Podczas spotkania z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem brytyjska premier Theresa May opowiedziała się w czwartek za utrzymaniem sankcji wobec Rosji w związku z aneksją Krymu oraz jej działaniami na wschodniej Ukrainie - podała rzeczniczka.

Według rzeczniczki Downing Street, May powiedziała Tuskowi, że mimo referendum w sprawie Brexitu Wielka Brytania zamierza być "silnym graczem" dopóki pozostaje w Unii Europejskiej.

W tym kontekście rzeczniczka zapewniła, że Londyn nadal chce zajmować twarde stanowisko w sprawie sankcji. Wielka Brytania jest w ramach UE jednym z orędowników stanowczości wobec Rosji dopóki nie wywiąże się ona z porozumień mińskich, które mają uregulować konflikt na wschodniej Ukrainie.

Tymczasem w niektórych unijnych stolicach słychać głosy za zniesieniem bądź złagodzeniem sankcji. Do krajów sceptycznych wobec sankcji należą Słowacja, Węgry, Włochy i Grecja.

W związku z konfliktem na wschodzie Ukrainy UE wprowadziła sankcje gospodarcze wobec Rosji za wspieranie separatystów. Sankcje obowiązują co najmniej do końca stycznia przyszłego roku i obejmują ograniczenia w dostępie do kapitału dla rosyjskich państwowych banków, firm naftowych (Rosnieft, Transnieft i Gazprom Nieft) i trzech firm zbrojeniowych (OPK Oboronprom, Połączona Korporacja Przemysłu Lotniczego i Urałwagonzawod). Wprowadzono też ograniczenia w sprzedaży Rosji zaawansowanych technologii dla przemysłu naftowego, sprzętu podwójnego zastosowania oraz embargo na broń.

Ponadto wprowadzono restrykcje w formie zakazu wjazdu do UE oraz zamrożenia aktywów 146 osób: rosyjskich polityków, wojskowych oraz ukraińskich separatystów, odpowiedzialnych za podważanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Jest wśród nich kilka osób z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji Władimira Putina. Zamrożenie aktywów dotyczy 37 firm i organizacji. Te sankcje obowiązywać przynajmniej do 15 marca 2017 roku.