W niedzielny poranek 16 listopada, około godziny 7:39, maszynista jadącego pociągu zauważył nieprawidłowości w torach w pobliżu stacji PKP Mika, na odcinku Życzyn–Dęblin. Skład został natychmiast zatrzymany.

Na pokładzie znajdowało się dwóch pasażerów oraz kilku członków obsługi — nikt nie został ranny. Służby natychmiast przybyły na miejsce, rozpoczynając czynności zabezpieczające i oględziny uszkodzonego odcinka toru.

– Wstępne oględziny wykazały uszkodzenie fragmentu torowiska, które spowodowało zatrzymanie pociągu. Dla zapewnienia bezpieczeństwa, ruch kolejowy w tym rejonie odbywa się po drugim torze – przekazała podkom. Małgorzata Pychner z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie w rozmowie z lokalnym portalem eGarwolin.pl

Jednocześnie na profilu Dyspozytura Trakcji w serwisie X pojawiła się informacja:

„Od godziny 7:30 trwa zamknięcie toru numer 1 na odcinku Dęblin–Życzyn po stwierdzeniu ubytku w torze o długości około 100 cm przez maszynistę pociągu 12713 KM Warszawa Zachodnia – Dęblin. Prawdopodobnie doszło do celowego uszkodzenia szyny poprzez detonację ładunku wybuchowego”.

W sieci opublikowano również zdjęcia z miejsca zdarzenia, na których widać uszkodzoną szynę oraz fragment przewodu elektrycznego.

Ten miał ciągnąć się aż do pobliskiego parkingu. W sobotę miało pojawić się zgłoszenie dotyczące głośnego huku w okolicy.

W przestrzeni publicznej pojawiła się też teza sugerująca poważniejszy scenariusz: „Prawdopodobnie doszło do celowego uszkodzenia szyny poprzez detonację ładunku wybuchowego” – wskazano w jednym z komunikatów publikowanych w internecie.

Nocny hałas w okolicy i apel policji: nie powielać niepotwierdzonych informacji

Około godziny 22 poprzedniego dnia policja faktycznie otrzymała zgłoszenie o hałasie w pobliskiej miejscowości. Rzeczniczka garwolińskiej policji podkreśla jednak, że zgłoszenie nie dotyczyło rejonu torów.

– Wczoraj około godz. 22 mieliśmy zgłoszenie dotyczące hałasu od mieszkańców pobliskiej miejscowości. Policjanci sprawdzili te sygnały. Nie zostały one potwierdzone. W zgłoszeniu nie było mowy o rejonie torów – zaznaczyła podkom. Pychner.

Ruch kolejowy przeniesiony na sąsiedni tor

Zamknięty został tor nr 1, a ruch odbywa się sąsiednim torem. Na miejscu przez cały dzień pracują kolejne, również specjalistyczne jednostki, w tym straż pożarna. Trwa ustalanie, czy uszkodzenie toru było wynikiem awarii, celowego działania czy — jak sugerują wpisy w mediach społecznościowych — detonacji niewielkiego ładunku.

Drugi poważny incydent: odczepiony wagon na torach w Katowicach Ligocie

Kilka tygodni wcześniej doszło do innego niebezpiecznego zdarzenia na polskich torach — w Katowicach Ligocie, na linii kolejowej nr 141. W nocy z 2 na 3 września 2025 r. nieznany sprawca odczepił 20-tonowy wagon węglarki od składu towarowego i pozostawił go na czynnym torze.

Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński stwierdził po miesiącu śledztwa:

– Na ten moment nie ma podstaw, by uznać zdarzenie za akt dywersji.

Mimo tego, eksperci podkreślają, że odczepienie wagonu nie mogło nastąpić przypadkowo. Z ustaleń wynika, że doszło do spadku ciśnienia w przewodzie hamulcowym, co spowodowało zatrzymanie pociągu przez system automatycznego wyhamowania. Skład ruszył dalej, lecz maszynista nie zauważył braku ostatniego wagonu aż do końca trasy. Sygnały końca pociągu zostały przełożone.

W wyniku tego incydentu:

  • sparaliżowano ruch kolejowy na wiele godzin,
  • cztery pociągi pasażerskie miały poważne opóźnienia,
  • trzy składy Kolei Śląskich skierowano na objazdy.

Śledztwo w sprawie Katowic i rosnąca potrzeba wzmacniania ochrony infrastruktury

Katowicką sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Katowice-Zachód oraz Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji. Badane są wszystkie możliwe scenariusze. Przedstawiciele spółki Kolprem współpracują ze służbami, ale do czasu zakończenia postępowania nie udzielają komentarzy.

Eksperci podkreślają, że porzucony wagon — bez odblasków i oznaczeń — stanowił realne zagrożenie katastrofy. Mechaniczne, elektryczne i pneumatyczne zabezpieczenia sprzęgów praktycznie uniemożliwiają samoczynne rozpięcie wagony bez reakcji maszynisty, co sugeruje celową ingerencję.