Mam trochę inną sytuację, bo ten element patrzenia wstecz i przeprowadzenia audytów w dużej części wziął na swoje barki poprzedni zarząd. Wyciągnął z nich określone wnioski, czasami kierując zawiadomienia do prokuratury i teraz zajmują się nimi odpowiednie organy. Ja jestem już skoncentrowany na przyszłości. Oczywiście, jeżeli w trakcie naszej pracy stwierdzimy jakiekolwiek rzeczy, które mogą budzić wątpliwości natury prawnej, to również podejmiemy odpowiednie kroki prawne.
ARP jest dosyć specyficznym bytem. Z jednej strony to podmiot prawa handlowego, więc spółka powinna działać na rzecz optymalizacji wyników. Z drugiej strony to rządowe narzędzie wsparcia gospodarki i beneficjent środków publicznych. Musimy więc odpowiednio równoważyć element finansowy z elementem misyjnym.
Chciałbym do ARP wprowadzić porządki korporacyjne, poprawić atmosferę wokół i wewnątrz instytucji oraz usprawnić podstawowe procedury. Chcę znacząco podwyższyć standard funkcjonowania agencji do poziomu korporacyjnego, by odpowiadał standardom rynkowym. Tak, abyśmy mieli większą elastyczność, sprawczość i decyzyjność i mogli skupić się na strategicznych działaniach ARP.
Zaczęliśmy już prace, by systemowo uregulować kwestię dostępu ARP do pieniędzy publicznych. Lata temu była praktyka, że agencja dostawała z budżetu państwa środki na realizację powierzonych celów. Dziś, wykonując zlecone nam zadania, musimy każdorazowo ubiegać się o dostęp do pieniędzy znajdujących się w rezerwie budżetu państwa. Rozpoczęliśmy więc rozmowy z naszym właścicielem, czyli Ministerstwem Aktywów Państwowych, oraz z Ministerstwem Finansów, by przygotować nową ustawę o ARP, tak by agencja mogła mieć stały budżet do realizacji swoich celów. Nam nie chodzi o to, żeby się licytować, że nasz budżet ma pójść w górę. Chodzi o to, żebyśmy mogli lepiej przewidywać, planować i zarządzać naszymi projektami. Do tego potrzebujemy mechanizmu, który da nam trochę większą przestrzeń do podejmowania szybkich decyzji i szybszego dostępu do finansowania.
Skoncentrujemy się na dwóch kwestiach. Po pierwsze chcemy, żeby agencja – jako specyficzne narzędzie w rękach państwa – była bardzo aktywna, jeśli chodzi o procesy restrukturyzacyjne i oddziaływanie na gospodarkę w Polsce. ARP w przyszłym roku skończy 35 lat, jesteśmy więc emanacją pamięci historycznej wszystkich najtrudniejszych procesów, które zachodziły w transformacji polskiej gospodarki. Mierzyliśmy się z wyzwaniami związanymi z transformacją energetyczną przemysłu wydobywczego czy przemysłu ciężkiego. Dziś chcemy jeszcze mocniej korzystać z tych doświadczeń i kompetencji.
700 mln zł na pomoc dla Rafako i Rafametu
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że rząd przekaże ARP ponad 700 mln zł, m.in. na pomoc spółkom Rafako i Rafamet. W przypadku Rafako chodzi o uruchomienie na nowo produkcji. Rafametowi pieniądze mają „umożliwić nie tylko przetrwanie, ale i rozwój”. Prezes ARP w rozmowie z DGP wskazał, że Agencja chce złożyć spółce Rafako ofertę dzierżawy części majątku.
We wrześniu zeszłego roku zarząd Rafako złożył wniosek o ogłoszenie upadłości w związku z dużym zadłużeniem i brakiem możliwości porozumienia z kluczowymi wierzycielami. Sąd ogłosił upadłość spółki w grudniu, czego następstwem może być likwidacja zakładu i redukcja ok. 700 etatów. Firma jest jednym z największych pracodawców w regionie Raciborza. Notowania spółki na warszawskim parkiecie, po wypowiedzi Donalda Tuska o planach ratowania firmy przez ARP, poszły w górę o ponad 30 proc.
Problemy z płynnością finansową dotykają również spółkę Rafamet, producenta obrabiarek wykorzystywanych w branży kolejowej. W miniony czwartek zarząd Rafametu przedstawił strategię restrukturyzacji działalności. Spółka planuje m.in. skoncentrować działania sprzedażowe na rynkach wschodzących, gdzie „perspektywy rozwoju są bardziej obiecujące, a konkurencja mniej intensywna”. ©℗
Druga kwestia to działania rozwojowe związane z koniecznością bardziej efektywnego zarządzania portfelem spółek, których jesteśmy właścicielem albo nadzór nad którymi powierzyło nam MAP. Mówimy o stu kilkudziesięciu podmiotach. Zamiast dokładać pieniądze do przedsiębiorstw, które nie rokują, lepiej je skutecznie uplasować na rynku, a pieniądze przeznaczyć na dochodowe przedsięwzięcia.
W dalszym ciągu widzimy dla ARP rolę integratora wspierającego rozwój zielonej energetyki, który będzie w większym stopniu budował polski local content. Jesteśmy na finiszu jednego z największych projektów w naszym portfelu, czyli budowy wspólnie z hiszpańskim GRI fabryki morskich wież wiatrowych Baltic Towers. Takie projekty wiatrakowe są próbą zbudowania na tyle silnej pozycji Polski, żebyśmy przestali być zakładnikiem wielkich graczy, którzy rozdają karty na rynku OZE, i byśmy mogli realizować te projekty samodzielnie.
Mówimy o całym łańcuchu – chcemy, żeby to polskie firmy były inwestorami, projektantami, wykonawcami, podwykonawcami i beneficjentami projektów OZE. W moim przekonaniu rozwój OZE powinien być nastawiony tak, by udział polskiego komponentu był jak największy – zarówno firm państwowych, jak i prywatnych. Zwracam uwagę, że jako ARP mamy ogromne doświadczenie, kompetencje i know-how w zakresie projektów realizowanych w układzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Teraz chcemy zacząć to wykorzystywać w pełnej skali.
Bardzo dobrze odebrałem te zapowiedzi premiera. Uważam, że bardzo istotnym elementem myślenia o gospodarce jest odpowiedzialność nie tylko za sektor publiczny i spółki Skarbu Państwa, ale też za sektor prywatny.
Chcemy naszym portfelem spółkowym zarządzać lepiej, niekoniecznie go uszczuplając. Na pewno będą procesy dezinwestycyjne w przypadku niektórych nierentownych podmiotów, ale to nie oznacza, że nie będzie procesów inwestycyjnych i wchodzenia w nowe przedsięwzięcia. Stworzymy dużo bardziej efektywny zasób biznesowy, który być może nawet będzie nam generował dochody z dywidendy, a te będziemy mogli przeznaczać na cele akwizycyjne czy cele statutowe.
Wiemy już, że dotychczasowy model funkcjonowania SSE ustanowiony w latach 90. z punktu widzenia atrakcyjności dla inwestorów i interesów gospodarczych państwa wyczerpał swoją formułę. Trzeba szukać nowych rozwiązań, które będą przyciągały inwestorów i o tym też zaczęliśmy dosyć mocną wewnętrzną debatę w ARP.
Jestem w ARP od zaledwie miesiąca, więc jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby powiedzieć, jakie to będą rekomendacje. Mogę jedynie zasygnalizować, że widzimy dużą rolę, jaką strefy mogą odegrać w tworzeniu sektora obronnego. Myślimy o tym, żeby ARP, wraz ze swoimi SSE, mocno zaangażowała się w przemysł i usługi sektora militarnego. Jesteśmy akcjonariuszem Polskiej Grupy Zbrojeniowej, jesteśmy w Polskim Holdingu Obronnym, mocno zaangażowaliśmy się chociażby w budowę fabryki nitrocelulozy. Zdajemy sobie sprawę, że sektor obronny będzie beneficjentem ogromnych środków unijnych i musimy umieć to wykorzystać. Nasze doświadczenie w zarządzaniu SSE oraz umiejętność wchodzenia w projekty wspólne z partnerami prywatnymi będą w tym bardzo pomocne. Czekamy na wybór nowego prezesa w PGZ i zasiądziemy do poważnej rozmowy o możliwości wykorzystania SSE do budowy potencjału obronnego Polski.
Nie przesądzam tego, różne warianty są możliwe. Ważne, aby korzystając z funkcji organu administracyjnego ułatwić procedury wejścia do SSE kapitałowi prywatnemu we współpracy z publicznym. ©℗