Pod koniec października na biurko szefowej Komisji Europejskiej (KE)trafił list wystosowany przez cztery europarlamentarne frakcje: Europejską Partię Ludową (EPL), z której wywodzi się Niemka, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D), Odnówmy Europę oraz Zielonych – Wolny Sojusz Europejski (Greens/EFA). To cztery centrowe grupy mające większość w Parlamencie Europejskim i tworzące w nim nieformalną koalicję popierającą von der Leyen.

Pismo było wyrazem krytyki wobec ogłoszonego w lipcu projektu Wieloletnich Ram Finansowych UE (WRF) na lata 2028–2034. Propozycja opracowana przez KE, w tym polskiego komisarza ds. budżetu Piotra Serafina, opiewa na rekordowe 1,8 bln euro i przewiduje m.in. pięciokrotny wzrost wydatków na bezpieczeństwo i kosmos oraz utworzenie nowego funduszu konkurencyjności. I za te aspekty była chwalona. Z drugiej strony europosłowie od samego początku głośno oponowali przeciwko daleko idących zmian w strukturze podziału środków.

Komisarze postanowili zmniejszyć liczbę często nakładających się programów i dać państwom członkowskim większą elastyczność w dysponowaniu pieniędzmi. Największe kontrowersje wzbudził pomysł, by środki dotychczas wydzielone na politykę spójności i wspólną politykę rolną przenieść do wspólnego koszyka wraz z polityką społeczną, rybołówstwem i polityką morską, migracją, zarządzaniem granicami i bezpieczeństwem wewnętrznym. Środki z tak skonstruowanej puli opiewającej na 865 mld euro (to blisko 50 proc. całych WRF) będą rozdzielane między państwa członkowskie w ramach 27 indywidualnych planów partnerstwa krajowego i regionalnego pomyślanych na wzór krajowych planów odbudowy.

Europosłowie krytykują Wieloletnie Ramy Finansowe UE. Szefowa KE pod presją własnej politycznej rodziny

W opinii europosłów mechanizm „narodowych kopert” doprowadzi do centralizacji budżetu i wzmocnienia KE oraz władzy wykonawczej w poszczególnych państwach Wspólnoty kosztem regionów. Niepokój budzi też zapowiedziane obcięcie funduszy na rolnictwo (z 387 w perspektywie 2021–2027 do 300 mld) i spójność (z 292 do 218 mld).

Autorzy listu zagrozili, że jeśli von der Leyen nie pochyli się nad ich argumentami, przedłożą w Parlamencie Europejskim rezolucję wzywającą do odrzucenia koncepcji planów partnerstwa krajowego i regionalnego. Biorąc pod uwagę arytmetykę, głosowanie najpewniej okazałoby się dla szefowej KE niekorzystne.

Rezolucja miała trafić do agendy najbliższej sesji PE zaplanowanej na 12 i 13 listopada. Konflikt udało się jednak zażegnać, ponieważ KE postanowiła pójść na ustępstwa. W poniedziałek Niemka spotkała się z przewodniczącą Europarlamentu Robertą Metsolą oraz premierką Danii Mette Frederiksen, która w ramach rotacyjnej prezydencji przewodzi obradom Rady Unii Europejskiej. Metsola napisała później w serwisie X, że rozmowa była „udana” i miała „konstruktywny charakter”.

Według źródeł Politico von der Leyen zgodziła się m.in. na dodanie do WRF nowego celu, który zobowiąże rządy krajów członkowskich do wygospodarowania na rolnictwo co najmniej 10 proc. kwoty przyznanej w ramach narodowych kopert. KE przystała też na postulat, który w zamierzeniu ma wzmocnić pozycję regionów w procesie alokowania pieniędzy. Silniejsze uprawnienia kontrolne w obszarze WRF miał ponadto zagwarantować sobie sam PE.

Choć wiceprzewodniczący EPL Siegfried Mureșan określił wynik pertraktacji jako „zwycięstwo Parlamentu Europejskiego”, coraz częściej słychać sceptyczne głosy. – Doceniamy wysiłki przewodniczącej von der Leyen, ale to jedynie kosmetyczna korekta, która nie odnosi się do istoty naszych obaw – powiedziała w rozmowie z Politico osoba związana z grupą S&D. ©℗