Konflikt wokół przygotowań Polski do G20

Tusk podczas briefingu dla mediów przed wylotem z Helsinek, gdzie we wtorek odbywał się szczyt wschodniej flanki UE, został zapytany o jego współpracę z prezydentem Nawrockim oraz wtorkowe doniesienia „Gazety Wyborczej”, zgodnie z którymi otoczenie prezydenta „chciało zmonopolizować” przygotowania do udziału Polski w obradach grupy G20.

Premier ocenił, że prezydent i jego otoczenie odmawiają współpracy, jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. – Nie chodzi tylko o G20. Tak naprawdę prawie codziennie spotykamy się z takimi próbami podważania autorytetu polskiego rządu i Polski przez kogoś z otoczenia prezydenta i to bardzo źle służy naszym interesom – podkreślił Tusk.

Szef rządu dodał, że podejmował próby „bliskiej współpracy z prezydentem” w sferze polityki zagranicznej, „ale od wielu tygodni nie ma właściwie żadnej reakcji”. – Łącznie z nieodbieraniem telefonu – powiedział. Tusk ocenił ponadto, że „początki były nie najgorsze”, ponieważ „przynajmniej prezydent odpowiadał na smsy”.

Premier dopytywany, czy często kontaktuje się z prezydentem, odparł, że przestał to robić, ponieważ „nie przynosiło to rezultatów”.

Premier ponadto wyraził przekonanie, że współpraca w tej domenie jest „oczywistą koniecznością i konstytucyjnym obowiązkiem”, ale – jak dodał – prezydent i jego otoczenie usiłują utrzymywać konflikt oraz wkraczać w kompetencje rządu.

Odpowiedź Kancelarii Prezydenta

Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki pytany we wtorek wieczorem w TVN24 o słowa premiera, że prezydent przestał odbierać od niego telefon, odparł, że nie ma wiedzy, by tak było. – Pan prezydent jest naprawdę otwarty, spotyka się z różnymi środowiskami – dodał.

– Jeżeli pan premier chciał się spotkać z panem prezydentem, to spotkał się następnego dnia. Wtedy, kiedy były obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej, także ze sobą rozmawiali, pamiętam Radę Gabinetową. Jestem przekonany, że jeżeli pan premier będzie chciał rozmawiać z panem prezydentem, to miejsce i czas spotkania (się znajdą) - podkreślił Bogucki.

Rola Polski w G20 i spór o koordynację

O możliwym udziale Polski w pracach grupy G20 mówi się od kilku miesięcy. G20 grupuje 19 państw, UE i Unię Afrykańską, które odpowiadają za ok. 85 proc. światowego PKB. Grupa nie ma stałego sekretariatu i nie podejmuje wiążących decyzji, ale stanowi kluczową platformę rozmów o globalnych wyzwaniach gospodarczych. Przewodnictwo w grupie w grudniu br. przejęły Stany Zjednoczone. W przyszłym roku w Miami na Florydzie ma odbyć się szczyt przywódców G20, na który zaproszenie od prezydenta USA Donalda Trumpa otrzymał prezydent Karol Nawrocki.

Jak podała wtorkowa „GW”, rząd zaproponował, aby udział Polski w G20 koordynowało „dwóch tzw. szerpów: wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki i szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz”.

„Otoczenie prezydenta znowu poskarżyło się w Białym Domu. W efekcie z Waszyngtonu przyszła odpowiedź, że Amerykanie chcą rozmawiać o przygotowaniach tylko z Przydaczem. Prezydencki minister tym faktem zdążył się pochwalić na platformach społecznościowych” – powiedziało cytowane przez „GW” źródło z kręgów rządowych. (PAP)