Kancelaria brytyjskiego następcy tronu zdementowała doniesienia, że książę Karol boi się chwili, gdy zasiądzie na tronie. Brytyjskie media cytują tę opinię za obszernym artykułem w amerykańskim tygodniku "Time" z okazji zbliżających się 65. urodzin księcia Walii.

Chodzi o obawy, że książę Karol nie zdąży spełnić swoich ambicji - w pracy dobroczynnej i na licznych polach zainteresowań, dopóki - jak to ujęto - "nie zamkną się za nim wrota więzienia". "To nonsens" - twierdzi kancelaria księcia, z siedzibą w jego londyńskiej rezydencji Clarence House.

Autorka artykułu w "Timie", Catherine Mayer, która uzyskała dostęp do samego księcia oraz ponad 50 jego przyjaciół i pracowników twierdzi, że nie cytowała samego księcia Walii, a tylko jego przyjaciela. To jednak prawda, że Karol chciałby osiągnąć ile się da, póki się da.

Książę jest zaangażowany w promowanie biznesu, udzielając pożyczek licznym początkującym przedsiębiorcom, w odnawialną energetykę i rolnictwo, w ochronę przyrody i zabytków oraz w debatę o architekturze współczesnej. Przewodzi też licznym organizacjom charytatywnym.

W licznych wywiadach udzielonych po publikacji w "Timie", Mayer mówi jednak, że książę jest zdeterminowany sumiennie wypełniać swoje obecne obowiązki, wyręczając w nich 87-letnią królową.