- Zakładam, że wypowiedzi ministra Kołodziejczaka to po prostu forma zaistnienia w mediach. Gdyby jego wypowiedzi nie były kontrowersyjne, to nie byłoby zainteresowania mediów jego osobą – mówi nam Czesław Siekierski, minister rolnictwa.
Chodzi o wcześniejsze wypowiedzi wiceszefa resortu, Michała Kołodziejczaka. W połowie kwietnia Kołodziejczak powiedział, że był „zderzakiem, za którym inni umieli się odnaleźć” oraz że „odbierano mu możliwości efektywnego działania”.
O sprawie pisaliśmy jako pierwsi w tekście poniżej:
- Minister Kołodziejczak jest młodym politykiem, dopiero buduje swoją karierę polityczną i potrzebuje bycia zauważanym – dodaje szef resortu.
Minister był niańczony
Zdaniem Siekierskiego, zarzuty Kołodziejczaka, że był w resorcie „zderzakiem”, na którego spadała odpowiedzialność za niepowodzenia resortu oraz za którym „chowały się” inne osoby na wysokich stanowiskach w MRiRW, są nieprawdziwe.
- Nie był „zderzakiem”, nie wystawialiśmy go na „odstrzał”. Powiedziałbym wręcz odwrotnie – minister Kołodziejczak był przez nas niańczony. Dostawałem sygnały, że poświęcam mu zbyt dużo uwagi, przez co brakuje mi czasu na innych wiceministrów czy inne departamenty – ocenia w rozmowie z DGP Siekierski.
Pochwała od Kwaśniewskiego dała „powera”
Czesław Siekierski dodaje, że ze spokojem podchodzi do słów Kołodziejczaka, tym bardziej że nie jest to pierwszy raz, gdy ten publicznie ocenia w negatywnych słowach sytuację w rolnictwie i w resorcie.
- Minister Kołodziejczak urósł po słowach pochwały od prezydenta Kwaśniewskiego. To dało mu „powera” do użycia zbyt mocnych słów w stronę resortu – ocenia Siekierski.
Chodzi o wypowiedź byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, który 18 kwietnia w rozmowie z portalem onet.pl poparł pomysł Kołodziejczaka, aby Polska miała swój terminal zbożowy w ukraińskim porcie Odessa na Morzu Czarnym.
Nie można tak traktować kolegów
Kołodziejczak skarżył się też, że w departamentach, którymi zawiaduje brakuje pracowników, oraz że nie ma pełnej zwierzchności nad dyrektorami tychże departamentów.
Jak przyznaje szef resortu, o takie stwierdzenie, ma do lidera Agrounii pewien żal.
- Nie można tak traktować kolegów z resortu. Nawet jeśli pojawiają się ewentualne sytuacje, że w danym departamencie jest przerost zatrudnienia, a w innych brakuje osób do pracy, to staramy się to rozwiązań wewnątrz resortu. – wskazuje.
- Wszyscy w ministerstwie pracują solidnie i nie chcą słyszeć od wiceministra, że pracują słabo – dodaje szef MRiRW.
„Dalej wierzę w ministra Kołodziejczaka”
Pytany przez nas, czy w takim formacie dalsza współpraca na linii Siekierski-Kołodziejczak jest możliwa, szef resortu odpowiada twierdząco.
- Nadal dużo rozmawiamy, ja już przyzwyczaiłem się do jego sposobu działania. Mam nadzieję, że kolejnej akcji z publicznym krytykowaniem swoich kolegów i resortu nie będzie miał – zaznacza.
Pytany o możliwą dymisję swojego podwładnego, Siekierski jasno odpowiada, że „takiego tematu nie ma”.
- Dalej wierzę w ministra Kołodziejczaka i w to, że wciąż będzie skutecznie działał dla dobra polskich rolników. Jemu też bardzo zależy na dobru resortu. Natomiast jeżeli z jego strony ma się pojawiać krytyka – której ja się nie boję, o ile jest merytoryczna – to powinna to być nasza wewnętrzna sprawa – dodaje w rozmowie z nami Siekierski.
Kontrowersyjny działacz i polityk
Michał Kołodziejczak zasłynął jako lider oddolnego ruchu rolników protestujących przeciwko polityce rolnej rządu. W 2018 r. założył organizację Agrounia, która skupiała małych i średnich producentów rolnych, domagających się m.in. wyższych cen skupu płodów rolnych, ochrony rynku przed nieuczciwą konkurencją zagraniczną i większego wsparcia dla polskiej wsi.
Kołodziejczak znany był z organizowania spektakularnych protestów — blokad dróg, wysypywania produktów rolnych przed urzędami czy palenia opon — które przyniosły mu rozgłos w mediach i uznanie części społeczeństwa wiejskiego, ale także krytykę ze strony polityków i niektórych komentatorów.
W 2023 r. lider Agrounii - po wcześniejszych próbach samodzielnego startu w wyborach - związał się z Koalicją Obywatelską, z ramienia której został wybrany do Sejmu.
Z „oddolnego” aktywisty społecznego stał się pełnoprawnym uczestnikiem życia politycznego. W grudniu 2023 r. objął stanowisko wiceministra w resorcie rolnictwa. W styczniu 2025 r. kierowana przez niego partia „RS Agrounia Tak” została wyrejestrowana.