Służby prasowe Komisji Europejskiej konsekwentnie odmawiają udzielenia szerszego komentarza na temat terminu publikacji pierwszego rocznego sprawozdania oceniającego sytuację migracyjną w poszczególnych krajach członkowskich.
Raport, który 15 października miał zostać przyjęty przez komisarzy, a następnie przekazany Radzie i Parlamentowi Europejskiemu (PE), wskaże państwa znajdujące się pod presją migracyjną lub którym taka presja grozi. I to te stolice pozostali członkowie UE będą musieli wesprzeć w ramach tzw. mechanizmu solidarności. Zgodnie z zapisami paktu kraje nieobciążone problemem migracyjnym nie będą zmuszane do przyjmowania imigrantów, ponieważ władze UE dadzą im wolną rękę w wyborze formy wsparcia. Alternatywą dla budzącej największe kontrowersje relokacji będą np. wkłady pieniężne czy pomoc rzeczowo-osobowa
Informację o tym, kto będzie musiał dołożyć się do puli solidarnościowej i kto z niej skorzysta, również mieliśmy poznać w połowie ubiegłego miesiąca. KE przesunęła jednak ten termin, nie wyjaśniając dlaczego, a pytana o powody odsyłała jedynie do ogólnych oświadczeń rzeczników prasowych. – Opisany w pakcie roczny cykl migracyjny uruchamiamy po raz pierwszy. Potrzebujemy więcej czasu, by dopracować wszystkie szczegóły. Jesteśmy w ścisłym kontakcie z państwami członkowskimi. Poinformujemy, gdy tylko rozmowy dobiegną końca – powiedział podczas jednej z konferencji Markus Lammert, rzecznik KE w obszarze spraw wewnętrznych.
Nieoficjalnie: Decyzje ws. relokacji migrantów możliwe w tym tygodniu
Nieoficjalne doniesienia sugerowały, że przyczyną opóźnienia była chęć niepodnoszenia temperatury politycznego sporu o migrację przed wyborami parlamentarnymi w Holandii. Inne źródła twierdziły, że konsultacje między KE a poszczególnymi rządami przebiegały w napiętej atmosferze, przez co do 15 października nie udało się wypracować kompromisu.
Choć na stronie KE nie znajdziemy wzmianki na ten temat, w obowiązującej i zaakceptowanej przez Konferencję Przewodniczących Parlamentu Europejskiego agendzie najbliższej sesji (12-13 listopada) znalazł się punkt „Oświadczenia Rady i Komisji – pierwsze europejskie roczne sprawozdanie dotyczące azylu i migracji oraz utworzenie rocznej puli solidarności”, nad którym europosłowie będą debatować w środę 12 listopada po godz. 15:00.
„Krótka odpowiedź brzmi tak, że ostateczny harmonogram sesji zależy teraz od Komisji. Zgodnie z naszą aktualną wiedzą sprawozdanie zostanie przedstawione we wtorek 11 listopada i omówione na posiedzeniu plenarnym w środę. Jeśli w tym planie nastąpią zmiany, Komisja da nam o tym znać, ale jak dotąd tego nie zrobiła. Zobaczymy zatem, co wydarzy się we wtorek. Wszelkie korekty wprowadzone w ostatniej chwili potwierdzimy podczas otwarcia posiedzenia plenarnego w środę o godzinie 15:00” – przekazał DGP Janne Ojamo, jeden z rzeczników PE.
Podobna zapowiedź pojawiła się na stronie Europejskiej Partii Ludowej (EPL). W komunikacie czytamy, że swoje migracyjne inicjatywy „KE przyjmie najprawdopodobniej we wtorek”. Zapytaliśmy u źródła, skąd największa frakcja w Europarlamencie pozyskała tę informację (agenda sesji PE nie wspomina o dacie przyjęcia raportu przez KE, a jedynie o późniejszej, środowej debacie). Rzecznik EPL Jan Osuch zaznaczył, że do komunikatu ugrupowania wkradła się drobna pomyłka, a „raport o migracji i inne powiązane materiały zostaną przyjęte [przez KE – red.] w środę i zaprezentowane podczas debaty na minisesji plenarnej tego samego dnia”. „Początkowo dotarły do nas głosy, że publikacja raportu nastąpi we wtorek, ale okazało się to pomyłką” – dodał Osuch.
Mimo tego dwugłosu wydaje się, że w grę wchodzą dwa scenariusze: albo rzeczywiście już w tym tygodniu poznamy końcowe ustalenia Brukseli ws. podziału obowiązków wynikających z paktu migracyjnego, albo nastąpi kolejne odroczenie i ten punkt w ostatniej chwili po prostu wypadnie z porządku obrad PE.
Pakt migracyjny ma objąć Polskę jedynie częściowo
11 października radio RMF FM podało nieoficjalnie, że ze względu na ogromną liczbę uchodźców wojennych, którzy przybyli do Polski po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie, Warszawa będzie wyłączona z przewidzianych w pakcie relokacji migrantów i kontrybucji finansowych.
Tego samego dnia na portalu X premier Donald Tusk zamieścił następujący wpis: „Mówiłem, że nie będzie w Polsce relokacji migrantów i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią - i jest to dziś najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy przepisy wizowe i azylowe - i Polska stała się wzorem dla innych. Robimy, nie gadamy!”. Dotychczas żaden z urzędników KE nie odniósł się publicznie ani do ustaleń RMF FM, ani zapewnień formułowanych od wielu miesięcy przez szefa rządu.
– Jeśli trafimy do grupy państw stojących w obliczu znaczącej sytuacji migracyjnej, rząd uzyska prawo do potwierdzenia częściowego lub całkowitego wyłączenia ze zobowiązań solidarnościowych w postaci relokacji oraz wkładów finansowych lub sprzętowo-personalnych. Z zapowiedzi wynika, że Polska, jak tylko pojawi się taka możliwość, notyfikuje zwolnienie z całości wkładów solidarnościowych. I podobnie będzie w kolejnych latach. Jednocześnie nie wykluczamy udzielenia wsparcia logistycznego czy osobowego krajom południa Europy, które posiadają granice morskie – często trudniejsze do ochrony niż te lądowe – powiedziała w niedawnym wywiadzie dla DGP Alicja Kępka, ekspertka w departamencie spraw międzynarodowych i migracji MSWiA.