Koniec sędziowskiej kariery w TK trzy lata przed czasem

W piątek Krystyna Pawłowicz oficjalnie przechodzi w stan spoczynku jako sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Jej odejście oznacza, że w TK pozostanie już tylko 10 sędziów na 15 przewidzianych miejsc. Parlament — poza klubem PiS — wciąż nie przedstawia kandydatów na wakujące stanowiska.

Pawłowicz, specjalistka prawa gospodarczego i posłanka PiS w latach 2011–2019, wystąpiła o wcześniejsze zakończenie kadencji po sześciu latach pracy w Trybunale. TK przekazał, że sędzia poprosiła o przeniesienie w stan spoczynku z dniem 5 grudnia, czyli trzy lata przed ustawowym końcem jej misji.

„Agresja uniemożliwiła wykonywanie obowiązków”. Powody odejścia Pawłowicz z TK

Decyzja została podjęta 5 czerwca przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK — na podstawie orzeczenia lekarza ZUS o niezdolności do pełnienia funkcji. Pawłowicz w swoim oświadczeniu wskazywała jednak na przyczyny szersze niż zdrowotne.

Podkreślała narastającą „agresję i nienawiść” wobec niej samej oraz wobec Trybunału jako instytucji. Według niej ataki godziły zarówno w jej zdrowie, jak i w możliwość wykonywania powierzonych zadań. Pisała o publicznym delegitymizowaniu sędziów, podważaniu dorobku zawodowego oraz nękaniu rodzin.

Od posłanki do sędzi TK. Przebieg kariery Pawłowicz

Krystyna Pawłowicz jako ekspertka przygotowywała liczne opinie i ekspertyzy dla Sejmu, Senatu oraz najwyższych organów państwa, w tym dla Prezydenta RP. W latach 2007–2011 zasiadała w Trybunale Stanu. Następnie, w latach 2011–2019, pełniła mandat posłanki VII i VIII kadencji, reprezentując Sejm również w Krajowej Radzie Sądownictwa. W trakcie pracy parlamentarnej była członkinią kilku kluczowych komisji: Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Odpowiedzialności Konstytucyjnej oraz Komisji ds. Unii Europejskiej.

Krystyna Pawłowicz rozpoczęła pracę w TK 5 grudnia 2019 r., po wyborze przez Sejm z rekomendacji PiS. Wcześniej była posłanką dwóch kadencji i członkinią Krajowej Rady Sądownictwa, a także zasiadała w Trybunale Stanu. W TK wielokrotnie pełniła funkcję sędziego sprawozdawcy.

Odejście z TK i milionowe świadczenia: ile zarobi Krystyna Pawłowicz?

Jak podaje „Fakt”, po odejściu z Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz może liczyć na bardzo wysokie świadczenia. Przysługuje jej jednorazowa odprawa w wysokości sześciomiesięcznego wynagrodzenia sędziego TK, czyli 241 152 zł brutto, a także ok. 70 tys. zł ekwiwalentu za 38 dni niewykorzystanego urlopu. Do tego dochodzi uposażenie w stanie spoczynku – tzw. sędziowska „emerytura” – szacowane na ok. 30 tys. zł brutto miesięcznie.

Pawłowicz otrzymuje również emeryturę z ZUS, która po kolejnych waloryzacjach może dziś wynosić około 10,6 tys. zł brutto. Łącznie daje to dwa wysokie świadczenia wypłacane co miesiąc.

Mniejszy skład, większy problem. TK bez wymaganej liczby sędziów

Wcześniejsze odejście Pawłowicz ma poważne konsekwencje praktyczne. Zgodnie z ustawą, pełny skład TK — niezbędny m.in. przy kontrolach prewencyjnych ustaw czy sporach kompetencyjnych — wymaga udziału co najmniej 11 sędziów. Do tej pory Trybunał miał ich dokładnie jedenastu. Teraz nie ma już tylu.

Sejm jednak — krytyczny wobec obecnego składu TK — nie obsadza wakatów. Kluby koalicji rządzącej nie zgłaszają kandydatur, mimo zapowiedzi ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka, że będzie próbował przekonać większość do wypełniania miejsc.

W najbliższych tygodniach z Trybunału odejdzie także sędzia Michał Warciński — co jeszcze bardziej powiększy liczbę wakatów. Pod koniec roku Trybunał będzie liczył dziewięciu sędziów przy sześciu pustych stanowiskach. W 2026 r. kadencje zakończą również sędziowie Andrzej Zielonacki i Justyn Piskorski.

Sejm znów odrzuca kandydatów PiS

W tym tygodniu Komisja Sprawiedliwości po raz kolejny negatywnie zaopiniowała kandydatury Marka Asta i prof. Artura Kotowskiego. Sejm już kilkukrotnie nie wybrał ich na stanowiska sędziów TK i niewiele wskazuje na to, że sytuacja zmieni się podczas obecnego posiedzenia.

Kontrowersje od pierwszego dnia: wiek, powołanie i wypowiedzi

Powołanie Krystyny Pawłowicz do Trybunału Konstytucyjnego w 2019 roku, z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości (PiS), od początku budziło falę krytyki, nie tylko ze strony opozycji, ale i środowisk prawniczych. Jako wieloletnia posłanka PiS, była postrzegana jako osoba silnie upolityczniona.

Jednak to jej barwne i często radykalne wypowiedzi z okresu kariery poselskiej budowały najbardziej wyrazisty wizerunek publiczny i stały się jej znakiem rozpoznawczym:

Wielokrotnie krytykowała Unię Europejską, posługując się ostrymi sformułowaniami – m.in. określała flagę Unii Europejskiej mianem „szmaty”. W głośnych wystąpieniach publicznych i sejmowych stosowała język polaryzujący, nazywając swoich oponentów politycznych m.in. „zdradzieckimi mordami”.