatków fiskalnych przez rząd federalny. Strumień pieniędzy ma popłynąć przede wszystkim w kierunku sektora obronnego i na modernizację infrastruktury. Tymczasem w grudniu nowe zamówienia dla niemieckiego przemysłu spadały trzeci miesiąc z rzędu i to najmocniej od stycznia.
Jak zwraca uwagę de la Rubia, pozytywne efekty zwiększonych wydatków rządowych nie będą ograniczać się jedynie do sektora produkcyjnego. Skorzystać powinni także dostawcy usług, w tym firmy konsultingowe czy twórcy oprogramowania. Poprzez efekty mnożnikowe pozytywne konsekwencje odczują także sektory, do których pieniądze z budżetunie będą bezpośrednio płynąć.
Ale rząd ma opóźnienia w dystrybuowaniu kapitału, który już powinien napędzać gospodarkę. Jak oceniają ekonomiści Deutsche Banku, nakłady na obronę i inwestycje publiczne rosną wolniej od założeń. Efekt jest taki, że szacowany w tym roku deficyt niemieckich finansów publicznych wyniesie 2,6 proc. PKB i będzie o 0,1 pkt proc. niższy niż w 2024 roku. A to oznacza, że rząd federalny nie tylko nie przyłożył się do rozpędzenia gospodarki, ale zadziałał jak lekki hamulec. Według niemieckiego banku centralnego ograniczenie deficytu finansów publicznych będzie jeszcze mocniejsze, a więc jeszcze bardziej ograniczy wzrost PKB.
Hamulce puszczą w 2026 roku
Według ekspertów Commerzbanku to jednak tylko przejściowe trudności z uruchomieniem mechanizmów, które ostatecznie zadziałają w 2026 roku. Zwracają oni uwagę, że w tym roku wzrosły składki na ubezpieczenia społeczne i zniesiono specjalne świadczenia związane z inflacją. Dodatkowo budżet federalny na 2025 rok i ustawa o funduszach pozabudżetowych, z których pochodzić będzie duża część dodatkowych wydatków, weszły w życie dopiero w październiku. Te czynniki sprawiły, że w tym roku polityka fiskalna odjęła od wzrostu PKB 0,2 pkt. proc., ale już w kolejnych 12 miesiącach dołoży do niego ok. 0,8 pkt. proc. Ostatecznie tempo wzrostu gospodarczego największego partnera handlowego Polski przyspieszy do 1,4 proc., z ok. 0,2 proc. w tym roku.
Rząd planuje, że w przyszłym roku deficyt finansów publicznych wzrośnie do 4 proc. PKB. Ekonomiści zwracają uwagę, że z reguły w ostatnich latach nie udawało się wydawać tylu pieniędzy, ile zapisane było w ustawach. I tak jednak wydatki federalne wzrosną w porównaniu do 2025 roku o ok. 1,2-1,5 pkt proc. PKB. Jak wynika z wyliczeń ekspertów, zwiększenie wydatków przez niemiecki rząd o 1 pkt proc. PKB zwiększa tempo wzrostu w sąsiednich gospodarkach o 0,1-0,2 pkt. proc. Na pozytywne efekty mogą liczyć przede wszystkim takie państwa jak Holandia czy Francja.