- Z tego, co zapowiedział premier wynika, że polskie władze podejmą działania, by wyjaśnić podejrzenia - podkreślił Berestecki. - Gdy działania rządu okażą się nieskuteczne, wtedy my podejmiemy interwencję - dodał rzecznik KE.
Pieniądze z KPO przez branżę HoReCa (hotelarstwo, gastronomia) miały być wydawane m.in. na kupno jachtów i mebli. W związku z tym kontrole zapowiedział resort funduszy, a prokuratura już podjęła czynności sprawdzające. Premier Donald Tusk podkreślił, że oczekuje szybkich decyzji i odebrania środków w przypadku nadużyć.
Polska reaguje, KE czeka
Rzecznik KE wyjaśnił, że każde państwo członkowskie ma zapisane w umowie dotyczącej wydawania pieniędzy z KPO, której stroną jest też Komisja, rozdział dotyczący systemu kontroli. Dlatego do momentu, w którym KE nie uzna, że próby wyjaśnienia nieprawidłowości na poziomie krajowym zawiodły, KE nie będzie podejmować działania.
- Polska zadeklarowała chęć wyjaśnienia sprawy, więc czekamy na efekty - zaznaczył. Berestecki zauważył, że kontakty pomiędzy KE a polskimi władzami w sprawie KPO są „regularne” na poziomie technicznym i KE nie widzi potrzeby interwencji na innym szczeblu.
Tak wybuchła afera
W piątek przed południem wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko zapowiedział wszczęcie przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), która sprawuje nadzór nad wydatkowaniem tych pieniędzy, dodatkowych kontroli, które sprawdzą „każdą złotówkę” wydaną w ramach inwestycji dla branży HoReCa. Przyznał, że informacje o nieprawidłowościach do kierownictwa MFiPR dotarły kilka tygodni temu i to w związku z nimi ze swojego stanowiska pod koniec lipca odwołana została poprzednia prezes PARP Katarzyna Duber-Stachurska.
Pełniący obowiązki prezesa PARP Krzysztof Gulda zapewnił, że kontrole już są prowadzone, ale zostaną rozszerzone, a ich wstępne wyniki mają zostać zaprezentowane najpóźniej do końca września br. Informował, że w przypadku pojawienia się dowodów na wystąpienie nieprawidłowości jest możliwość rozwiązania umowy z beneficjentem i zwrotu unijnych środków.
Tego samego dnia premier Donald Tusk podkreślił, że nie zaakceptuje „żadnego marnowania środków z KPO”, wskazując, że będzie oczekiwał szybkich decyzji włącznie z odebraniem środków tam, gdzie ewidentnie doszło do nadużyć. – Dowiedziałem się, że o nieprawidłowościach czy możliwych nieprawidłowościach, albo niechlujności czy czasami głupio rozdawanych środkach, ministerstwo pani Pełczyńskiej-Nałęcz wiedziało już od pewnego czasu. (…) Mnie na razie te wyjaśnienia nie wystarczają – powiedział premier.