Za zaostrzeniem kar za podpalenia, wypalanie traw czy rozniecanie ognia w lasach, opowiedziały się wszystkie kluby parlamentarne oprócz Konfederacji. Grzywna z maksymalnie 5 tys. zł ma wzrosnąć do 30 tys. zł, a mandat za wykroczenia – z 500 zł do 5 tys. zł.

Wyższe grzywny i mandaty za podpalenia

Rządowy projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń i Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia przygotowany w ministerstwie sprawiedliwości w piątkowej debacie przedstawił posłom wiceminister Arkadiusz Myrcha. Podkreślił, że kwoty grzywny nie były zmieniane od blisko 25 lat, a zmiana ma ograniczyć zagrożenie pożarowe i przez zwiększenie kar zmusić do większej odpowiedzialności osoby, które celowo, przez niedbalstwo lub lekkomyślność są sprawcami podpaleń. Ma też dać efekt odstraszający. Kara jak dotychczas będzie groziła za rozniecanie ognia w odległości mniejszej niż 100 m od lasu, na łąkach i torfowiskach oraz za palenie tytoniu poza wyznaczonymi miejscami. Obecnie za takie działanie można wymierzyć karę nagany, grzywny, aresztu lub ograniczenia wolności; po zmianach takie wykroczenie karane byłoby grzywną, aresztem lub karą ograniczenia wolności.

Myrcha tłumaczył, że nagana to obecnie kara absolutnie nierealistyczna i ciężko sobie wyobrazić, że funkcjonariusz przyłapując sprawcę podpalenia wymierza karę w postaci nagany. Wyższe kary będą też groziły za inne działania, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie oraz za utrudnianie prowadzenia działań ratowniczych lub ewakuacji. Nowe zapisy mają się też odnosić do osób, które nie zapewniły warunków ochrony przeciwpożarowej obiektu lub terenu, czy nieostrożnie obchodzących się z ogniem.

Mandat za wykroczenia z maksymalnie 500 zł miałby teraz być dziesięciokrotnie wyższy - 5 tys. zł, a gdy sprawca popełnia więcej niż jedno wykroczenie wzrosnąć z 1000 zł do 6 tys. zł. Rząd przedstawiając projekt zaznaczył, że w prawie nadal pozostają uprawnienia dla sądu, który w wypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie będzie mógł nadzwyczajnie złagodzić karę albo odstąpić od jej wymierzenia.

Łukasz Schreiber (PiS) podkreślił, że to jeden z projektów, które trzeba ocenić jako dobre i idące w słusznym kierunku, wypełniającym faktyczną lukę. "Te kary są po prostu żenująco niskie dzisiaj w stosunku do czynów, którymi są objęte" - ocenił. Według niego doregulowanie tych sankcji w kodeksie wykroczeń wydaje się bardzo słuszne. Schreiber ocenił, że podczas prac w komisji należy jeszcze rozważyć, czy przy pożarach przynoszących ogromne straty w środowisku, lub duże straty materialne nie podnieść kar jeszcze wyżej.

Elżbieta Anna Polak (KO) oceniła, że przygotowane przez rząd zmiany wzmacniają funkcję prewencyjną i poczucie sprawiedliwości społecznej. "Zaostrzenie sankcji to przede wszystkim taki wyraźny sygnał, że państwo będzie konsekwentnie ścigać i karać sprawców, którzy powodują zagrożenie pożarowe" - oceniła popierając projekt. Mirosław Adam Orliński (PSL-TD) popierając zaostrzenie kar mówił, że chodzi w nich przede wszystkim o to, by pociągnąć do odpowiedzialności osobę, które często zachowują się w sposób irracjonalny, czy nieodpowiedzialny, powodując zagrożenie pożarem, wypalając trawy, czy w sposób niekontrolowany rozniecają ogień. Sławomir Ćwik (Polska 2050-TD) powiedział, że w prawie od najdawniejszych kodeksów wywołanie pożaru było zagrożone także karą najwyższą - nawet karą śmierci, bo społeczeństwo traktowało te zagrożenia jako bardzo poważne. Popierając zmiany podkreślił, że muszą być adekwatne do skutków. Przypomniał ostatni pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym, gdzie oprócz wielkich szkód środowiskowych koszt samej akcji był olbrzymi.

Ustawa wejdzie w życie 14 dni po ogłoszeniu

Witold Tumanowicz (Konfederacja) zapewnił, że jego ugrupowanie podziela potrzebę ochrony bezpieczeństwa obywateli i środowiska naturalnego, ale wyraża wątpliwość co do projektu w obecnym kształcie. "Nikt nie kwestionuje, że pożary stanowią realne zagrożenie dla życia i zdrowia imienia. Jednak proponowane zmiany idą w stronę przesadnej represji finansowej i karnej. Zwiększenie górnej granicy grzywny do 30 tysięcy oznacza sześciokrotny wzrost kwoty w porównaniu z obecnymi regulacjami. To drastyczna podwyżka" - powiedział Tumanowicz, ale w debacie nie wniósł o odrzucenie projektu.

Jarosław Sachajko w imieniu koła Republikanie poparł projekt, bo w jego ocenie wzrost wysokości mandatów i grzywien może być skutecznym środkiem odstraszającym, a wprowadzenie kary ograniczenia wolności da sądom bardziej elastyczne narzędzie oddziaływania wychowawczego. Zwrócił jednak uwagę na ryzyko zbyt wysokiego obciążenia osób w trudnej sytuacji ekonomicznej i zaproponował, by w komisji "szczegółowo przeanalizować proporcjonalność górnych progów kar w odniesieniu do poszczególnych wykroczeń".

Ustawa ma wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia. Ponieważ nie zgłoszono wniosku o odrzucenie - projekt trafi do dalszych prac. Posłowie będą pracować nad nim w komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.