Szkoła w Chmurze to największa w Polsce placówka zrzeszająca uczniów w edukacji domowej. To tryb, w którym to rodzice przejmują odpowiedzialność za proces nauczania dziecka.

– To nie jest szkoła. Nazwa bywa myląca, zwłaszcza dla rodziców, którzy nie znają się na edukacji. Szkoła w Chmurze to de facto centrum, w którym osoby będące w edukacji domowej załatwiają formalności – mówi Iga Kazimierczyk, badaczka oświaty i prezeska Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

I faktycznie: rolą placówki jest udzielanie wsparcia, organizacja obowiązkowych egzaminów klasyfikacyjnych z poszczególnych przedmiotów, wydawanie świadectw i przeprowadzanie egzaminów zewnętrznych.

Poniżej oczekiwań

W tym roku maturę zdało 80 proc. uczniów, 13 proc. ma prawo do poprawki w sierpniu, a 7 proc. oblało. Jak na tym tle prezentują się wyniki uczniów liceum SwCh? Tegoroczna zdawalność matur w placówce osiągnęła 62,58 proc. (25 proc. ma prawo do poprawki w sierpniu), a więc zdecydowanie mniej niż średnia krajowa. Oznacza to, że SwCh odpowiada za 6,6 proc. wszystkich licealistów w Polsce, którzy nie zdali egzaminu dojrzałości – w 2024 r. było to 5 proc.

Iga Kazimierczyk uważa, że rezultaty uczniów SwCh są dowodem na to, że umasowienie edukacji domowej niesie ze sobą poważne konsekwencje. Zastrzega, że wyjście z systemu wymaga od ucznia i rodzica zaangażowania i pracy w domu.

– Edukacja domowa tradycyjna według wstępnych analiz wypadła lepiej niż sama SwCh. Wyniki matur w przypadku uczniów z tej placówki są naprawdę niepokojące – komentuje wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer.

Już ubiegłoroczne, niższe wyniki egzaminów zewnętrznych wśród absolwentów edukacji domowej, w tym m.in. SwCh, zwróciły uwagę MEN. We wrześniu i październiku 2024 r. kuratoria oświaty w województwach mazowieckim, wielkopolskim i śląskim przeprowadziły kontrole placówek oferujących naukę poza szkołą. Sprawdzano m.in. zgodność egzaminów klasyfikacyjnych z przepisami.

Najpoważniejsze uchybienia? Brak określenia w statutach zasad oceniania uczniów, w tym przeprowadzania egzaminów klasyfikacyjnych, i brak organizacji konsultacji przygotowujących do testów. W wielu przypadkach dyrektorzy nie uzgadniali też zakresu materiału egzaminacyjnego (części podstawy programowej obowiązującej na danym etapie edukacyjnym, w danym roku szkolnym), a komisje egzaminacyjne były powoływane niezgodnie z przepisami – w jednej czwartej skontrolowanych szkół egza miny przeprowadzali nauczyciele bez wymaganych kwalifikacji. Zaobserwowano też rozbieżność między wynikami egzaminów klasyfikacyjnych a wynikami egzaminów zewnętrznych.

Zapytany o to, jak obecnie wyglądają egzaminy klasyfikacyjne w SwCh, Michał Cieśla z Fundacji Szkoła w Chmurze odpowiada krótko: „organizowane są zgodnie z procedurami opisanymi w obowiązujących przepisach prawa”.

Natomiast Robert Górniak, nauczyciel i założyciel serwisu Dealerzy Wiedzy, przypomina, że w ubiegłym roku przedstawiciele SwCh tłumaczyli niższe wyniki swoich uczniów tym, że wielu z nich dopiero niedawno rozpoczęło naukę w placówce, wcześniej ucząc się w tradycyjnych szkołach.

– Tylko okazuje się, że po kolejnym roku nauki w tych wymarzonych warunkach, kiedy wyniki powinny iść w górę, tak się nie dzieje – zaznacza.

A jak rezultaty uczniów dziś oceniają przedstawiciele SwCh? - SwCh nie jest klasycznym liceum i tworzy nową kategorię szkoły – otwartej na wszystkich uczniów. Kryterium przyjęcia do liceum nie jest konkurs świadectw, a motywacja do realizowania nauki w tym modelu – zaznacza Cieśla. – Zaostrzone kryteria rekrutacyjne, które wprowadziliśmy w ubiegłym roku, także skupiają się na tym, jak nasi potencjalni uczniowie chcą wykorzystać uwolniony czas. To często są treningi, rozwój kariery aktorskiej czy artystycznej, prowadzenie biznesu czy podjęcie pracy. Są uczniowie, którzy wskazują na chęć przygotowania się do konkursów przedmiotowych, na uczelnie zagraniczne, ale i tacy, którzy muszą zadbać o swoje zdrowie psychiczne. Wśród maturzystów SwCh są laureaci olimpiad przedmiotowych i uczniowie, którzy nie mieli aspiracji naukowych – dodaje.

Podkreśla też, że placówka „nie stawia przed uczniami wymagań osiągania wysokich wyników na egzaminach maturalnych i wspiera ich w realizacji ich celów”.

Perspektywa MEN

Katarzyna Lubnauer zastrzega, że to rodzice decydują, jaką drogę edukacyjną wybierają dla swojego dziecka. – Naszym obowiązkiem jest rzetelnie informować o efektach, czyli wynikach egzaminów, i czuwać, by proces kształcenia przebiegał zgodnie z dobrem ucznia, co, jak rozumiem, jest też w interesie rodziców – dodaje.

A jakie wnioski MEN wyciągnęło z ubiegłorocznych kontroli w SwCh i czy – w świetle ich wyników i tegorocznych rezultatów egzaminów – resort planuje podjąć dalsze działania?

Wiceminister edukacji zwraca uwagę, że w obecnym stanie prawnym ministerstwo ma „bardzo ograniczony wgląd w to, jak przebiegają egzaminy klasyfikacyjne w edukacji domowej”. – De facto możemy kontrolować głównie dokumentację. Dlatego musimy przede wszystkim zdobyć pewność, że egzaminy klasyfikacyjne są rzetelne, bo nie zdają egzaminu maturalnego uczniowie, którzy teoretycznie bez problemu zaliczali wcześniej egzaminy klasyfikacyjne – wyjaśnia.

Zapowiada, że resort planuje podjąć kroki prawne, by uregulować sytuację. – Jesteśmy w trakcie przygotowywania analiz i mamy istotne wnioski – oznajmia. ©℗