Już za kilka miesięcy zmieni się codzienność licealistów i uczniów techników w 16 polskich szkołach. Dotrze do nich nowy, pilotażowy program, za którego przygotowaniem stoi Ministerstwo Obrony Narodowej.
Wojsko wkracza do szkół. Startuje nauka o dronach
Zmiany w programie nauczania w pierwszej kolejności dotkną uczniów oddziałów przygotowania wojskowego (OPW) w 16 szkołach. To tam wdrażany będzie w życie program „OPW z dronem”, pozwalający zdobyć młodzieży praktyczne umiejętności w obsłudze bezzałogowych statków powietrznych.
- To program dla młodych ludzi, którzy chcą rozwijać się w nowoczesnych dziedzinach i zdobywać kompetencje potrzebne także w wojsku. Zarówno nauczyciele, jak i uczniowie będą mogli uzyskać oficjalne uprawnienia pilota drona, wymagane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego – reklamuje nową inicjatywę wicepremier i minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na początek do akcji wkroczą wojskowi instruktorzy, którzy zajmą się szkoleniem nauczycieli. Potrwać ma ono do wiosny 2026 r., kiedy to w szkołach rozpoczną się już zajęcia z uczniami. Te skupiać będą się na obsłudze mniejszych jednostek latających, czyli quadrokopterów o masie całkowitej do 5 kg. Koszt ich zakupu w 80 proc. pokryje MON, a maszyny po dwóch latach użytkowania przejdą na własność szkół.
Nauka posługiwania się dronami prowadzona będzie w klasach 4-5 technikum oraz 3-4 liceum, a potrwa do 2027 r. Zakończy ją egzamin w ramach kategorii otwartej (A1, A2, A3) zgodnie z wymogami Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Koszty egzaminów pokryje MON. I chociaż początkowo programem objętych będzie tylko 16 szkół, to jak zapowiada MON, docelowo weźmie w nim udział aż 500 placówek edukacyjnych.
Nauka o dronach też dla podstawówek
Edukacyjny projekt MON to nie nowość, a resort ubiegła jedna ze szkół w Legnicy. W Wojskowej Szkole Średniej im. Zawiszy Czarnego powstała już pierwsza w Polsce klasa operatorów i technologii dronów. Także w Lubinie za naukę o dronach zabrało się miejscowe Regionalne Centrum Rozwoju i Edukacji. Korzystając z miejskiego projektu, placówka organizuje zajęcia dla uczniów klas 7 i 8, a młodzi ludzie uczą się nie tylko obsługi dronów, ale też ich tworzenia na drukarkach 3D.
Na kilka miesięcy przed ogłoszeniem programu „OPW z dronem”, podobne rozwiązania wcielono też w krajach bałtyckich, najbardziej narażonych na agresywne poczynania Rosji. Akcję taką rozpoczęła między innymi Łotwa, w której postawiono na masowe nauczanie dzieci i młodzieży w zakresie obsługi dronów. Ministerstwa edukacji i obrony postanowiły przeszkolić 22 tys. osób, w tym 7 tys. dzieci. Ich plan zakłada utworzenie 9 centrów szkolenia, a zrealizowany ma być w całości do 2028 r.
W szkołach trzeba uczyć cyberbezpieczeństwa
W ocenie specjalistów, pomysł MON jest jak najbardziej trafiony. Jak wskazuje płk. Grzegorz Małecki, ekspert ds. bezpieczeństwa i były szef Agencji Wywiadu, właśnie w tym kierunku powinno iść kształcenie młodego pokolenia.
- Tak naprawdę musimy postawić cały system bezpieczeństwa i obronności na młodym pokoleniu. Widzimy dziś, że drony rewolucjonizują nasze społeczeństwo i jeśli chcemy budować armię i służby, to tych ludzi, którzy będą w stanie skomponować system, potrzebujemy tysiące – mówi DGP płk. Małecki.
Obsługa dronów to jednak dopiero początek. W ocenie specjalisty, powinniśmy brać przykład z państw takich, jak Izrael, w którym w szkołach podstawowych uczy się dzieci także podstaw cyberbezpieczeństwa. Podobnych działań na masową skalę w Polsce jeszcze nie widać.
- Absolutnie działania państwa nie mogą na tym poprzestać, bo jest to plasterek na dużą ranę. Dziś kłócimy się o listy lektur, a nie wyposażamy młodego pokolenia w twarde umiejętności, zostawiając to każdemu we własnym zakresie. Świat już nie jest tak prosty, jak był kiedyś. Bezpieczeństwo wymaga ustawicznego doskonalenia, ale aby doskonalić, to musimy zbudować fundamenty, a je buduje się w szkole mówi Grzegorz Małecki.