Unia Europejska potępiła wyrok w sprawie rosyjskiego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego.

Sąd w Kirowie skazał znanego działacza prodemokratycznego na 5 lat łagru. Przedstawiciel szefowej unijnej dyplomacji oświadczył, że zarzuty malwersacji finansowych, postawione Nawalnemu, są bezpodstawne, a jego uwięzienie rodzi "poważne pytania" o to, czy w Rosji panują rządy prawa. Szefowa dyplomacji UE Catherina Ashton jest zaniepokojona wyrokiem skazującym opozycjonistę - oświadczył jej rzecznik.

Sąd w Kirowie uznał, że znany opozycjonista naraził przedsiębiorstwo „Kirowles” na straty finansowe w wysokości 16 milionów rubli, czyli ponad półtora miliona złotych. Sędzia Blinow zdecydował, że skazany zostanie dostawiony do kolonii karnej prosto z sali sądowej. Opozycjonista jest kandydatem na mera Moskwy. Eksperci twierdzą, że dopiero po uprawomocnieniu się wyroku można będzie skreślić go z listy kandydatów.

Tymczasem w Kirowie, przed budynkiem sądu gromadzą się zwolennicy Nawalnego. Na jednej z ulic pojawił się plakat z napisem „Putin boi się Nawalnego”. Także w Moskwie opozycja przygotowuje się do protestu w obronie opozycjonisty. W Internecie już pojawiły się komentarze, że wyrok skazujący jest zemstą polityczną, a proces został sfingowany. Wielokrotnie mówił o tym także sam Nawalny.