W tym roku do egzaminu maturalnego przystąpiło łącznie 255,5 tys. maturzystów, w tym 161,4 tys. licealistów, 92,8 tys. uczniów techników i 1345 z branżowych szkół II stopnia. Unieważniono 244 egzaminy, w tym 72 z powodu wniesienia lub korzystania z telefonów. Dla porównania: w 2024 r. były 202 takie przypadki, a w 2023 r. – 118. Świadectwo dojrzałości otrzymają abiturienci, którzy przystąpili do dwóch egzaminów ustnych (z języka polskiego i obcego) oraz trzech pisemnych na poziomie podstawowym (polski, język obcy i matematyka), a także jednego wybranego przedmiotu na poziomie rozszerzonym.
Średnie wyniki tegorocznych maturzystów z przedmiotów obowiązkowych są porównywalne do tych z poprzednich lat. Choć trudno o bezpośrednie zestawienie z uwagi na różnice w stopniu trudności, zagadnieniach egzaminacyjnych i układzie arkuszy, średnio uczniowie uzyskali 59 proc. z polskiego, 61 proc. z matematyki i 78 proc. z angielskiego. W 2025 r. maturę zdało 80 proc. uczniów, 13 proc. ma prawo do poprawki, a 7 proc. oblało. W 2024 r. było to odpowiednio 84 proc., 10 proc. i 5 proc. W 2024 r. matury opierały się na wymaganiach egzaminacyjnych, a w 2025 r. na całej podstawie programowej. – Jestem zadowolony z wyników maturzystów. Wierzę, że pozwolą one wielu z nich spełnić marzenia o studiach na wybranych kierunkach – mówi DGP dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Robert Zakrzewski.
Matura 2025. Matematyka piętą achillesową
Królowa nauk tradycyjnie okazała się dla uczniów największym wyzwaniem; matematyki na poziomie podstawowym nie zaliczyło 15 proc. zdających (angielskiego – 7 proc. maturzystów, a polskiego – 6 proc.). Minister edukacji Barbara Nowacka na antenie Tok FM stwierdziła, że to konsekwencja zaniedbań z poprzednich lat. – Nasi poprzednicy zajmowali się polityką historyczną, a nie tym, żeby młodzież jak najlepiej dostosowała się do współczesnego świata, a matematyka to jedno z narzędzi dostosowania. Przed nami wielkie wyzwanie, jak jeszcze wzmocnić matematykę – powiedziała. Na poziomie rozszerzonym średni wynik z matematyki wyniósł zaledwie 33 proc.
Jak przedstawiają się wyniki matur w różnych typach szkół? Najlepsze wyniki osiągnęli maturzyści z liceów – egzaminu nie zdało tam zaledwie 5 proc. uczniów. W technikach było to 11 proc., a w szkołach branżowych II stopnia aż 56 proc. – To wynika z faktu, że ci uczniowie są przede wszystkim nastawieni na zdobycie konkretnego zawodu i potwierdzenie swoich kwalifikacji egzaminami zawodowymi. To właśnie na nich skupiają główną uwagę, a matura schodzi u nich na dalszy plan – wyjaśnia szef CKE. Łukasz Trojanowski zauważa, że w technikach i szkołach branżowych II stopnia uczniowie mają mniej godzin przedmiotów ogólnych ze względu na praktyki. – To utrudnia pracę nauczycielom, którzy zmagają się dodatkowo z niską motywacją uczniów – mówi.
Jak nauczyciele oceniają wyniki uczniów? Zdaniem Anny Stefańskiej, wicedyrektorki Liceum im. Romka Strzałkowskiego w Suchym Lesie, są one „niepokojące, ale spodziewane”. – To wynik słabszy niż w ubiegłych latach i powinien skłaniać do refleksji nad kondycją polskiej szkoły, zwłaszcza w kontekście wyrównywania szans edukacyjnych i wspierania uczniów w trudnym momencie przejścia z edukacji szkolnej do dorosłości – komentuje. Niezłe wyniki osiągnęło 636 uczniów z Ukrainy, którzy podeszli do matury. 72 proc. z nich uzyskało świadectwo dojrzałości, a 18 proc. ma prawo do poprawki w sierpniu. – To bardzo dobry rezultat, biorąc pod uwagę różnice programowe, językowe oraz stres związany z sytuacją życiową tych uczniów, brak pomysłu instytucji państwa, w tym resortu, na systemowe wsparcie nauczycieli i uczniów w trudnym procesie adaptacji tej grupy – zaznacza Stefańska.
Próg na rozszerzeniu od 2028 r.
Obecnie próg 30 proc., wymagany, by zaliczyć maturę, dotyczy tylko egzaminów obowiązkowych, ale od 2028 r. obejmie również jeden wybrany przedmiot dodatkowy. Jak nauczyciele podchodzą do tej kwestii? – To zmiana, która może mieć poważne konsekwencje. Z jednej strony podnosi rangę egzaminu i skłania uczniów do poważniejszego traktowania przedmiotów dodatkowych. Z drugiej jednak może zwiększyć stres maturzystów i ryzyko nieuzyskania świadectwa dojrzałości z przyczyn pozamerytorycznych, jak trema czy gorszy dzień – wskazuje Stefańska.
Nasza rozmówczyni zaznacza, że uczniowie będą musieli wcześniej podejmować decyzje dotyczące ścieżki edukacyjnej. Nauczyciele natomiast staną przed wyzwaniem zwiększenia skuteczności dydaktycznej w warunkach ograniczonych zasobów (czasu, godzin, wsparcia, wyposażenia szkół). – To rozwiązanie będzie korzystne tylko pod warunkiem, że uczniowie otrzymają realne wsparcie – poprzez zajęcia dodatkowe, konsultacje, tutoring, opiekę psychologiczną i programy wyrównawcze. W przeciwnym razie może dojść do pogłębienia nierówności edukacyjnych – zastrzega.