Zwykle poranek w pierwszy piątek każdego miesiąca upływa ekspertom i inwestorom w Nowym Jorku na analizie danych z amerykańskiego rynku pracy. Raport, publikowany o 8:30 miejscowego czasu, na godzinę przed startem sesji na Wall Street, uważany jest za jeden z ważniejszych dokumentów opisujących kondycję gospodarki i miewa znaczący wpływ na przebieg notowań. Jednak tym razem rutynę złamało tzw. zamknięcie rządu (government shutdown): pracownicy odpowiedzialnego za zbieranie danych Biura Statystyki Pracy w przeważającej większości są od środy na przymusowym urlopie. Raport zapewne zostanie opublikowany, ale nowa data nie została na razie podana.
Kto jest winien: Demokraci czy Republikanie?
Administracja Donalda Trumpa dokłada starań, żeby przekonać Amerykanów, że to nie znajdująca się obecnie u władzy Partia Republikańska jest odpowiedzialna za ograniczenie działania federalnych urzędów. Według prezydenta do zamknięcia rządu doszło, bo "Demokraci oszaleli". "Wszystko to wina Demokratów" – także to, że część pracowników federalnych, zamiast czekać na wyjaśnienia sytuacji na urlopach, może zostać zwolniona z pracy.
W czwartek Trump spotkał się z Russellem Voughtem, dyrektorem prezydenckiego Biura Zarządzania i Budżetu, żeby omówić z nim, które agencje zostaną objęte cięciami. Prezydent zasygnalizował, że skupi się na obszarach działania rządu ważnych dla Demokratów. "Nie mogę uwierzyć, że lewicowi radykałowie dali mi tę bezprecedensową szansę" – napisał Trump na portalu Truth Social.
Choć Trump i jego współpracownicy zapowiedzieli zwolnienia już na starcie zapoczątkowanego w środę shutdownu, to na razie do nich nie doszło. Sytuacja jest bardziej skomplikowana, niż przedstawia ją prezydent i nawet związani z Republikanami eksperci przestrzegają, że to ta partia może ostatecznie ponieść większe polityczne straty.
Obamacare w centrum sporu
Powodem zamknięcia rządu jest brak choćby tymczasowego planu wydatków federalnych, zatwierdzonego przez Kongres. Choć Republikanie mają przewagę w obu izbach parlamentu, to do uchwalenia finansowania dla rządu federalnego potrzeba 60 głosów w 100-osobowym Senacie. Do osiągnięcia tego progu Republikanom brakuje 7 głosów. Nie udało się ich pozyskać, więc od środy zablokowane jest 25 proc. wszystkich wydatków rządu, podlegających zatwierdzeniu przez Kongres, a przynajmniej jedna trzecia z ponad 2 mln pracowników agencji federalnych zostało odesłanych do domów.
Demokraci nie poparli ani ustaw budżetowych na nowy rok fiskalny (zaczyna się w październiku), ani tymczasowego planu finansowego. Powód? Dokonane przez Donalda Trumpa cięcia w wydatkach socjalnych. Demokraci domagają się w pierwszej kolejności utrzymania dotychczasowych ulg podatkowych dla osób objętych "ustawą o przystępnej opiece zdrowotnej" (Affordable Care Act).
Akt prawny, potocznie nazywany Obamacare, ogranicza koszty składek zdrowotnych, które mniej zarabiający Amerykanie płacą z własnych kieszeni. Resztę wykłada za nich państwo. Według Kaiser Family Foundation z Obamacare korzysta 24,3 mln Amerykanów, a ponad 90 proc. z nich otrzymuje dotacje federalne. Trump postanowił ograniczyć ich skalę, przez co średnie koszty ponoszone przez ubezpieczonych mają wzrosnąć od stycznia z 888 do 1904 dolarów miesięcznie. Z szacunków Biura Budżetowego Kongresu wynika, że taki ruch oznacza dla 4,2 mln Amerykanów utratę ubezpieczenia.
Porozumienie jest możliwe
Z 75 okręgów wyborczych, w których co najmniej 10 proc. mieszkańców objętych jest Obamacare, 62 położone są na Florydzie, w Georgii i Teksasie. To stany, w których dominują Republikanie. Jak wynika z badań, zdecydowana większość wyborców, także tych popierających Trumpa, domaga się utrzymania dotychczasowych ulg podatkowych. Potencjalna podwyżka składek zdrowotnych jest dla Republikanów kłopotliwa, biorąc pod uwagę zaplanowane na przyszły rok częściowe wybory do Kongresu.
Dlatego, jak twierdzą amerykańskie media, w cieniu buńczucznych wypowiedzi Donalda Trumpa, przekonanego o tym, że w sporze z Demokratami to on wygrywa w oczach opinii publicznej, trwają rozmowy między stronami konfliktu. Wbrew głównej narracji, zgodnie z którą Republikanie nie będą rozmawiać na temat żadnych ustępstw, dopóki nie zostanie odblokowane finansowanie rządu. Celem Demokratów jest nie tylko obrona programu Obamacare, ale także zmuszenie rządzącej większości do wycofania się z innych cięć wydatków socjalnych, zapisanych w przegłosowanej przez Kongres w lipcu "jednej wielkiej pięknej ustawie", jak ochrzcił ją Donald Trump.